Dzikie zwierzęta coraz częściej tracą życie przez ludzi. Wilk "Zdrój" nie przeżył wypadku
Wilk "Zdrój", który ucierpiał w poważnym wypadku na drodze S5 pod Świeciem, pomimo intensywnych wysiłków lekarza padł po 10 dniach - informuje Stowarzyszenie dla Natury "Wilk". Ostatnie miesiące tego roku były tragiczne dla drapieżników - podkreśla organizacja.
"Zdrój" został potrącony 19 grudnia w Świeciu (woj. kujawsko-pomorskie). Do pomocy zostali zaangażowani strażnicy leśni, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Świeciu i Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
"Pomimo intensywnych wysiłków lekarza i dwóch techników weterynarii, kroplówek i kuracji lekami padł po 10 dniach. Sekcja wykazała, że pękła wątroba poważnie uszkodzona podczas wypadku" - informuje Stowarzyszenie dla Natury "Wilk".
Zła passa dzikich zwierząt
Organizacja w swoim wpisie podkreśla, że końcówka tego roku przyniosła wiele tragicznych sytuacji, w których dzikie zwierzęta straciły życie na drodze.
"W tym samym dniu na stole operacyjnym padła dorosła rysica z Magurskiego Parku Narodowego, która uległa kilka tygodni temu kolizji drogowej i miała strzaskaną przednią łapę. Nie była w stanie polować, została odnaleziona w stanie skrajnego wycieńczenia, odłowiona i przewieziona przez lekarzy weterynarii z Leska na operację do Krakowa. Byliśmy w drodze, żeby ją odtransportować na rehabilitację do »Mysikrólika«, gdy dotarła do nas informacja o jej śmierci" - opisuje jeden z pracowników.
I przytacza kolejne przypadki, w których ucierpiały zwierzęta.
"Śmiertelną ofiarą zderzenia z pojazdem na dk 17 była też dorosła rysica z Roztocza - matka siedmiomiesięcznego Horaja" - dodaje.
Jeden z wilków, który został potrącony, na szczęście już wrócił do swojego naturalnego środowiska.
"Klincz - młody wilk uratowany przez lekarzy weterynarii z Bytowa i zrehabilitowany w »Mysikróliku«, a następnie uwolniony do środowiska naturalnego, został mocno poraniony przez samochód na drodze lokalnej nr 221. Klincz już od miesiąca jest na wolności i powrócił do swojej grupy rodzinnej - podkreśla stowarzyszenie.
"Pamiętajcie w Nowym Roku o dzikich zwierzętach"
Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" podkreśla również, że podczas etapu leczenia "Zdroja", dotarły do nich wiadomości o dwóch wilkach, które zostały zabite przez kierowców.
"Drogi łączą ludzi, ale brutalnie dzielą środowiska życia zwierząt. Zwierzęta żeby przeżyć, dotrzeć na łowiska, do wodopojów, powrócić z pokarmem do młodych lub zaprowadzić je do upolowanej zdobyczy, muszą podejmować codziennie ryzyko przejścia przez ruchliwe ludzkie drogi. I tam dopada je jadący z dużą prędkością pojazd. Większość ginie na miejscu, niewielka część przeżywa i albo jest odnajdywana i poddawana rehabilitacji, albo odczołguje się do lasu i kona w męczarniach" - można przeczytać w ich facebookowym poście.
Ze względu na tak liczne przypadki, w których ucierpiały dzikie zwierzęta, stowarzyszenie apeluje: "prosimy zatem, pamiętajcie w Nowym Roku o dzikich zwierzętach i uważajcie na drogach".
ZOBACZ: Drop, gatunek ptaka uznany u nas za wymarły, pojawił się w Małopolsce
Coraz mniej zwierząt
Z roku na rok wiele gatunków zmniejsza swoją liczebność lub zostaje oficjalnie uznana za wymarłe. Do ich odejścia w dużym stopniu przyczynia się działalność człowieka.
Ten rok był np. ostatni dla szczurzynka koralowego - gryzoń, zamieszkiwał na australijskiej wysepce Bramble Cay. W tym roku ten gatunek zostało oficjalnie uznany za wymarły przez rząd w Australii.
A #rodent known as the Bramble Cay #melomys has been officially declared extinct by the Australian Government, with #climatechange caused by humans reported as the cause https://t.co/Pq1fWmryRb
— INVAS Biosecurity (@INVASBio) 21 lutego 2019
Wiele zwierząt straciło również życie przez huragan na Bahamach, wśród nich były dwa ostatnie kowaliki bahamskie.
Bliskie wyginięcia są również nosorożce sumatrzańskie. W tym roku Malezja pożegnała ostatniego osobnika tego gatunku, obecnie na świecie żyje ich już jedynie 80. Można ich spotkać głównie w Indonezji.
Malaysia's last Sumatran rhinoceros dies https://t.co/RtITtewFh3 pic.twitter.com/9qmh4SNPba
— Calgary Sun (@calgarysun) 24 listopada 2019
ZOBACZ: Zmarł najstarszy nosorożec na świecie. Miał 57 lat
Czytaj więcej