19-latek, który miał zabić młodszego brata po kłótni o komputer, zostanie w areszcie
O trzymiesięcznym tymczasowym areszcie dla 19-letniego Macieja J., który miał śmiertelnie ranić nożem swojego brata, zdecydował w czwartek Sąd Rejonowy w Turku (woj. wielkopolskie). Wcześniej nastolatek usłyszał zarzut zabójstwa. W czasie przesłuchania nastolatek nie przyznał się do winy, ale nie złożył wyjaśnień. Wcześniej sekcja zwłok potwierdziła, że 9-latek zmarł od ran zadanych nożem.
- Czynności prowadzone wobec Macieja J. się zakończyły. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa za co grozi od 8 lat do dożywocia. - powiedział reporter Polsat News Marcin Wojciechowski.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie Aleksandra Marańda powiedziała, że Maciejowi J. został przedstawiony zarzut zabójstwa swojego młodszego brata Adama. - Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień - dodała.
Sąd w Turku, na wniosek prokuratury, zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt tymczasowy. 19-letni Maciej J. nie odpowiadał na pytania sądu.
ZOBACZ: Pobili go na śmierć, bo ochlapał ich błotem. Usłyszeli wyrok
19-letni Maciej J. miał wpaść w szał
Wstępne wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej w środę potwierdzają, że 9-letni Adaś został najprawdopodobniej zakłuty zabezpieczonym przez śledczych nożem kuchennym i zmarł "śmiercią nagłą i gwałtowną". Do awantury doszło około południa w Sylwestra w bloku na Osiedlu Wyzwolenia w Turku. 19-letni Maciej J. miał wpaść w szał i zabić dziecko. Prokuratura nie podała jednak oficjalnie motywu zabójstwa.
- Wbrew doniesieniom mediów prokurator nie ustalił, jaka była przyczyna zabójstwa - informowała w środę prokurator Aleksandra Marańda, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Media poinformowały, że między braćmi miało dojść do kłótni o grę komputerową.
ZOBACZ: Śledztwo ws. śmierci Woźniaka-Staraka. W skrytce łodzi znaleziono marihuanę
- 31 grudnia około godziny 12:45 dyżurny komendy powiatowej policji w Turku został poinformowany o awanturze domowej, która według zgłaszającego miała miejsce w jednym z bloków na osiedlu wyzwolenia w Turku. Na miejsce od razu zadysponowano patrol z wydziału prewencji, który po dotarciu na wskazany adres w jednym z pokoi ujawnił zwłoki dziecka. Później okazało się, że są to zwłoki 9-letniego Adasia - powiedziała prokurator Marańda.
Według niej dzwoniła "osoba mieszkająca w bloku".
Serce chłopca nie podjęło pracy
Wezwany na miejsce zespół pogotowia ratunkowego podjął niezwłocznie czynności reanimacyjne - poinformowała prokurator. Jednak po podłączeniu defibrylatora okazało się, że serce chłopca nie podjęło pracy. Został stwierdzony jego zgon.
- Już podczas tych pierwszych czynności na ciele dziecka ujawniono rany kłute - powiedziała prokurator Marańda.
Przez wiele godzin trwały oględziny miejsca zdarzenia. Na miejsce przyjechała grupa dochodzeniowo-śledcza policji, prokurator i biegły z zakresu medycyny sądowej.
Śledczy podczas przeszukania lokalu znaleźli nóż kuchenny z rękojeścią, na którym były ślady "przypominające świeżą krew".
Podejrzewany i ofiara byli mieszkaniu
- Podczas przeprowadzonych na miejscu oględzin biegły ujawnił co najmniej kilka ran kłutych - podała prok. Marańda. Biegły uznał także wstępnie, że rany te mgły zostać zadane zabezpieczonym nożem.
- Według Biegłego dziecko zmarło śmiercią nagłą, gwałtowną, wskutek odniesionych obrażeń - podała rzeczniczka prokuratury.
Prokuratura poinformowała, że podejrzanego o zabójstwo dziecka 19-letniego Macieja J. znaleziono w domu. W chwili tragedii w mieszkaniu, w którym doszło do zabójstwa miały przebywać matka i babcia braci.
19-latkowi grozi dożywocie
ZOBACZ: Zbrodnia sprzed 23 lat. Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo 73-latki
Maciej J. został zatrzymany. Policja ustaliła, że nie był pod wpływem alkoholu, ale prokurator podjął decyzję o pobraniu krwi, aby ustalić, czy w chwili zdarzenia był pod wpływem substancji odurzających.
Prokuratura Rejonowa w Turku wszczęła już śledztwo w sprawie zabójstwa.
19-letniemu Maciejowi J. grozi dożywocie.
Czytaj więcej