Matka nie odpowie za urodzenie pijanej córeczki. Śledczy: dziecko było wtedy płodem
29-letnia mieszkanka Miastka (Pomorskie) urodziła córkę, będąc pod wpływem alkoholu. Dziewczynka miała 0,9 promila w organizmie. Teraz prokuratura umorzyła postępowanie ws. narażenia noworodka na utratę zdrowia i życia. Zdaniem śledczych, "matka nie ponosi odpowiedzialności za swoje zachowanie względem płodu", a "płód staje się człowiekiem w chwili rozpoczęcia akcji porodowej".
Poród miał miejsce w kwietniu. Dziecko przyszło na świat kilka tygodni przed planowanym terminem. Kobieta zaczęła rodzić w mieszkaniu. Jej ojciec zawiadomił pogotowie. Poród odebrała przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia. Matka i córka trafiły do szpitala.
Tam okazało się, że obie są pod wpływem alkoholu. Matka miała 1,09, a dziecko 0,9 promila alkoholu we krwi. Sprawą zajęła się prokuratura.
- Dziewczynka miała problemy z oddychaniem, została przewieziona do szpitala w Słupsku. Stwierdzono u niej również wadę serca. Najprawdopodobniej będzie musiała przejść zabieg - mówił wówczas Polsat News Michał Krzemianowski z prokuratury w Miastku.
Dziewczynka może być dotknięta zespołem FAS - Alkoholowym Zespołem Płodowym.
ZOBACZ: Aktorka z "Kapitana Ameryki" oskarżona. Miała zamordować matkę
Prokurator przyznał, że w rodzinie występował problem z alkoholem, a ojciec dziecka jest pozbawiony wolności. 29-letnia kobieta, chociaż jest to jej drugie dziecko, nie była pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
"Prawo rozgranicza, kiedy mamy do czynienia z płodem, a kiedy z człowiekiem"
Prokuratura Rejonowa w Miastku wszczęła śledztwo w sprawie narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia. Jest to przestępstwo zagrożone karą trzyletniego więzienia.
- To postępowanie zostało umorzone. Matka nie ponosi odpowiedzialności za swoje zachowanie względem płodu - powiedział "Dziennikowi Bałtyckiemu" prokurator prowadzący postępowanie Oskar Krzyżanowski. - Zgodnie z prawem dziecko staje się dzieckiem w chwili rozpoczęcia akcji porodowej. Możemy to oceniać jednoznacznie z punktu widzenia moralno-etycznego. Prawo jednak rozgranicza kiedy mamy do czynienia z płodem, a kiedy z człowiekiem. Działanie tej kobiety polegające na piciu alkoholu, odbywało się w czasie ciąży, czyli dotyczyło płodu. Człowiekiem stajemy się bowiem z chwilą narodzin - dodał.
Sąd Najwyższy argumentował natomiast, że "człowiekiem stajemy się w chwili rozpoczęcia akcji porodowej". Według przepisów, to jest ten moment. kiedy płód staje się człowiekiem (...) Zupełnie inaczej sytuacja by wyglądała, gdyby kobieta alkohol podała już urodzonemu dziecku. Z tych powodów umorzyliśmy postępowanie prowadzone wobec Justyny S. - dodał Krzyżanowski.
ZOBACZ: Hołownia o prawie aborcyjnym. "To wywoła wojnę światopoglądową"
Prokuratura oskarża
W toku postępowania śledczy przyjrzeli się sytuacji rodzinnej w domu Justyny S. Jak ustalono, to ona była ofiarą swojego ojca Wiesława K. Podobnie jak jego konkubina, Janina S.
Mężczyzna został oskarżony przez prokuraturę o znęcanie się nad kobietami. Gehenna Justyny S. i Janiny S. miała trwać ponad 2 lata.
Wiesławowi K. grozi do pięciu lat więzienia.