"Detektor, sonda, łopatka". Ekspert o "lawinowym ABC"
Jak poinformował TOPR, zarówno czterej turyści, którzy spędzili noc w śnieżnej jamie, jak i mężczyzna, który biwakował w nocy nad Zmarzłym Stawem - nie byli przygotowani do zimowej wyprawy w góry. - Komunikat lawinowy to nie są światła na drodze. Jeżeli w górach jest śnieg, to może zejść lawina - mówił w "Nowym Dniu w Polsat News" Jacek Będkowski z kursylawinowe.pl.
Czterej mężczyźni, którzy nocowali w rejonie Suchych Czub w śnieżnej jamie, mieli zimowe ubranie, ale nie mieli sprzętu do zimowej turystyki. Nie byli też wyposażeni w raki czy czekany. Podobnie turysta, który utknął przy Zmarzłym Stawie - nie miał zimowego ekwipunku, ani czapki i rękawiczek, choć miał ze sobą namiot i śpiwór.
ZOBACZ: Dwie akcje ratunkowe w Tatrach. "Turyści noc spędzili w wykopanej jamie"
- Przy planowaniu wyprawy coś poszło nie tak. Problemy zaczęły się jeszcze w domu, zanim Ci ludzie wyszli w góry - powiedział w studiu Polsat News Będkowski. – Podstawą jest sprawdzenie jakie warunki panują w górach – dodał.
- Oczywiście sprawdzamy pogodę oraz komunikat lawinowy, który mówi nam, jak się kształtuje pokrywa śnieżna, gdzie śnieg się zebrał - powiedział ekspert.
- Kiedy ratownicy odradzają wyjście w wyższe partie gór, oznacza to, aby nie wchodzić powyżej schronisk - wyjaśnił Będkowski. - Komunikat lawinowy to nie są światła na drodze. Nawet 1 stopień zagrożenia lawinowego to jest dalej zagrożenie. Jak jest w górach śnieg, to może zejść lawina – ostrzegł.
WIDEO: cała rozmowa z Jackiem Będkowskim:
Lawinowe ABC
Jacek Będkowski zaznaczył, że wybierając się na wyprawę w góry zimą niezbędny jest podstawowy sprzęt, czyli "lawinowe ABC". W studiu Polsat News wyjaśnił, co wchodzi w skład zestawu.
Detektor lawinowy, czyli proste urządzenie, które jest nadajnikiem i odbiornikiem. Zabiera je każda osoba biorąca udział w wyprawie.
Sonda lawinowa, czyli tyczka o długości około 2 metrów, która pokaże nam, gdzie znajduje się osoba zasypana.
Łopata lawinowa, która pomoże nam przekopać się przez śnieg, który w lawinie ulega betonowaniu. Nie ma możliwości, aby przekopać się rękami czy np. snowboardem.
Będkowski zaznaczył, że wybierając się w góry powyżej schronisk należy obowiązkowo zabrać: raki, które zapobiegają poślizgnięciom. Czekan, czyli jedyną rzecz, która pozwoli nam się zatrzymać, kiedy upadniemy oraz kask.
Dodatkowo, powinniśmy mieć w plecaku zapasową odzież, folię NRC oraz termos z ciepłym i osłodzonym napojem. - Trzeba pamiętać, że to nasz organizm jest jedynym źródłem ciepła w zimie w górach, więc należy dbać, aby go nie wychłodzić i się ruszać - powiedział Będkowski.
W Tatrach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy TOPR apelują, aby nie wychodzić w wyższe partie gór, powyżej schronisk.
Czytaj więcej