"Pstryczek w nos", "bezsilność rosyjskiej polityki historycznej". Politycy o słowach Putina
Władimir Putin kolejny raz zaatakował Polskę. Prezydent Rosji nazwał przedwojennego polskiego dyplomatę "łajdakiem" i "antysemicką świnią". Opozycja oczekuje od polskiego rządu zdecydowanej reakcji i ostrzega, że Putin może powtórzyć te słowa podczas styczniowej wizyty w Izraelu. Sprawę komentowali goście programu "Polityka na Ostro".
Prezydent Rosji Władimir Putin w ostatnich dniach ponowił zarzuty wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który - według rosyjskiego prezydenta - miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki.
- Łajdak, antysemicka świnia, inaczej powiedzieć się nie da. W pełni solidaryzował się on (Lipski) z Hitlerem w jego antysemickim nastawieniu i, co więcej, obiecywał wystawić mu w Warszawie pomnik za niegodziwości wobec narodu żydowskiego - mówił we wtorek Putin uczestnicząc w posiedzeniu kolegium kierowniczego ministerstwa obrony Rosji.
Żbikowski: Putin może powtórzyć te słowa
- Te słowa Władimira Putina pokazują bezsilność rosyjskiej polityki historycznej - stwierdził w Polsat News zapytany o tę kwestię europoseł PiS, Karol Karski.
Piotr Żbikowski, warszawski radny Koalicji Obywatelskiej, powiedział, że prezydent Rosji może powtórzyć te słowa w najbliższym czasie.
- W styczniu Putin jedzie do Izraela na obchody związane z oswobodzeniem obozu Auschwitz-Birkenau, a w maju będzie witał przywódców różnych państw, i on te słowa powtórzy w sposób wzmocniony, bo on to obiecał - stwierdził Żbikowski.
- W związku z tym mam nadzieję, że rząd jest gotowy na odpowiednią reakcję, bo czasu jest bardzo mało - dodał.
W odpowiedzi Karski zwrócił uwagę, że słowa Putina "brzmią na razie wyłącznie w "Sputniku", w "Russia Today", generalnie w obszarze postsowieckim i w Polsce, a nie brzmią nawet w Izraelu".
Bosak o słowach Putina: dam wam pstryczek w nos
Obecny w studiu Krzysztof Bosak z Konfederacji nie chciał przesądzać, czy "to co powiedział Putin jest skoordynowane z Izraelem".
- Wygląda to jednak na erupcję jakichś emocji. Po wielu latach domagania się sankcji, po wielu latach antyrosyjskich wypowiedzi, polska strona pod presją amerykańską mówi, że teraz będziemy mieć przyjazne stosunki, a Putin mówi "hola, hola", nie tak szybko, jeszcze dam wam pstryczka w nos - komentował Bosak.
Anna Żukowska z Nowej Lewicy zwróciła uwagę, że "wszystko co robi Putin ma jakiś cel". - Sugerowałabym polskiej dyplomacji, polskiemu rządowi, zastanowić się jaki ten cel jest, ale na pewno nie jest wobec nas przyjazny - powiedziała. - Te słowa oczywiście nie miały na celu poprawienia relacji miedzy naszymi krajami, tylko wręcz przeciwnie. Pytanie czy to będzie eskalować i czy takie jest zamierzenie Władimira Putina - dodała.
Karski: pewne działania są przygotowywane
Karol Karski zapytany przez prowadzącą program Agnieszkę Gozdyrę o reakcję partii rządzącej na słowa Putina, powiedział, że "pewne działania są przygotowywane". - Natomiast studia telewizyjne nie są miejscem do uprzedzania naszej odpowiedzi - zaznaczył.