"Stanowcza polityka Polski powoduje furię u Putina" vs "prezydent Rosji chce pomóc PiS-owi"
Ambasador Rosji w Polsce został pilnie wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W trakcie rozmowy przekazano mu sprzeciw polskich władz wobec ostatnich wypowiedzi szefa rosyjskiej Dumy Wiaczesława Wołodina i Władimira Putina. Prezydent Rosji oskarżył Polskę między innymi o współprace z Adolfem Hitlerem i antysemityzm. O temacie dyskutowali goście programu "Polska Wybrała 2019".
- Absolutnie nie mogę zgodzić się ze słowami prezydenta Putina. Tym bardziej nie wyobrażam sobie, żeby przejść obok takiej informacji na porządku dziennym. Mam nadzieję, że ze strony Polski była odpowiednia reakcja przekazana ambasadorowi - powiedział Tomasz Trela z SLD.
Z kolei Dariusz Klimczak z PSL-Kolicji Polskiej nazwał rekację polskiego MSZ "raczej standardową, delikatną". - Uważam, że była bez pomysłu. Przed wyborami, zanim PiS uzyskało władzę, takie działania określało jako "polityka na kolanach" - stwierdził.
ZOBACZ: Rosyjski ambasador o wezwaniu do polskiego MSZ. "Rozmowa była trudna"
Według Jarosława Urbaniaka z PO-Koalicji Obywatelskiej, "Putin nie powiedział tego bezpodstawnie". - On nie czyta bardzo szczegółowo archiwów i dokumentów, wypowiedzi ambasadora Lipskiego. Jemu to powiedziano - uważa.
- To była zaplanowana akcja. Putin kolejny raz w ostatnich latach wtrąca się w politykę wewnętrzną obcego państwa w okresie kampanijnym. Tym razem w Polsce w okresie kampanii prezydenckiej chce pomóc PiS-owi - dodał.
"Wie jak prowadzić dezinformację"
Zdaniem Jana Mosińskiego z PiS, "to właśnie stanowcza polityka państwa polskiego na arenie międzynarodowej, wzmacnianie wschodniej flanki NATO jako gwaranta bezpieczeństwa Polski powoduje pewnego rodzaju furię u prezydenta Putina".
- On, jako były oficer KGB doskonale wie, jak prowadzić dezinformację i konsekwentnie realizuje to m.in. w Polsce – mówił poseł PiS.
Według Jacka Wilka z Konfederacji, "Polska prowadzi politykę neosanacyjną pod rządami PiS". - Przed II wojną światową mieliśmy politykę dwóch wrogów i sojuszników, którzy są daleko. Skończyło się to klęską - przypominał Wilk.
Jak dodał, "w tej chwili jest jeszcze gorzej". - Nie mamy żadnych sojuszników dookoła. Mamy jednego tzw. sojusznika strategicznego za oceanem, który ciągle łaja Polskę np. w sprawie ustawy 447 i zwrotu mienia bez spadkobierców. To jest klęska polityki. Jej w ogóle nie ma - stwierdził.