Rutkowski szuka 26-latka z Polski, który zaginął w Tajlandii
Poszukiwany to mieszkaniec Ełku - 26-letni Mateusz Juszkiewicz. W towarzystwie innych turystów, mężczyzna oraz jego 23-letnia dziewczyna, która pochodzi z Tajlandii, wybrali się na wycieczkę kajakową. Do tej pory nie wrócili z wyprawy.
Para zaginęła w sobotę 7 grudnia 2019 roku. Brała udział w wyprawie kajakowej z plaży Ya Nui na wyspie Phuket w Tajlandii.
"Około godziny 18 warunki na morzu podczas opływania wyspy w pobliżu plaży pogorszyły się na tak złe, że brat z towarzyszącą mu dziewczyną nie mieli możliwości sterowania kajakiem. Prąd był za silny i ściągał ich na pełne morze" - czytamy w informacji zamieszczonej na facebookowym profilu Krzysztofa Rutkowskiego.
Na początku był jeszcze z nimi kontakt
Para miała zadzwonić do znajomych, towarzyszących im podczas wyprawy po Azji, by zawiadomić ich, że potrzebują pomocy.
"Znajomi w kajaku im najbliższym też mieli podobne problemy. Zostali pociągnięci przez przepływającą łódkę i dociągnięci do brzegu" - czytamy.
Ludzie, gdy tylko znaleźli się na plaży, zawiadomili osoby pracujące w wypożyczalni o tym, że Mateusz i jego towarzyszka mają problem z powrotem. Wysłano za nimi łódkę, niestety 26-latek i jego dziewczyna nie zostali odnalezieni.
Mówili, że "czekają na pomoc, że jest pięknie"
Warkan, bo tak ma na imię zaginiona kobieta, jest Tajką, więc nie mogła mieć problemu z tym, by porozumieć się z ratownikami.
Kiedy jeszcze przebywali w kajaku, mieli wykonać ostatni telefon.
"Rozmawiali jeszcze ze spokojem z przyjaciółmi, że czekają na pomoc, że jest pięknie" - poinformował Rutkowski.
To był ostatni kontakt z zaginionymi. Kolejne próby połączenia się z Polakiem i Tajką nie przynosiły skutków.
ZOBACZ: Poszukiwania zaginionego Polaka w Tajlandii. Policja podjęła ważną decyzję
Bliscy zorganizowali internetową zbiórkę na rzecz poszukiwania zaginionych. Do tej pory z planowanych 100 tys. zł zebrano 42 tys. zł.
W poszukiwania włączył się Rutkowski
W akcji poszukiwawczej brały udział statki, helikopter, a także nurkowie. Jednak ślad po Polaku i Tajce zaginął. Miejscowa policja poinformowała polskiego konsula o tym, że zmniejszyła zakres swoich działań ws. zaginionej pary. W sprawę został zaangażowany słynny były detektyw z Polski.
ZOBACZ: "Nie kreuję się na polskiego Rambo". Krzysztof Rutkowski w programie "Skandaliści"
Rutkowski udał się do Tajlandii na prośbę siostry zaginionego. Były detektyw będzie próbował wyjaśnić, dlaczego "pomimo kapoków nie zostali odnalezieni przez ostatni tydzień w okolicach plaży Ya Nui na wyspie Phuket".
"W lutym miał umówioną dużą imprezę DJ-ską"
Na wieść o zaginięciu pary na miejsce udała się rodzina mężczyzny.
- W lutym miał umówioną dużą imprezę DJ-ską w Sopocie. Chciał tam zagrać i wracać na Phuket - do Muay - mówi Monika siostra 26-latka w rozmowie z Wirtualną Polską.
Kobieta dementuje też informację o tym, że Mateusz nie posiada ważnej wizy.
- Jeszcze przed wyjazdem miał ją przedłużyć o tydzień do 20 grudnia, na kiedy ma kupiony bilet do domu - dodaje kobieta.
Siostra zaginionego podkreśla również, że jest pod wrażeniem polskiego konsula oraz ambasady - "służą radą i pomocą, są dla nas wsparciem".
Czytaj więcej
Komentarze