Dżakarta pod wodą. 53 ofiary powodzi w stolicy Indonezji [WIDEO]
Do 53 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych powodzi w Dżakarcie - poinformowała w piątek miejscowa agencja ds. katastrof. Jedna osoba jest zaginiona. To najbardziej tragiczna w skutkach powódź w stolicy Indonezji od ponad dekady. Zdaniem władz, żywioł zniszczył miasto, ponieważ władze sąsiednich regionów nie zapobiegły przedostaniu się wody do Dżakarty.
Wyjątkowo ulewne deszcze uderzyły w stołeczną aglomerację w środę i od tamtej pory do schronisk musiało przenieść się ze swoich domów ponad 180 tysięcy osób. W piątek opady zelżały, ale wiele ulic miasta było nadal zalanych.
Masowa ucieczka z domów
Część osób, które musiały uciekać przed wodą, już wróciło do swoich domów, do pracy przystąpiły służby miejskie, które usuwają najpoważniejsze zniszczenia.
WIDEO: Dżakarta zmaga się z powodzią
Jedna z ofiar śmiertelnych powodzi to 16-letni chłopiec, który został śmiertelnie porażony prądem. Wskutek hipotermii zmarły trzy inne osoby, m.in. dwoje starszych ludzi, uwięzionych w swoim domu przez wodę z miejscowej rzeki, która wylała z koryta po tym, jak jej poziom podwyższył się o cztery metry.
Władze miasta oskarżają sąsiednie regiony
Burmistrz Dżakarty Anies Baswedan o tragiczną w skutkach powódź obwinił władze sąsiednich regionów. Jego zdaniem, nie zrobiły one wystarczająco dużo, aby zapobiec przedostaniu się wód powodziowych do stolicy.
ZOBACZ: W Indonezji autokar wypadł z drogi i spadł do wąwozu. Kilkadziesiąt ofiar
- Dopóki woda będzie mogła w niekontrolowany sposób wpływać z południa do Dżakarty, wszystko, co robimy na obszarach przybrzeżnych, w tym w Dżakarcie, będzie bezużyteczne - powiedział.
Paraliż stolicy Indonezji
Z powodu powodzi w wielu dzielnicach nadal sparaliżowany jest ruch drogowy i kolejowy, a w niektórych częściach miasta zawieszone są dostawy prądu. Na niektórych ulicach woda przekraczała poziom 2,5 metra.
ZOBACZ: W afrykańskim kraju w jeden dzień spadło tyle deszczu, ile zwykle przez dwa lata
Poprzednia tragiczna powódź w Dżakarcie i okolicach miała miejsce w 2007 roku, gdy zginęło co najmniej 80 osób, a 320 tysięcy musiało opuścić swoje domy.