Poświęcają życie prywatne, żeby ratować zwierzęta. "Nasze mózgi pracują inaczej"
Poświęcają swoje życie prywatne, żeby ratować zwierzęta, również te dzikie. Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu to miejsce, gdzie każde chore zwierzę dostaje szansę. - Nasze mózgi pracują inaczej - mówią o sobie lekarze z ośrodka, bo nie ma minuty, żeby nie myśleli o swoich podopiecznych. Reportaż Karoliny Daczkowskiej "Zwierzę też człowiek".
Niosą pomoc dniem i nocą. Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu utrzymuje się z pieniędzy darczyńców, dlatego tak ważne jest wsparcie, aby każda sarna, bocian czy gołąb mogły wyzdrowieć i wrócić na wolność.
ZOBACZ: Na ratunek młodemu jeleniowi. Utknął na lodzie
- Żyją, dzięki naszej pracy, dzięki darczyńcom, którzy przysyłali im myszki - mówił o bocianach Radzi i Radziu, które trafiły do ośrodka, lekarz weterynarii Radosław Fedaczyński. Bociany od kilku miesięcy są wizytówką ośrodka. Ptaki połączyła miłość. Jeden z nich ma chorobę genetyczną, nie mógł latać, a drugi postanowił zostać z chorym partnerem.
"Mamy specjalne maski udające sarny"
Fedaczyński podkreśla, że opiekunowie zwierząt starają się, by pozostały one dzikie i po leczeniu mogły wrócić do środowiska naturalnego.
Małe sarenki karmione mlekiem z butelki zaczynają traktować opiekunów jak własne matki, zaczynają się oswajać. - Staramy się temu przeciwdziałać. Mamy specjalne maski udające sarny - wyjaśniał wiceprezes ośrodka Jakub Kotowicz.
ZOBACZ: Warszawa: poszedł na ryby, wrócił z żółwiem
Więcej o pracy ośrodka, o problemach i o tym, jak właściwie pomagać zwierzętom w reportażu "Zwierzę też człowiek"
Wideo: "Zwierzę też człowiek", reportaż Karoliny Daczkowskiej
Czytaj więcej