Irak chce, by wojska USA wycofały się kraju. Zbierze się najwyższy organ NATO
Parlament Iraku uchwalił w niedzielę rezolucję wzywającą rząd do podjęcia działań zmierzających do zakończenia obecności w Iraku zagranicznych żołnierzy. Wcześniej podobne działania zarekomendował premier Adel Abdul Mahdi. Jednocześnie do irackiego MSZ wezwano amerykańskiego ambasadora. Z kolei w poniedziałek będzie zebranie Rady Północnoatlantyckiej, czyli najwyższego organu decyzyjnego NATO.
Decyzja parlamentu zapadła na nadzwyczajnych obradach, w których uczestniczył premier Mahdi.
"Rząd Iraku musi podjąć działania, by zakończyć obecność wszystkich zagranicznych żołnierzy na irackiej ziemi i zabronić im wykorzystywania irackiego lądu, przestrzeni powietrznej i wód w jakimkolwiek celu. Zobowiązany jest też do wycofania swojej prośby o pomoc, skierowanej do międzynarodowej koalicji walczącej z Państwem Islamskim w związku z zakończeniem działań wojennych w Iraku i odniesieniem zwycięstwa" - stwierdzono w dokumencie.
Premier Iraku: wycofanie amerykańskich wojsk "w interesie Iraku i USA"
- Bez względu na wewnętrzne i zewnętrzne trudności, z którymi możemy się mierzyć, to najlepsze dla Iraku ze względów zasadniczych i praktycznych - podkreślił premier z trybuny parlamentu.
ZOBACZ: Atak islamistów na amerykańską bazę wojskową w Afryce
Według niego zakończenie obecności amerykańskich sił w Iraku byłoby "w interesie zarówno Iraku, jak i USA". Agencja Reutera podała, że w Iraku stacjonuje ok. 5 tys. amerykańskich żołnierzy.
Rezolucje parlamentarne nie są wiążące dla rządu, jednak premier Adel Abdul Mahdi ujawnił, że jest podobnego zdania. Również w niedzielę zarekomendował parlamentowi, by poczynił pilne kroki zmierzające do zakończenia obecności zagranicznych żołnierzy w Iraku.
Wpływowy duchowny: rezolucja jest zbyt słaba
Nadzwyczajną sesję parlamentu zwołano po ataku przeprowadzonym w Bagdadzie przez amerykańskie siły w nocy z czwartku na piątek, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani i iracki generał Abu Mahdi al-Muhandis.
Zdaniem szyickiego duchownego Muktada as-Sadra, rezolucja parlamentu nie jest wystarczająca. Wezwał też lokalne i zagraniczne ruchy oporu do zjednoczenia.
"Odpowiedź jest niewystarczająca w stosunku do naruszenia przez Amerykę suwerenności Iraku i regionalnej eskalacji" - oznajmił as-Sadr, kierujący największym blokiem w irackim parlamencie - Sairun.
Będzie zebranie Rady Północnoatlantyckiej
Duchowny dodał, że porozumienie z USA o bezpieczeństwie powinno być natychmiast anulowane, ambasada USA powinna zostać zamknięta, a amerykańscy żołnierze wydaleni w "poniżający sposób". Wskazał, że komunikowanie się z rządem USA powinno podlegać karze.
"W końcu apeluję w szczególności do irackich grup oporu i grup poza Irakiem o natychmiastowe spotkanie i ogłoszenie utworzenia Międzynarodowych Legionów Oporu" - dodał w przesłaniu adresowanym do parlamentu.
Kilka godzin później Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zdecydował o zwołaniu na poniedziałek Rady Północnoatlantyckiej, czyli najwyższego organu decyzyjnego Sojuszu w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie - poinformowało źródło z kwatery głównej.
Koalicja: ochraniamy irackie bazy, w których są nasi żołnierze
Międzynarodowa koalicja pod wodzą USA, która walczy z Państwem Islamskim (IS) zdążyła ogłosić zawieszenie działań szkoleniowych i wsparcia dla sił bezpieczeństwa Iraku w związku z nalotami na bazy, w których stacjonują jej żołnierze.
"Naszym nadrzędnym priorytetem jest ochrona wszystkich członków personelu koalicji, zaangażowanego w pokonanie Państwa Islamskiego. Wielokrotne ataki rakietowe w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, przeprowadzone przez elementy z proirańskiej milicji irackiej Kataib Hezbollah, spowodowały śmierć funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa Iraku i obywatela USA" - poinformowano w oświadczeniu.
ZOBACZ: Ciało Sulejmaniego już w Iranie. Żałobnicy: "Ameryka to szatan"
Koalicja dodała, że jest teraz "w pełni zaangażowana w ochronę irackich baz", w których stacjonują jej żołnierze.
"Ograniczyło to nasze zdolności do przeprowadzania szkoleń z partnerami i do wspierania ich operacji wymierzonych w IS i dlatego wstrzymaliśmy te działania" - przekazała.
Ambasador USA wezwany do irackiego MSZ
Również w niedzielę do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Iraku wezwano ambasadora USA. Ma to związek z amerykańskimi nalotami na terytorium Iraku.
Resort ocenił, że działania te były "rażącym naruszeniem suwerenności Iraku oraz wszystkich przepisów i norm międzynarodowych, regulujących stosunki między krajami i zakazujących wykorzystywania ich terytoriów do dokonywania ataków na sąsiednie państwa".
Czytaj więcej