Prokuratura: sekcja zwłok potwierdziła, że 9-letni Adaś z Turku zmarł śmiercią nagłą, gwałtowną
Wstępne wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej w środę potwierdzają, że 9-letni Adaś został najprawdopodobniej zakłuty zabezpieczonym przez śledczych nożem kuchennym i zmarł "śmiercią nagłą i gwałtowną". Do awantury doszło około południa w Sylwestra w bloku na Osiedlu Wyzwolenia w Turku. 19-letni Maciej J. miał wpaść w szał i zabić dziecko. Prokuratura nie podała jednak oficjalnie motywu zabójstwa.
Prokuratura Okręgowa w Koninie (woj. wielkopolskie) ujawniła, że w środę po południu po zakończeniu sekcji zwłok zamordowanego 9-letniego Adasia jego 19-letni brat podejrzewany o to zabójstwo ma usłyszeć zarzuty i ma być przesłuchany jako podejrzany.
Śledczy: motyw zabójstwa nieustalony
Dopiero po zakończeniu tych czynności Prokuratura Rejonowa w Turku ma podjąć decyzję o w sprawie zastosowania środka zapobiegawczego. Prokurator prowadzący śledztwo ma podjąć decyzję o zasadności tymczasowego aresztowania. Prokuratura musi podjąć tę decyzję do godzin południowych w czwartek, gdy upływa termin 48-godzinnego zatrzymania.
ZOBACZ: 19-latek z Turku zamordował młodszego brata. Nieoficjalnie: poszło o dostęp do komputera
- Wbrew doniesieniom mediów prokurator nie ustalił, jaka była przyczyna zabójstwa - poinformowała prokurator Aleksandra Marańda, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Nieoficjalnie media poinformowały, że między braćmi miał dojść do kłótni o grę komputerową.
- 31 grudnia około godziny 12:45 dyżurny komendy powiatowej policji w Turku został poinformowany o awanturze domowej, która według zgłaszającego miała miejsce w jednym z bloków na osiedlu wyzwolenia w Turku. Na miejsce od razu zadysponowano patrol z wydziału prewencji, który po dotarciu na wskazany adres w jednym z pokoi ujawnił zwłoki dziecka. Później okazało się, że są to zwłoki 9-letniego Adasia - powiedziała prokurator Marańda.
Według niej dzwoniła "osoba mieszkająca w bloku".
Bezskuteczna reanimacja defibrylatorem
Wezwany na miejsce zespół pogotowia ratunkowego podjął niezwłocznie czynności reanimacyjne - poinformowała prokurator. Jednak po podłączeniu defibrylatora okazało się, że serce chłopca nie podjęło pracy. Został stwierdzony jego zgon.
- Już podczas tych pierwszych czynności na ciele dziecka ujawniono rany kłute - powiedziała prokurator Marańda.
ZOBACZ: Śledztwo ws. śmierci Woźniaka-Staraka. W skrytce łodzi znaleziono marihuanę
Przez wiele godzin trwały oględziny miejsca zdarzenia. Na miejsce przyjechała grupa dochodzeniowo-śledcza policji, prokurator i biegły z zakresu medycyny sądowej.
Śledczy podczas przeszukania lokalu znaleźli nóż kuchenny z rękojeścią, na którym były ślady "przypominające świeżą krew".
Podejrzewany i ofiara byli mieszkaniu
Podczas przeprowadzonych na miejscu oględzin biegły ujawnił co najmniej kilka ran kłutych - podała prok. Marańda. Biegły uznał także wstępnie, że rany te mgły zostać zadane zabezpieczonym nożem.
- Według Biegłego dziecko zmarło śmiercią nagłą, gwałtowną, wskutek odniesionych obrażeń - podała rzeczniczka prokuratury.
Prokuratura poinformowała, że podejrzanego o zabójstwo dziecka 19-letniego Macieja J. znaleziono w domu. W chwili tragedii w mieszkaniu, w którym doszło do zabójstwa miały przebywać matka i babcia braci.
ZOBACZ: Zbrodnia sprzed 23 lat. Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo 73-latki
Maciej J. został zatrzymany. Policja ustaliła, że nie był pod wpływem alkoholu, ale prokurator podjął decyzję o pobraniu krwi, aby ustalić, czy w chwili zdarzenia był pod wpływem substancji odurzających.
Prokuratura Rejonowa w Turku wszczęła już śledztwo w sprawie zabójstwa.
19-letniemu Maciejowi J. grozi dożywocie.