Wrzucił monety do silnika samolotu - tłumaczył, że to "na szczęście". Usłyszał wyrok
28-letni Lu Chao chciał, by jego pierwszy lot samolotem odbył się bez zakłóceń i niepotrzebnego stresu. Dlatego też, gdy stał jeszcze na płycie lotniska w Anqing w Chinach, wrzucił kilka "szczęśliwych" monet do jednego z silników maszyny linii Lucky Air. Samolot został uziemiony w ostatniej chwili, a winny całego zamieszania ma teraz zapłacić kilkaset tysięcy juanów odszkodowania.
Do zdarzenia doszło w lutym 2019 r., jednak szczegóły procesu ujawniono na początku stycznia.
ZOBACZ: Samolot awaryjnie zawrócił na Lotnisko Chopina. Piloci otrzymali komunikat o usterce
Tuż przed kołowaniem samolotu na pas startowy, pracownicy lotniska zauważyli, że w pobliżu jednego z silników leżą dwie monety, każda o nominale jednego juana (ok 50 gr - red.). Natychmiast rozpoczęto procedurę bezpieczeństwa - 162 pasażerów zostało ewakuowanych z samolotu. Dopiero następnego dnia podstawiono maszynę zastępczą.
"Linia lotnicza powinna ostrzegać pasażerów"
Szybko ustalono winnego. Lu Chao, po przyznaniu się do wrzucenia monet do silnika został zatrzymany przez policję i oskarżony o m.in. zakłócanie porządku publicznego. Spędził 10 dni w areszcie.
W procesie cywilnym wytoczonym przez Lucky Air sąd nakazał mężczyźnie wypłatę odszkodowania w wysokości 120 tys. juanów (ok. 65,5 tys. złotych). 28-latek próbował przekonać sąd, że linia lotnicza powinna ostrzegać pasażerów, że nie wolno wrzucać przedmiotów do silników.
ZOBACZ: Chinka rzuciła monetami w silnik samolotu "na szczęście". Opóźniła start o 5 godzin
To nie pierwsza taka sytuacja na lotnisku w Chinach. W 2017 r. pisaliśmy o starszej kobiecie, która wchodząc na pokład samolotu lecącego z Szanghaju do Kantonu rzuciła w kierunku silnika kilkoma monetami. Kobieta opóźniła lot o kilka godzin.
Czytaj więcej