Zarzuty i areszt dla 22-latka za atak na kuchnię dla ubogich
22-latek usłyszał siedem zarzutów związanych m.in. z naruszeniem nietykalności cielesnej, przymuszaniem postronnych osób do wykonywania określonych czynności a także promowaniem ustroju faszystowskiego. Polsatnews.pl dowiedział się, że sąd aresztował go na 3 miesiące. Jest podejrzany o dewastację stoiska działaczy Food Not Bombs, którzy rozdawali bezdomnym posiłki w centrum stolicy.
Wcześniej policjanci zatrzymali pijanego 16-latka, który brał udział w zdarzeniu. Funkcjonariusze poszukują też trzeciego mężczyzny. Jak relacjonowała reporterka Polsat News Anna Łubian-Halicka, policja jest już na jego tropie, a zatrzymanie go to kwestia czasu.
ZOBACZ: Po ataku na kuchnię dla ubogich w centrum Warszawy. Zatrzymano drugiego napastnika
Na fanpage’u akcji Food Not Bombs opublikowano nagranie, na którym widać moment ataku. Wolontariusze twierdzą, że mężczyźni widoczni na nagraniu to neonaziści.
"Kochają wojnę i Hitlera"
Materiał został nakręcony przez przypadkową osobę, która była świadkiem zajścia, a chwilę później sama miała zostać przez agresorów zaatakowana gazem. Sytuacja miała miejsce w Warszawie, przy wyjściach ze stacji metra Centrum.
"Oblano nas gazem, poszarpano oraz zwyzywano. Chłopcy agresywnie mówili, że pomagamy nierobom i nieudacznikom oraz że oni kochają wojnę i Hitlera (sic!), dlatego są przeciwni naszej akcji" - opisali zajście aktywiści.
Według działaczy Food Not Bombs zaatakowani zostali również przypadkowi przechodnie, a mężczyzna, który zareagował, gdy neonaziści zaczepiali ludzi w metrze i podnosili ręce w geście nazistowskiego pozdrowienia, został pobity.