Donosy na rodziców Grety Thunberg. Oskarżenia o wykorzystywanie
Do szwedzkich służb socjalnych napłynęły donosy od osób zaniepokojonych możliwością wykorzystywania dotkniętej zespołem Aspergera 16-letniej Grety przez jej rodziców celebrytów. Szczegóły postępowania pozostają niejawne.
Rodzice Grety, ojciec aktor Svante Thunberg oraz matka śpiewaczka operowa i piosenkarka Malena Ernman, choć twierdzą, że "Greta o swoich protestach zdecydowała sama", intensywnie ją wspierają. Ojciec towarzyszy nastolatce w podróżach po świecie.
Zadecydowali, że nie będzie uczęszczać do szkoły
To rodzice Thunberg zdecydowali, że od września tego roku Greta przez rok nie będzie uczęszczać do szkoły. Stało się tak, gdy ich córka ukończyła 16 lat, czyli osiągnęła wiek, w którym już nie istnieje w Szwecji obowiązek szkolny.
Według autorów zgłoszeń, jakie napłynęły do służb socjalnych sztokholmskiej dzielnicy Kungsholmen, gdzie zameldowana jest rodzina Grety, jej rodzice wykorzystują nastolatkę dla własnej kariery. Zwracają też uwagę na to, że rodzina wspólnie wydała książkę, której premiera zbiegła się z rozpoczęciem przez Gretę jesienią 2018 roku strajku szkolnego.
Składający zgłoszenia obawiają się, że jej publiczne wystąpienia (płakała podczas mowy na szczycie ONZ w Nowym Jorku) oraz podróże, w tym dwukrotne opłynięcie katamaranem niespokojnego Atlantyku, mogą negatywnie wpływać na zdrowie mającej syndrom Aspergera Grety. Niektórzy we wnioskach, których kopie publikowane są w mediach społecznościowych, zwracają uwagę, że rodzice powinni chronić córkę m.in. przed negatywnymi komentarzami, jakie pojawiają się na jej temat w internecie.
"Tą sprawą powinny zająć się władze"
Jedną z autorek donosu na rodziców Grety jest Yvsa Haeggstroem z miasta Karlstad na zachodzie Szwecji. - Ja nie mam nic osobiście do Grety, ale uważam, że jest wykorzystywana. Tą sprawą powinny zająć się władze - uważa Haeggstroem. Dodaje, że z powodu ochrony prywatności rodziny Thunberg nie została poinformowana, na jakim etapie jest sprawa.
O sprawie donosów na rodziców Grety nie chce mówić, zasłaniając się tajemnicą, przewodniczący dzielnicy Kungsholmen, której podlegają służby socjalne. - To jest kwestia prywatności. Takie sprawy z uwagi na dobro dziecka nie są nigdy komentowane - wyjaśnia Rasmus Jonlund z partii Liberałowie.
ZOBACZ: Greta Thunberg opublikowała zdjęcie z podróży pociągiem. Przewoźnik wytknął jej pewną nieścisłość
W Szwecji, jeśli są uzasadnione powody, sprawa zaniedbywania obowiązków rodzicielskich powinna zostać przekazana policji. Urząd szwedzkiej policji odrzucił prośbę o ujawnienie jakichkolwiek szczegółów ewentualnego postępowania w sprawie 16-latki. W decyzji administracyjnej, od której nie przysługuje odwołanie, Kerstin Svenson stwierdziła, że obowiązuje "poufność" oraz "ochrona prywatności".
Po obejrzeniu filmu przestała jeść
Do sprawy donosów na rodziców Grety nie chce odnieść się rzeczniczka nastolatki. - Nic mi nie wiadomo o żadnym postępowaniu - oznajmia rzeczniczka, Helena Iles z firmy Iles PR.
W czerwcu nastolatka ukończyła szkołę podstawową. Jak ujawniła wówczas na zdjęciu w mediach społecznościowych, uczęszczała do szkoły w odległym o 35 km od Sztokholmu mieście Soedertaelje. Podczas licznych strajków przed szwedzkim parlamentem twierdziła, że ma na to pozwolenie od nauczycieli.
We wspólnym programie telewizyjnym "Skavlan", szwedzkiego nadawcy publicznego SVT oraz norweskiego NRK, Greta wyjaśniała, że poprzez swoje działania na rzecz klimatu "czuje się dobrze".
U Grety Thunbergg lęk przed zmianami klimatycznymi pojawił się u w wieku ośmiu lat, gdy po obejrzeniu w szkole filmu edukacyjnego o Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci. Nastolatka na skutek szoku popadła w depresję, przestała jeść i chodzić do szkoły. Wiadomo, że zaniepokojeni rodzice długo szukali pomocy, odwiedzając dziesiątki gabinetów lekarskich.
Czytaj więcej