Były ambasador Polski w Iraku: Trump działa racjonalnie
- Iran zareaguje, ale nie natychmiast. Będzie to reakcja przemyślana. Musi on zdawać sobie sprawę, że każda reakcja przekraczająca "niewidzialny" limit ustalony przez Trumpa oznacza kontratak ze strony USA i uderzenie, którego konsekwencji nie sposób dziś przewidzieć - mówił w programie "Wydarzenia i Opinie" Krzysztof Płomiński, były ambasador Polski w Iraku i Arabii Saudyjskiej.
Zaznaczył, że zabity w nocy z czwartku na piątek na terytorium Iraku irański generał Sulejmani "był legendą dawnych czasów".
- Irańczycy muszą zareagować w jakiś sposób. Trump, podejmując decyzję o zabiciu Sulejmaniego, wiedział o tym i musiał liczyć się z ich reakcją adekwatną do sytuacji - zaznaczył Płomiński.
Dodał, że "konfrontacja amerykańsko-irańska będzie dokonywać się na terytorium Iraku".
ZOBACZ: Dowódca Strażników Rewolucji: będziemy karać Amerykanów za śmierć Sulejmaniego
"Trump postawił przed sobą ambitne zadania"
Pytany o to, jak ocenia Donalda Trumpa w tym konflikcie, odpowiedział: "jego polityka jest jednak racjonalna".
- Trump dąży do zmiany w USA podejścia do problematyki bliskowschodniej. Ameryka przez kilka dekad wygrała od 7 do 8 trylionów dolarów na obronę tzw. pozycji naftowych, de facto, swojej pozycji na Bliskim Wschodzie. (…) Prezydent USA postawił przed sobą ambitne zadania dotyczące Iranu, uregulowania problemu Palestyńskiego. W tym momencie zderzył się z bliskowschodnią rzeczywistością. Trochę, jak papież Franciszek, który chciał zrobić w kościele reformy, ale materia okazała się bardzo trudna. Podobnie, jak materia bliskowschodnia dla Trumpa - tłumaczył były ambasador.
Płomiński zaznaczył, że "w konflikcie amerykańsko-irańskim nie chodzi tylko o wojskową czy gospodarczą stronę".
- USA w tych ostatnich wydarzeniach pokazały pewnego rodzaju brak szacunku nawet dla partnerów. To, że na terenie Iraku zabija się generała Sulejmaniego i innych oficjeli państwowych jest pewnym wyzwaniem stwierdził.
ZOBACZ: Chiny zaoferowały wojskowe wsparcie dla Iraku
"Na Bliskim Wschodzie będą przesądzać się losy rywalizacji chińsko-amerykańskiej"
- Chiny oferują wsparcie dla Iraku. Czy ono jest realne, wywróci bliskowschodni porządek? - pytał prowadzący program Piotr Witwicki.
- Chińczycy w obecnej sytuacji zajęli bardzo zdecydowane stanowisko. Wiedzą, że Bliski Wschód jest jednym z najważniejszych rejonów świata, gdzie będą przesądzały się losy rywalizacji chińsko-amerykańskiej. USA przestały być zależne od surowców energetycznych stamtąd. W przeciwieństwie do Chińczyków, którzy ropę sprowadzają przede wszystkim z Bliskiego Wschodu - tłumaczył Płomiński.
"Władze polskie zachowują się poprawnie"
Płomiński podkreślił, że "władze polskie w danej sytuacji zachowują się poprawnie".
- Podobnie, jak Europa. Kraje europejskie stąpają po wąskiej ścieżce dzielącej je między sojusz, lojalność wobec USA, a wagę spraw w odniesieniu do Iranu, przede wszystkim, chęci zachowania porozumienia nuklearnego - mówił.
WIDEO: Krzysztof Płomiński, były ambasador Polski w Iraku i Arabii Saudyjskiej w "Wydarzeniach i Opiniach"
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej