"W Europie mamy geszefciarzy". Waszczykowski zganił europejskich polityków za brak reakcji ws. Iranu
- Iran jest za słaby, żeby podjąć frontalną konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi. Nie stać ich na to - powiedział w Polsat News Witold Waszczykowski, komentując sytuację na Bliskim Wschodzie. Były szef MSZ oraz były ambasador RP w Teheranie dodał, że "za Iranem nie stoi żadne mocarstwo", a na ewentualnej wojnie "nikomu nie zależy".
Witold Waszczykowski w programie "Punkt Widzenia" wypowiadał się na temat sytuacji na Bliskim Wachodzie po ataku, który - na polecenie Donalda Trumpa - został przeprowadzony w czwartek późnym wieczorem w Bagdadzie. Wśród ofiar znaleźli się irański generał Kasem Sulejmani - dowódca elitarnej jednostki Al Kuds, a także jeden z dowódców irackiej milicji - Abu Mahdi al-Muhandis.
Według byłego szefa resortu spraw zagranicznych, "Amerykanom zależy na tym, żeby przymusić Iran do pozbycia się programu nuklearnego". W tym kontekście Waszczykowski przypomniał porozumienie z 2015 roku, które w jego ocenie "nie dawało takiej perspektywy, ponieważ dawało przywileje Iranowi i był on jego jedynym beneficjentem".
Rosja i Chiny zadowolone
Zawarte w 2015 roku porozumienie nuklearne między Iranem a sześcioma mocarstwami (Chiny, Francja, Rosja, USA, Wielka Brytania i Niemcy) miało na celu ograniczenie irańskiego programu nuklearnego. Przewidywało, że Teheran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni atomowej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji międzynarodowych.
Według Waszczykowskiego porozumienie "pozostawiało w rękach Iranu cały program nuklearny, tylko on był zamrożony".
- Nie dotykało broni rakietowej i dawało możliwość odbudowy całego potencjału militarnego i aktywności w regionie po zniesieniu sankcji. I z tego Iran zaczął korzystać - powiedział były szef MSZ. - Donald Trump uznał więc, że to porozumienie trzeba zmienić i stara się to wymusić - dodał.
ZOBACZ: "Iran odpowie, to nie budzi żadnych wątpliwości"
Jak stwierdził Waszczykowski, Iranu "nie stać na konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi" i może mu brakować wsparcia z zewnątrz. Przyznał jednak, że Rosjanom i Chińczykom służy to, że Iran "miesza w stosunkach międzynarodowych" i "występuje z twardą antyamerykańska postawą", ale - jak zauważył - "ani w Pekinie, ani w Moskwie za Iran nie będą umierać".
Polityk zaznaczył, że "może dojść do eskalacji incydentów, do ataków na instalacje amerykańskie", ale według niego nie przerodzi się to w wojnę, bo "nikomu na niej nie zależy".
"Kara za działania na Bliskim Wschodzie"
Według Waszczykowskiego amerykański atak na irańskiego dowódcę był "karą za jego działania na Bliskim Wschodzie". - Generał Kasem Sulejmani był takim mózgiem tych działań. Współpracował z Hezbollahem, Hamasem, Baszarem al-Asadem w Syrii i rebeliantami w Jemenie - powiedział.
- To też była kara za mieszanie się Iranu i próby zdobycia hegemonistycznej pozycji w tym regionie - dodał. To Iran ingerował w Iraku, to Iran wspierał Asada w Syrii, to Iran zbudował Hezbollah w Libanie, Iran stał za wieloma akcjami terrorystycznymi na całym świecie, Iran stał za działaniami antyzachodnimi na Bliskim Wschodzie - wyliczał Witold Waszczykowski.
"Trump pokazał, że myśli bardziej długofalowo"
W sprawie napiętej sytuacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Iranem na razie milczą przywódcy państw europejskich. Według polityka, to dlatego, że "w Europie mamy geszefciarzy".
- Politycy, którzy rządzą Europą, patrzą na najbliższe wybory, za pół roku, czy za rok. Aby je wygrać są zainteresowani lukratywnym, ekonomicznym "dealem", np. gazowym z Rosją, i oni nie myślą jak mężowie stanu - długofalowo - o kwestiach bezpieczeństwa, tylko krótkoterminowo i transakcjami - stwierdził.
ZOBACZ: Kasem Sulejmani nie żyje. "Najpotężniejszy człowiek wywiadu na Bliskim Wschodzie"
Tymczasem według Waszczykowskiego, "oskarżany o transakcyjność w polityce zagranicznej Donald Trump, pokazał, że myśli bardziej długofalowo i globalnie". - Myśli interesem naszej cywilizacji, a nie tylko, gdzie taniej kupić i drożej sprzedać - powiedział.
Pytany o rolę jaki Polska może odegrać w tym sporze, stwierdził, że "powinniśmy być lojalnym członkiem NATO i społeczności międzynarodowej zainteresowanym tym, aby panował spokój na Bliskim Wschodzie".
- Żeby nie dochodziło do sytuacji, gdzie tak bogaty kraj jak Iran, dysponujący technologią nuklearną i rakietową, mający jeszcze bardzo agresywną ideologię, próbuje wymusić radykalne zmiany w architekturze światowego bezpieczeństwa - zakończył.
Czytaj więcej