Pożar w hospicjum na Pomorzu. Nie żyją cztery osoby
Cztery osoby zginęły, a kilkanaście z objawami zatrucia trafiło do szpitala po pożarze w hospicjum w Chojnicach na Pomorzu. - Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez jednego z pensjonariuszy - powiedział kom. Michał Sienkiewicz, oficer prasowy KWP w Gdańsku. Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster zapowiedział żałobę w mieście.
Pożar wybuchł w poniedziałek ok. godz. 3:10 w hospicjum przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach (woj. pomorskie).
Ranni i zatruci w szpitalach, cztery ofiary
Na miejsce przyjechało 14 zastępów straży pożarnej, policja oraz służby medyczne. W wyniku pożaru cztery osoby zmarły, a 22 trafiły do szpitala.
Wśród hospitalizowanych jest policjant, który brał udział w ewakuacji i podtruł się tlenkiem węgla oraz dwie osoby z personelu ośrodka.
WIDEO: cztery osoby zgineły, kilkanaście w szpitalu po pożarze w hospicjum
Większość poszkodowanych została przewieziona do szpitala w Chojnicach. Obecnie przebywa tam 15 osób. Część przewieziono do szpitala w Człuchowie, przebywa tam 5 poszkodowanych.
Żałoba po pożarze
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster zapowiedział, że w związku z pożarem w hospicjum ogłosi dwudniową żałobę w mieście. Ma ona potrwać do środy wieczorem.
- Życie osób, które zostały przewiezione do szpitali, nie jest zagrożone - poinformował samorządowiec. Dodał, że skontaktował się z rodzinami wszystkich 24 osób, które w czasie wybuchu pożaru znajdowały się w budynku hospicjum przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach.
- Informowałem, w jakim szpitalu znajdują się ich krewni - w Chojnicach czy w Człuchowie, i na jakim oddziale przebywają - powiedział.
"Nikt nie jest w stanie ciężkim"
Na miejsce zdarzenia przyjechał wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Jest tam także pomorski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Tomasz Komoszyński. Zwołany został sztab kryzysowy.
Wojewoda pomorski dodał, że stan osób przebywających w placówce medycznej jest dobry. - Nikt nie jest w stanie ciężkim - powiedział Drelich.
W budynku nie ma systemu sygnalizacji pożarowej
O szczegółach akcji ratunkowej powiedział na konferencji pomorski komendant wojewódzki PSP nadbryg. Tomasz Komoszyński.
- Ten pożar na numer alarmowy zgłosił personel hospicjum. Nie ma tam systemu sygnalizacji pożarowej. Nie ma czujek.(…) Wejścia do budynku były zamknięte. Jesteśmy w trakcie kontroli prewencyjnej, odbiorów dotyczących obiektu – przekazał Komoszyński.
Jak podał, pierwsi strażacy byli na miejscu pożaru po czterech minutach od jego zgłoszenia. Był już tam policyjny patrol. Łącznie w akcji gaśniczo-ratowniczej działało 14 zastępów, 40 strażaków.
- Patrol policyjny próbował forsować drzwi, bo drzwi do tego budynku z obu stron były zamknięte. Te drzwi zostały wyważone. Strażacy przystąpili do gaszenia pożaru, jednocześnie ewakuując osoby. Wszystkie osoby, które przebywały w tym hospicjum, to były osoby, które nie poruszały się o własnych siłach. Miały ograniczoną zdolność poruszania się. Większość była ewakuowana razem z łóżkami – poinformował pomorski komendant wojewódzki PSP.
Zaznaczył, że dwie pracownice hospicjum próbowały wyprowadzać na zewnątrz pacjentów. Dotarły z niektórymi z nich do ganku przed wyjściem głównym, dalej nie mogły, bo drzwi były zamknięte.
- Pożar sam w sobie nie był duży jednak ewakuację i prowadzenie działań gaśniczych utrudniało wielkie zadymienie - powiedział nadbryg. Tomasz Komoszyński.
Duże straty, placówka będzie zamknięta
Drelich zapowiedział, że władze, w tym samorządowe, zadbają w pierwszym rzędzie o opiekę nad poszkodowanymi.
Według wojewody straty są duże, a hospicjum będzie wyłączone z użytkowania. Jego zdaniem pacjenci na razie będą musieli zostać w szpitalach, bo ich stan zdrowia i tak wymaga całodobowej opieki. Poszkodowani pacjenci w większości pochodzą z powiatu chojnickiego.
Pożar hospicjum został ugaszony
Z pierwszych informacji wynikało, że ofiar pożaru jest pięć. Jednak później policja podała, że ratownikom udało się jednej z osób przywrócić czynności życiowe.
- Wcześniej informowaliśmy o pięciu ofiarach śmiertelnych. Doszło do pomyłki - poinformowali policjanci.
- Bezpośrednie działania gaśnicze są zakończone, ale trwają czynności popożarowe - przekazał rzecznik komendanta PSP w Gdańsku st. bryg. Marian Hinca.
ZOBACZ: Ogromny karambol na autostradzie w Pensylwanii. Pięć osób nie żyje
Jak podał kom. Michał Sienkiewicz z KWP w Gdański wstępnie ustalono, że przyczyną mogło być zaprószenie ognia przez jednego z podopiecznych.
- Mamy taką informację, że osoba znajdująca się w pomieszczeniu gdzie wybuchł pożar mogła się przyczynić do zaprószenia ognia. Podanie tej wstępnej przyczyny pożaru wynika z rozmowy przeprowadzonej z podopiecznymi hospicjum, ze świadkami - doprecyzował policjant na konferencji prasowej zwołanej w przerwie posiedzenia sztabu kryzysowego.
Policja będzie prowadziła dalsze śledztwo w tej sprawie.
- Będziemy wykonywali szczegółowe oględziny, powołamy biegłego z zakresu pożarnictwa i wtedy będziemy mogli potwierdzić wstępne informacje - dodał Sienkiewicz.
Czytaj więcej