"Iran odpowie, to nie budzi żadnych wątpliwości"
- Iran musi odpowiedzieć, taka jest logiczna konsekwencja - mówił w piątek w studiu Polsat News Jan Mikruta, dziennikarz "Wydarzeń". Komentował on amerykański atak powietrzny, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani. - Po czymś takim Iran musi zaatakować, musi być odwet - przekonywał w rozmowie z Małgorzatą Świtałą.
- To może być odwet na amerykańskie placówki na Bliskim Wschodzie, ale także na amerykańskie placówki w Europie, to nie jest wykluczone - zaznaczył.
Mikruta wypowiadał się na temat ataku, który został przeprowadzony wczoraj późnym wieczorem na polecenie Donalda Trumpa w Bagdadzie. Wśród ofiar znaleźli się irański generał Kasem Sulejmani - dowódca elitarnej jednostki Al Kuds, a także jeden z dowódców irackiej milicji - Abu Mahdi al-Muhandis.
"Absolutnie najpotężniejszy na Bliskim Wschodzie"
Dziennikarz, zapytany przez prowadzącą o to, dlaczego ten właśnie atak miałby wywrócić sytuację na Bliskim Wschodzie, zaznaczył, że Sulejmani, który był celem ataku, to jeden z najpotężniejszych ludzi na Bliskim Wschodzie.
- On był dowódcą najbardziej elitarnych jednostek irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji - podkreślał Mikruta. - To był człowiek, który miał wpływ na to, co dzieje się nie tylko w Iranie, ale w Iraku, w Syrii, w Jemenie. Człowiek pociągający za niezliczone sznurki na Bliskim Wschodzie, który był w stanie wydawać polecenia innym przywódcom bliskowschodnim i decydować o tym, jak będzie sytuacja na Bliskim Wschodzie wyglądała - dodał.
ZOBACZ: Ponad 300 zabitych, tysiące rannych i aresztowanych. Antyrządowe protesty w Iranie
Jak powiedział dziennikarz, zdaniem Amerykanów Sulejmani miał na rękach krew co najmniej setek amerykańskich żołnierzy. Stał za ogromną operacją ataków na amerykańskie wojska w Iraku, przede wszystkim po inwazji w 2003 roku, ale miał też na rękach krew tysięcy Syryjczyków.
- Ten człowiek był architektem irańskiego zaangażowania po stronie Al-Asada w wojnę w Syrii, gdzie ofiar są dziesiątki, setki tysięcy. To on decydował o tym, jak przebiegała z irańskiej strony wojna w Jemenie. Niezwykle, niezwykle potężna postać - podkreślał Mikruta.
Bezprecedensowa skala ataku
Według rozmówcy Małgorzaty Świtały, ostatnie dni przyniosły sekwencję zdarzeń, która mogła prowadzić do tego, co zeszłej nocy wydarzyło się w Bagdadzie.
- Brygady szyickiej milicji dowodzone przez Muhandisa, który zginął razem z Sulejmanim, przeprowadzają najpierw atak rakietowy na jedną z irackich baz wojskowych, ginie obywatel USA. Cywil, kontraktor, pracownik amerykańskiego rządu - wyjaśniał Jan Mikruta. - W odwecie szyickie milicje rozpoczynają oblężenie amerykańskiej ambasady w Bagdadzie, dwie doby oblężenia - dodał.
Zdaniem dziennikarza, należało przewidywać, że Amerykanie, spodziewając się agresji, przeprowadzą atak uprzedzający.
- Oczywiście skala tego ataku uderzającego jest absolutnie bezprecedensowa. To będzie punkt zwrotny - mówił Mikruta.
"Donald Trump będzie reagował dalej"
- Nikt rozsądny nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie zero-jedynkowo - zastrzegł dziennikarz, zapytany o to, czy wybuchnie wojna.
Wyjaśnił także, że w tej sprawie może uderzać sam fakt, że Amerykanie przeprowadzili atak na bardzo ważną postać związaną z rządem kraju, z którym USA nie toczy wojny.
ZOBACZ: Iran: 200 000 osób wzięło udział w antyrządowych demonstracjach, największych od 40 lat
- Amerykanie uznają wprawdzie brygadę Al Kuds za organizację terrorystyczną, ale nie są w formalnym stanie wojny z Islamską Republiką Iranu. Tymczasem zabijają jednego z najbliższych współpracowników duchowego i realnego przywódcy Iranu - zauważył dziennikarz.
Mikruta zaznaczył także, że należy rozważyć, czy rzeczywiście zbliżamy się do wojny, czy swego rodzaju wojna trwa już na różnych frontach i zaczyna dotykać nas wszystkich. Zwrócił uwagę m.in. na rosnące ceny ropy.
- Czy to przerodzi się w wojnę sensu stricto, czyli w taki otwarty konflikt? Ja mam nadzieję, że nie. Irańczykom na tym nie zależy, oni wiedzą, że nie wyszliby cało z takiego pełnego, otwartego konfliktu. Natomiast jakaś reakcja, jakiś odwet, i to zapewne ostry, będzie na pewno. Czy Donald Trump będzie reagował dalej? Myślę, że tak - skwitował dziennikarz.
WIDEO: zobacz całą rozmowę z Janem Mikrutą
"Pogwałcenie suwerenności Iraku"
W Iranie ogłoszono trzydniową żałobę narodową. W irańskich mediach atak przedstawiany jest jako "akt terroryzmu państwowego i pogwałcenie suwerenności Iraku, mordowanie ludzi, którzy poświęcili całe życie walce z tyranią, represjami, terrorem i ekstremizmem".
ZOBACZ: Trump: USA nakładają sankcje na irański bank narodowy
Donald Trump, po ujawnieniu informacji o ataku, opublikował na swoim Twitterze grafikę z amerykańską flagą, nie zamieszczając przy niej żadnego komentarza.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) January 3, 2020
Jan Mikruta przyznał w rozmowie, że spodziewa się wkrótce konferencji prasowej lub innego rodzaju wystąpienia amerykańskiego prezydenta w sprawie nocnych wydarzeń.
Czytaj więcej