Amerykańcy żołnierze użyli gazu przeciwko protestującym przed ambasadą w Bagdadzie

Świat
Amerykańcy żołnierze użyli gazu przeciwko protestującym przed ambasadą w Bagdadzie
PAP/EPA/AHMED JALIL
Przeciwnicy amerykańskiej armii wdarli się na teren ambasady, gdzie wzniecili ogień i powybijali szyby w oknach

Amerykańscy żołnierze użyli w środę gazu łzawiącego przeciwko protestującym przed ambasadą Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie. W stolicy Iraku drugi dzień trwają manifestacje przeciw nalotom wojsk USA na cele związane z szyicką milicją Kataib Hezbollah.

Dziesiątki manifestantów spędziły noc sylwestrową przed budynkiem ambasady w rozstawionych tam namiotach. Od środy rano na miejsce zaczęli przybywać kolejni demonstranci. W prowizorycznym obozowisku pojawiły się zapasy żywności, sprzęt do gotowania i materace, co może sugerować, że akcja protestacyjna nie zakończy się szybko.

 

W środę przed południem, podobnie jak dzień wcześniej, przeciwnicy amerykańskiej armii wdarli się na teren kompleksu ambasady, po czym zniszczyli recepcję, gdzie wzniecili ogień i powybijali wiele szyb w oknach. Próbowali sforsować także drugą bramę wjazdową na teren ambasady, którą także podpalili.

 

Brak reakcji irackich służb bezpieczeństwa

 

W obliczu trudnej do opanowania sytuacji amerykańscy żołnierze strzegący budynku użyli przeciw demonstrantom gazu łzawiącego i granatów ogłuszających. Jak pisze agencja AP, do akcji, podobnie jak dzień wcześniej, nie włączały się irackie służby bezpieczeństwa. Agencja Reuters pisze, że na miejscu wydarzeń pojawili się jedynie oficerowie armii irackiej, którzy próbowali namówić protestujących do rozejścia się.

 

ZOBACZ: USA wysyłają dodatkowych żołnierzy do Iraku

 

We wtorek demonstranci wyłamali boczną bramę, a kilkudziesięciu uczestników protestu, z których część miała na sobie mundury milicji, weszło na teren ambasady i zatrzymało się ok. 200 metrów od jej głównego budynku. Jak podawała AP, na dachu budynku widać było sześciu amerykańskich żołnierzy z bronią wycelowaną w manifestantów. W trakcie protestów ewakuowani zostali ambasador USA i inni pracownicy placówki.

 

Protesty przed amerykańską ambasadą w Bagdadzie rozpoczęły się po niedzielnej informacji Pentagonu, który podał, że amerykańskie siły przeprowadziły naloty na związane z Kataib Hezbollah cele w Iraku i w Syrii. USA uważają, że Kataib Hezbollah stoi między innymi za piątkowym atakiem rakietowym na bazę wojskową w pobliżu miasta Kirkuk na północy Iraku. Zginął w nim cywilny pracownik amerykańskiej misji wojskowej, a sześć osób zostało rannych. W atakach lotnictwa USA zginęło co najmniej 25 osób, a 55 zostało rannych.

W obawie przed dalszą eskalacją we wtorek do Iraku skierowano w trybie natychmiastowym 750 żołnierzy z 82. Dywizji Powietrznodesantowej stacjonującej w Fort Bragg.

emi/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie