Na czym polega impeachment prezydenta USA? Los Trumpa w rękach Senatu

Świat
Na czym polega impeachment prezydenta USA? Los Trumpa w rękach Senatu
Instagram/whitehouse
Odwołanie prezydenta USA nie będzie proste. W Senacie, który musi się na to zgodzić, większość mają Republikanie - a więc partia, z ramienia której Trump kandydował

Po postawieniu w środę przez Izbę Reprezentantów USA prezydenta Donalda Trumpa w stan oskarżenia o jego usunięciu z urzędu decydować będzie Senat. Wszystko wskazuje na to, że amerykańska izba wyższa, gdzie większość mają Republikanie, nie pozbawi Trumpa urzędu. Demokraci liczą jednak, że tuż przed rokiem wyborczym z powodu impeachmentu notowania Trumpa spadną. Na razie jednak rosną.

Zgodnie z procedurą Senat przeprowadzi proces w sprawie impeachmentu pod przewodnictwem prezesa Sądu Najwyższego. Senatorowie pełnić w nim będą rolę ławy przysięgłych, a przewodniczący komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów - prokuratora.

 

W Senacie odbędzie się odrębne głosowanie nad każdym z dwóch zarzutów postawionych prezydentowi. Do usunięcia szefa państwa z urzędu potrzeba 67 głosów w tej stuosobowej izbie wyższej. Przewagę (53 senatorów) ma w niej ugrupowanie prezydenta - Partia Republikańska.

 

ZOBACZ: Impeachment Donalda Trumpa. Jest zgoda Izby Reprezentantów

 

Zarzuty Demokratów wobec Trumpa

 

Procedurę impeachmentu określa amerykańska konstytucja. Głosi ona, że "prezydent, wiceprezydent i każdy funkcjonariusz cywilny Stanów Zjednoczonych zostaje usunięty z urzędu w razie postawienia przez Izbę Reprezentantów w stan oskarżenia i skazania za zdradę, przekupstwo lub inne ciężkie przestępstwa albo przewinienia".

 

W dwóch artykułach impeachmentu Demokraci zarzucają prezydentowi nadużycie władzy oraz utrudnianie pracy Kongresu USA. Ich śledztwo dotyczy głównie afery ukraińskiej; Trumpa oskarża się między innymi o wywieranie presji na władze w Kijowie i narażanie amerykańskiego bezpieczeństwa.

 

WIDEO: Impeachment Donalda Trumpa. Relacja Magdy Sakowskiej, korespondentki Polsat News w USA

 

  

 

Prezydenci USA poddani procedurze impeachmentu. Trump jest trzeci

 

Łącznie z przypadkiem Trumpa w historii USA jedynie trzykrotnie Izba Reprezentantów stawiała prezydentów w stan oskarżenia. Było tak w przypadku Andrew Johnsona w 1868 roku i Billa Clintona w 1998 roku. Izba Reprezentantów formalnie oskarżyła Clintona 21 lat temu - 19 grudnia 1998 roku. Johnson i Clinton zostali ułaskawieni przez amerykański Senat.

 

Artykuły impeachementu sformułowano też wobec Richarda Nixona. By uniknąć oskarżenia przez Izbę Reprezentantów, Nixon jako pierwszy prezydent USA w historii zrezygnował z urzędu. Za każdym razem debata dotycząca impeachmentu spotykała się z szerokim zainteresowaniem amerykańskiej opinii publicznej.

 

ZOBACZ: Rozpoczęła się trzecia w historii procedura impeachmentu prezydenta USA

 

Podobnie jest i w przypadku Trumpa. Sondaże wskazują, że zwolenników usunięcia Trumpa z urzędu jest tyle samo, co przeciwników takiego kroku. Od początku śledztwa Demokratów popularność prezydenta wzrosła jednak o 6 punktów procentowych - wynika z opublikowanego w środę sondażu ośrodka badań opinii publicznej Gallup.

 

Republikanie bronią Trumpa

 

Dotychczas żaden z Republikanów w Kongresie nie poparł publicznie procedury impeachmentu Trumpa. Senatorzy Partii Republikańskiej - według deklaracji prezydenta - są zjednoczeni w kwestii jego obrony. Prawdopodobieństwo, że w amerykańskiej izbie wyższej przeciwko Trumpowi zwróci się aż 20 Republikanów, jest minimalne - a co najmniej tylu przekonać muszą Demokraci, by usunąć prezydenta z urzędu.

 

Znaczna część Partii Republikańskiej - jak donoszą media - opowiada się za krótkim procesem w Senacie w styczniu i nie zamierza w nim wzywać świadków. Przedstawiciele Białego Domu deklarowali wcześniej, że w roku wyborczym chcieliby przesłuchań m.in. szefa komisji wywiadu Izby Reprezentantów Adama Schiffa czy Huntera Bidena, syna byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena.

 

Trump mówił niedawno, że jest mu obojętnie, czy proces w Senacie będzie długi czy krótki i deklarował, że decyzje ws. wzywania świadków pozostawia przywódcy Republikanów w Senacie Mitchowi McConnellowi. Ten we wtorek stwierdził, że w kwestii impeachmentu "słyszeliśmy już dość", a długi proces w izbie wyższej byłby "żenującym spektaklem".

wka/ml/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie