Artur Ligęska w "Skandalistach". "Wyrysowałem wielki krzyż, żeby pokazać, że guzik mogą"
- Przeżyłem cudem i cudem jestem dziś w tym studiu - mówił w "Skandalistach" Artur Ligęska, Polak, który spędził 13 miesięcy w arabskim więzieniu, wtrącony tam przez chorą miłość syna szejka. W izolatce był torturowany, nie dawano mu leków, nie pozwalano się myć. Został uwolniony dzięki staraniom wielu osób, ale także dzięki własnemu sprytowi.
To kontynuacja historii, którą w "Skandalistach" pokazywaliśmy jesienią. Artur przeszedł specjalną terapię i zamierza walczyć o odszkodowanie.
- Dla jednych stałeś się bohaterem a dla innych kłamcą, który wymyślił sobie historię po to, żeby zaistnieć i na niej zarobić - powiedziała Agnieszka Gozdyra.
ZOBACZ: Artur Ligęska przez rok był więziony w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wrócił do Polski
- Tak, poza tym, że jestem kłamcą, to słyszałem, że jestem dzi..ą szejka, dilerem narkotyków, narkomanem. Po prostu ludzie mnie tak oceniają, jak chcą. Jest mnóstwo dokumentów potwierdzających to, że ja byłem w tym więzieniu, są fakty. Niedawno wróciłem z kliniki leczenia stresu bojowego, w której spędziłem 1,5 miesiąca - odpowiedział Ligęska.
- Czy ja mam się usprawiedliwiać przed ludźmi, którzy mnie nie znoszą, dlatego, że mnie nie znoszą? - pytał.
Wideo: "Rok temu, wigilię, siedziałem z wielką brodą, długimi włosami i niemytymi zębami, i darłem japę śpiewając kolędy"
ZOBACZ: Była żona Kazimierza Marcinkiewicza w programie "Skandaliści"
"Pisał, że mnie kocha i mnie nie wypuści"
Przyznał, że "w kieszeni ma kolejne rzeczy, łącznie z filmem od syna szejka, który został nagrany przez niego na dzień lub dwa przed aresztowaniem, gdzie pisze, że mnie kocha i mnie nie wypuści".
- Zostałem skazany wyrokiem federalnego sądu w Abu Dhabi na dożywocie w izolacji do śmierci. Trzy miesiące po tym, szejk wysyła do więzienia pismo, że jestem uniewinniony, że mogę wracać do domu. Gdybym był naprawdę kryminalistą i dilerem narkotyków w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie siedziałbym tu z wami - podkreślił.
Jak dodał, "gniłbym w więzieniu, ale nie w izolatce, tylko spędziłbym pewnie 25 lat z dostępem do ludzi, słońca i oglądałbym telewizję".
- Więźniowie w Emiratach wcale nie mają źle, jeśli ktoś wysyła im pieniądze. Dla wielu to sposób na życie - zauważył Ligęska.
ZOBACZ: Żołnierki oskarżają o molestowanie i mobbing w Żandarmerii. "Skandaliści"
List od papieża i msza w intencji
Poinformował, że dostał list od papieża Franciszka. - Poprosiłem wydawnictwo żeby wysłało kilka książek (Inna miłość szejka - red.) do osób, które mi pomogły. Papież spowodował, że ja się zacząłem nawracać w życiu. Asesor napisał w imieniu papieża, że to, co mi się zdarzyło jest wstrząsające, ale daje do myślenia i żeby tę nowinę nieść w świat - powiedział.
Jak dodał, jest też w stałym kontakcie z kardynałem Konradem Krajewskim, który kilka dni temu odprawił mszę w jego intencji w Bazylice Św. Piotra.
- Jestem na dzień przed wielką walką od odszkodowanie. Prawnicy z Londynu zgodzili się poprowadzić moją sprawę bez jakichkolwiek opłat wstępnych - poinformował Ligęska. Przyznał, że kontaktował się z synem szejka, by zebrać dowody na jego winę.
Przypomniał też podobną sprawę Amerykanina, który "dostał 7 mln dolarów odszkodowania". - Ja liczę na dużo więcej. Zniszczono mi życie, zdrowie i tylko ja, i pan Bóg wiemy, co przeżywałem - mówił.
"Dostałem olbrzymią pomoc z rządu"
- Dokumentacja ze szpitala mówi jasno: był gwałcony, ma uszkodzone to, to i to, do zbadania jest to, to i to. Cała diagnostyka potwierdza, że byłem torturowany w więzieniu. Nie ma świadków, bo który oficer się do tego przyzna - dodał i podkreślił, że wciąż bierze leki.
Zaznacza, że chciałby podziękować Polsce, jako państwu. – Bez względu na to, czy się zgadzam z rządzącą opcją polityczną czy nie, to dostałem olbrzymią pomoc z rządu, MSZ, ministerstwa sprawiedliwości - wyliczał.
ZOBACZ: Polak od ponad pół roku w więzieniu w Emiratach Arabskich. Bliscy apelują o pomoc
Jak dodał, "z Funduszu Sprawiedliwości mam nowe zęby, bo te mi wypadły". - Mogłem ogłosić upadłość konsumencką w pilnym trybie. Ja naprawdę chcę spłacić moje długi, żeby mój honor jako faceta został zachowany dla mnie. Ale teraz jestem bezrobotnym bankrutem, który próbuje stanąć na nogi - mówił.
- Rok temu, wigilię, siedziałem z wielką brodą, długimi włosami i niemytymi zębami, i darłem japę śpiewając kolędy. Przychodzili strażnicy, walili w drzwi i krzyczeli "zamknij się". A ja długimi paznokciami wyrysowałem sobie wielki krzyż, żeby im pokazać, że guzik mi mogą zrobić - wspominał.
Skandaliści o nowej porze
Od 4 stycznia program "Skandaliści" będzie się rozpoczynał o nowej porze: 19:30, czyli o pół godziny wcześniej niż dotąd. Emisja niezmiennie w sobotnie wieczory. Nie zmienia się też formuła programu: nadal gośćmi Agnieszki Gozdyry będą ludzie, którzy budzą kontrowersje, którzy mówią i robią to, na co innym nie starcza odwagi.
Autorzy programu "Skandaliści" będą poruszać tematy, które emocjonują Polaków, o których dyskutuje się w domach i które wymagają szerszego naświetlenia.
Czytaj więcej