Które samochody trują nas najbardziej? Pierwsze w Polsce takie pomiary
Za emisję tlenków azotu i pyłów odpowiadają w znacznej mierze starsze samochody z silnikiem Diesla - wskazuje badanie Remote Sensing. Dzięki pierwszym w Polsce pomiarom tego rodzaju krakowianie dowiedzieli się, które auta emitują najwięcej zanieczyszczeń z rur wydechowych. Wyniki mogą posłużyć do zaprojektowania strefy czystego transportu.
Badania "remote sensing" przeprowadził Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie we współpracy z Krakowskim Alarmem Smogowym.
Prawie połowa pojazdów z silnikiem diesla
Z badań wynika, że 45 proc. wszystkich pojazdów napędzanych jest silnikiem diesla, z czego samochody osobowe w 40 proc. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że samochody dostawcze, busy czy inne pojazdy transportu publicznego wykorzystują niemal wyłącznie silniki Diesla.
ZOBACZ: Bieg Barbórkowy w Rybniku. Zawodnicy w maskach antysmogowych
W przeciwieństwie do danych pochodzących z rejestrów, realny wiek pojazdów jeżdżących po mieście jest niższy. Wymogi emisji Euro 6 spełnia 31 proc. pojazdów, Euro 5 - 18 proc., Euro 4 - 26 proc., Euro 3 - 19 proc., zaś wymogi niższych klas - 6 proc.
Wyniki badania są zgodne z powszechnym przekonaniem. Najwyższe emisje - zarówno pyłów jak i tlenków azotu - pochodzą ze starszych pojazdów wyposażonych w silniki Diesla.
"Szokujące przekroczenia"
Na krakowskich Alejach Trzech Wieszczów, jednej z głównych arterii komunikacyjnych Krakowa, niemal 90 proc. pyłów emitowanych przez samochody osobowe pochodzi ze starszych pojazdów z silnikiem Diesla (Euro 4 lub niżej, a więc samochody starsze niż 8 lat). Z kolei 99,5 proc. pyłów emitowanych przez transport zbiorowy pochodzi z prywatnych busów i autokarów.
Podobnie jest w przypadku emisji tlenków azotu. 60 proc. NOx z samochodów osobowych jest emitowane przez pojazdy z silnikiem diesla normy Euro 5 lub niższej. W przypadku transportu zbiorowego, za 93 proc. tych zanieczyszczeń odpowiadają prywatne busy i autokary, a transport publiczny zarządzany przez miasto Kraków emituje jedynie 7 proc.
ZOBACZ: Wielki model płuc alarmuje o smogu w Oświęcimiu
W przypadku samochodów z silnikiem Diesla we wszystkich klasach Euro emisje tlenków azotu były znacznie wyższe niż dopuszczalna norma. Wskazuje to na bardzo dużą rozbieżność między "teoretycznymi" emisjami deklarowanymi przez producentów, a rzeczywistością. W przypadku emisji pyłów najbardziej problematyczne są samochody z silnikiem Diesla klasy Euro 4 i niżeszj, gdyż nie są one wyposażone w filtr DPF usuwający ze spalin cząstki stałe.
Jednocześnie największe przekroczenia notowane są wśród autobusów i busów, które nie jeżdżą w miejskiej sieci transportu. Pojazdy przewoźników prywatnych emitują nawet 40 razy więcej tlenków azotu, niż pojazdy miejskiej komunikacji zbiorowej. W przypadku prywatnych busów i autokarów mamy też do czynienia ze znacznymi przekroczeniami norm dla pyłów.
Strefy Czystego Transportu
- Wyniki krakowskich badań jasno wskazują, że miasta powinny mieć możliwość wprowadzania stref czystego transportu w oparciu o normy Euro, w zróżnicowaniu na samochody benzynowe i z silnikiem Diesla. Wprowadzanie takich stref to podstawowe rozwiązanie stosowane przez wiele miast Europy Zachodniej w celu obniżenia zanieczyszczeń generowanych przez samochody - wyjaśniła Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
ZOBACZ: Wielki model płuc alarmuje o smogu w Oświęcimiu
- W związku z tym Krakowski Alarm Smogowy po raz kolejny zaapelował dziś do Premiera rządu polskiego o podjęcie działań, które pozwolą znowelizować ustawę dotyczącą tworzenia Stref Czystego Transportu. Chcemy aby polskie miasta miały realne narzędzia do ograniczania ruchu tych samochodów, które emitują najwięcej zanieczyszczeń - dodała Dworakowska.
Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie dodaje: "Cieszymy się, że jako pierwsze miasto w Polsce wykonaliśmy badania, które pomagają określić, które pojazdy naprawdę trują naszych mieszkańców najbardziej".
- Dzięki temu będziemy mogli przedstawić w krótkiej przyszłości propozycję niezbędnych zmian i działań zaradczych - stwierdził Łukasz Franek.
Szybkie badanie tysięcy aut
Remote Sensing to technologia pozwalająca w krótkim czasie zbadać dziesiątki tysięcy samochodów.
Podczas trzech tygodni pomiarów pobranych zostało niemal 104 tys. próbek, z czego dzięki współpracy z Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii, ponad 93 tys. udało się połączyć z danymi o pojeździe zapisanymi w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców CEPIK.
Czytaj więcej
Komentarze