Kolęda co dwa lata. Powodem niewystarczająca liczba księży

Polska
Kolęda co dwa lata. Powodem niewystarczająca liczba księży
Polsat News

Nie co rok, a co dwa lata w jednej z parafii w krakowskich Łagiewnikach, będzie przychodził ksiądz z duszpasterską wizytą. Takie ograniczenia już stają się faktem z powodu zbyt małej liczby księży. 

Informacja o tym, że kolęda w parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w krakowskich Łagiewnikach będzie odbywała się co dwa lata, pojawiła się na stronie internetowej parafii.  

 

"Z racji braku kapłanów czynnie działających w duszpasterstwie w naszej parafii, porządek Wizyty Duszpasterskiej, będzie rozłożony na dwa lata" - tłumaczą księża w oświadczeniu. 

 

ZOBACZ: Czas wizyt duszpasterskich - oszuści wyłudzają pieniądze

 

Wiernych coraz więcej, kapłanów nie przybywa 

 

- Byłam bardzo zaskoczona tą wiadomością, myślałam, że się przesłyszałam - powiedziała Polsat News Anna Dymek, mieszkanka Krakowa.

 

Mała liczba księży w przeliczeniu na liczbę parafian wynika m.in. z faktu, że z roku na rok na obrzeżach miasta przybywa wiernych. 

 

- Ludzi jest coraz więcej, bo stale powstają nowe budynki. Ta parafia kiedyś była bardzo mała - tłumaczyła Dymek.  

 

A jak podkreśla ksiądz Łukasz Michalczewski, dyrektor Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej, ksiądz w czasie wizyty duszpasterskiej nie powinien się spieszyć.

 

- Nawet kosztem tego, że co dwa lata odwiedzi daną rodzinę, ale poświęci jej czas, jakiego potrzebuje na wspólną modlitwę i rozmowę - mówił duchowny. 

 

- Zdąży gruntownie porozmawiać z domownikami, dać każdemu odpowiedni czas. Także uważam, że to jest dobry pomysł - oceniła jedna z parafianek.  

 

Wideo: wizyta duszpasterska co dwa lata

 

  

 

Szukanie alternatyw

 

Zdaniem Artura Sporniaka z Tygodnika Powszechnego, kolęda jest wyjątkowym wydarzeniem duszpasterskim, dlatego problem powinien zostać rozwiązany inaczej. 

 

- W tej parafii jest tylko jeden wikary. Jeżeli parafia ciągle się rozbudowuje, to ksiądz proboszcz powinien mieć do pomocy co najmniej kilku księży i wtedy nie powinno być problemu z kolędą - uważa dziennikarz. 

 

Takich trudności z organizacją kolędy nie ma już w ścisłym centrum Krakowa. Są za to inne. 

 

- Dużo osób się wyprowadza stąd, jak zresztą z centrum Krakowa ponieważ albo rosną czynsze albo możliwości mieszkaniowe się zmieniają - powiedział ks. Józef Gubała, proboszcz parafii św. Mikołaja w Krakowie.  

 

I o ile tutaj możliwości duszpasterskie są... to parafian jest coraz mniej. 

 

Już w listopadzie

 

W wielu dużych miastach wizyty duszpasterskie zaczynają się już w listopadzie. Jak mówią kapłani, z roku na rok jest ich coraz mniej, bo coraz więcej osób zamyka drzwi przed kapłanem.

 

- Co roku to jedno, dwa mieszkania mniej w bloku, ale wydaje się, że ci którzy przyjmują księdza, robią to z większym sercem - powiedział ks. Grzegorz Malinowski, wikariusz parafii św. Mikołaja w Gdyni.  

 

- Dużo jest mieszkań rotacyjnych, ludzie wprowadzają się i mieszkają tymczasowo, część parafian zmarła - to kolejne z przyczyn spadających statystyk. 

 

Dla wielu osób kolęda kojarzy się również z kopertą. Księża nie chcieliby, aby to porównanie było tak jednoznaczne, ale jak mówią, właśnie ta koperta daje im możliwość utrzymania kościoła.

emi/msl/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie