Lekarz nie zbadał pacjentki, która potem zmarła. Sąd umorzył postępowanie. "To bezkarność"
Lekarz Szymon J. z Wrocławia nie przyjął w szpitalu starszej, cierpiącej na wiele chorób pacjentki po przebytym zawale serca. Zignorował też niepokojące wyniki badań EKG kobiety i odesłał ją do domu. Staruszka niedługo później zmarła, a sąd "warunkowo umorzył" postępowanie w tej sprawie.
Sześć lat temu pani Janina omdlała w swoim domu. Pogotowie przywiozło ją do jednego z wrocławskich szpitali. Najpierw zbadano ją na oddziale neurologicznym, a potem trafiła na izbę przyjęć, gdzie dyżurował lekarz-stażysta Szymon J. - napisała "Gazeta Wrocławska".
Mężczyzna zignorował odczyt EKG, który co prawda okazał się nieprawidłowy, ale wskazywał na zawał serca. Zdecydował, że staruszka nie będzie już badana i odesłał ją do domu. Kilka godzin później kobieta zmarła.
ZOBACZ: W czasie operacji ginekologicznej lekarz wyciął fragment jelita grubego. Odpowie przed sądem
"Kolejna osoba nie przyjdzie do sądu po sprawiedliwość"
Sąd stwierdził, że nie ma dowodów, czy inne postępowanie lekarza uratowałoby życie pacjentce. Zdecydował więc o warunkowym umorzeniu postępowania.
- To bezkarność. Kolejna osoba, w takiej sytuacji jak ja, nie przyjdzie do sądu po sprawiedliwość – powiedział "Gazecie Wrocławskiej" syn kobiety, pan Jacek.
Wyrok jest nieprawomocny i przysługuje od niego odwołanie do sądu okręgowego. Gdyby jednak decyzja utrzymała się, Szymon J. będzie formalnie osobą niekaraną.
Czytaj więcej