Arłukowicz wystartuje w wyborach na szefa PO
Bartosz Arłukowicz - b. minister zdrowia, obecnie europoseł - ogłosił w piątek, że postanowił wystartować w wyborach przewodniczącego PO. Platforma musi być partią społeczną, musi być organizmem tętniącym życiem, musimy pracować z ludźmi codziennie na ulicach - podkreśla Arłukowicz.
"Przed nami bardzo ważne wybory - wybory przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, postanowiłem wystartować w tych wyborach" - oznajmił europoseł na nagraniu opublikowanym w piątek na Twitterze.
Siła @Platforma_org to potencjał tysięcy ludzi w całej Polsce! Dzisiaj musimy zbudować taki zespół ludzi, którym z pełną determinacją i mocą pójdziemy po wyborcze zwycięstwa! Nowoczesne państwo prawa i wrażliwości społecznej to nasze zobowiązania!
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) December 27, 2019
Szkoda czasu! Startuję! pic.twitter.com/XzfvGM8EHl
Zapewnił, że jeśli wygra przyszłoroczną rywalizację wewnątrz PO, zbuduje taki zespół ludzi w partii, który "będzie gwarantował to, że z pełną determinacją i siłą" PO będzie szła po wyborcze zwycięstwa.
ZOBACZ: Trzeci kandydat na szefa PO. "Złożyłem dokumenty i zgodę"
"Platforma musi być partią społeczną, musi być organizmem tętniącym życiem, musimy pracować z ludźmi codziennie na ulicach. Platforma Obywatelska musi wykorzystywać potencjał nie tylko posłanek i posłów, ale naszych radnych, wójtów, burmistrzów, ale przede wszystkim musimy wykorzystać potencjał tysięcy ludzi, którzy od lat budują nasze poparcie społeczne w terenie" - podkreślił Arłukowicz.
Budka: dzięki tej rezygnacji, wybory w PO mogą zakończyć się na pierwszej turze
Rezygnację Arłukowicza skomentował Borys Budka, który również ubiega się o fotel szefa Platformy.
- Doceniam gest Bartka. Cieszę się, że w trakcie kampanii prezydenckiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej wykorzystamy jego energię, umiejętność pracy z wolontariuszami i pracy w kampanii. Jestem przekonany, że będzie świetnym dopełnieniem sztabu wyborczego – powiedział.
Pytany o to, w jaki sposób decyzja Arłukowicza może wpłynąć na przebieg wyborów w PO, polityk przyznał, że liczy na to, iż "dzięki temu uda nam się zakończyć wewnętrzne wybory w pierwszej turze". Dodał, że sam codziennie wspiera kampanię Kidawy-Błońskiej.
ZOBACZ: Schetyna: ws. głosowania zawiedli młodzi szefowie klubów - Budka, Gawkowski, Kosiniak-Kamysz
- Każdy z nas wykorzystuje kampanię wewnętrzną do jej promocji; do tego, aby organizować struktury, aby nawiązywać nowe kontakty. Bezpośrednio po wyborach wewnętrznych, które, mam nadzieję, zakończymy w przyszłą sobotę wieczorem, przejdziemy do kolejnego etapu, żeby w dniu ogłoszenia daty wyborów, Małgorzata Kidawa-Błońska mogła zaprezentować swój sztab, swoje cele i środki w kampanii - powiedział Budka.
I tura 25 stycznia
Kadencja obecnego lidera PO Grzegorza Schetyny upływa pod koniec stycznia przyszłego roku. Pierwsza tura wyborów nowego przewodniczącego ma się odbyć 25 stycznia, druga - jeśli byłaby potrzebna - 8 lutego. W wyborach będą mieli prawo udziału wszyscy członkowie Platformy.
Oprócz Arłukowicza, start zapowiedzieli w nich też: obecny wiceszef partii, zarazem szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka, posłanka, była minister sportu Joanna Mucha oraz senator, b. minister kultury Bogdan Zdrojewski, który już złożył dokumenty niezbędne do rejestracji swej kandydatury.
Wciąż nie wiadomo, czy na start zdecyduje się Grzegorz Schetyna; decyzję w tej sprawie ma ogłosić w styczniu. Jego współpracownicy zapewniają, że będzie walczył o reelekcję. Termin zgłaszania kandydatów na szefa PO mija 3 stycznia.
Związany z lewicą
Urodzony w 1971 roku Arłukowicz (z wykształcenia lekarz pediatra) w przeszłości był związany z lewicą. W 2008 roku ubiegał się o przywództwo w Socjaldemokracji Polskiej. Wziął udział w pierwszej turze wyborów, które również były powszechne, a głosowanie odbywało się drogą korespondencyjną. Otrzymał 560 głosów - o 127 mniej niż zwycięzca pierwszej tury, późniejszy przewodniczący SdPl Wojciech Filemonowicz.
ZOBACZ: Sikorski: nie wykluczałbym, że Tusk zechce wrócić do kierowania PO
Arłukowicz, mimo że dostał się do drugiej tury wyborów przewodniczącego, zrezygnował z ubiegania się o szefostwo w SdPl i odszedł z partii wraz z dwojgiem innych ówczesnych, wywodzących się z SdPl posłów: Bożeną Kotkowską i Grzegorzem Pisalskim. Swą decyzję o odejściu tłumaczył wówczas tym, że w ugrupowaniu "zaszwankowała forma dyskusji, debaty wewnątrzpartyjnej i chyba trochę demokracja".
Pełnomocnik premiera
W 2011 roku Arłukowicz dość nieoczekiwanie postanowił związać się z Platformą Obywatelską. 10 maja 2011 r. został powołany na stanowiska sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnika premiera Donalda Tuska ds. przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu. Pół roku później, po wyborach parlamentarnych, 18 listopada został powołany na ministra zdrowia w rządzie Tuska. Stanowisko to zachował w późniejszym gabinecie Ewy Kopacz.
W maju tego roku Arłukowicz dostał się do europarlamentu. Jako "dwójka" listy Koalicji Europejskiej (PO, PSL, SLD, Nowoczesna, Zieloni) w okręgu obejmującym województwa: lubuskie i zachodniopomorskie otrzymał prawie 240 tysięcy głosów.