Sędziowie zapomnieli o człowieku. Są tylko suche przepisy - Jan Śpiewak w "Wydarzeniach i Opiniach"
- To jest coś bardzo niebezpiecznego dla polskiej debaty publicznej i dla polskiej demokracji - powiedział Jan Śpiewak prawomocnie skazany za zniesławienie mecenas Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej. Aktywista neguje skazywanie z artykułu 212, który jego zdaniem, pod pretekstem walki z pomówieniem, zamyka drogę do uzasadnionej krytyki.
Jan Śpiewak, aktywista miejski z Warszawy oraz Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy byli gośćmi programu "Wydarzenia i Opinie".
- Czuję wściekłość, bezsilność, ale nadal chcę działać i zmieniać rzeczywistość. Jestem jedyną osobą trzykrotnie skazaną, w tym po raz pierwszy przed sądem karnym, w sprawie afery reprywatyzacyjnej - powiedział Śpiewak.
Śpiewak podkreślił, że został skazany za krytykę mec. Górnikowskiej, która doprowadziła do dramatu lokatorów. Podkreślił, że skazanie go za to, to praktyka stosowana w krajach o ustroju autorytarnym. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Śpiewak powiedział, że "tak zaczyna się faszyzm". W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim przyznał jednak, że był to "skrót myślowy".
Śpiewak: zniesławienie powinno zniknąć z kodeksu karnego
- To jest coś bardzo niebezpiecznego dla polskiej debaty publicznej i dla polskiej demokracji - powiedział jednak Śpiewak.
- Jest przepis, który powinien zniknąć - powiedział Śpiewak odnosząc się do krytykowanego artykułu 212, który mówi o zniesławieniu, wykorzystywany jest jednak często do powstrzymywania krytyki.
Zdaniem Śpiewaka "w systemie sprawiedliwości zniknął człowiek, są tylko suche przepisy prawa i zazwyczaj zwyciężają ci, którzy są bogatsi, którzy są bardziej wpływowi i lepiej się poruszają w tym systemie".
W Polsce mamy 10 tys. sędziów i 16 milionów wyroków rocznie. Nie wiem czy na podstawie jednej sprawy można wyciągać kategoryczne wnioski - stwierdził w odpowiedzi Michał Wawrykiewicz, adwokat, współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy - Komitet Obrony Sprawiedliwości. - Ja bym aż tak daleko nie galopował - dodał nie chcąc "określać się po żadnej ze stron sporu".
"Jako szanujący się adwokat" odmówił komentowania wyroku w sprawie Śpiewaka.
- Więcej powinno się mówić o artykule 212. Penalizacja zniesławienia jest bardzo archaicznym pomysłem. Na to Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie zwracał uwagę - powiedział prawnik.
- W tej sprawie oceniamy wolność słowa. Wolność słowa od zawsze stanowi dyskusyjny temat. I zdecydowanie jestem zdania, że w krajach demokratycznych, w krajach cieszących się swobodą i konstytucyjną i konwencyjną, bo Europejska Konwencja Praw Człowieka mówi w artykule 10. o wolności słowa, wolność sowa powinna być rozumiana w jak najszerszym stopniu - powiedział adwokat.
ZOBACZ: Jan Śpiewak spotkał się z Andrzejem Dudą. "Tematem rozmowy była moja sytuacja prawna"
- Wyjątkiem powinno być to, aby tę wolność ograniczać - dodał Michał Wawrykiewicz.
- Z pewnością poczułbym się urażony, ale z pewnością nie wytoczyłbym procesu z artykułu 212. Ta sfera powinna być regulowana prawem cywilnym, czyli ochrona dóbr osobistych powiedział - dodał adwokat.
Śpiewak wyjaśnił, że mec. Górnikowska-Ćwiąkalska była kuratorem osoby nieżyjącej, a osoba ta nie żyła od 50 lat. Działacz na rzecz ochrony praw lokatorskich dodał także, że sąd w tej sprawie nie zgodził się na "jakiekolwiek władztwo nad tą nieruchomością".
- A jednak mecenas Górnikowska podpisała protokół przejęcia, przekazania nieruchomości, ponad dwa lata współzarządzała tą nieruchomością i podnosiła czynsze lokatorom, na co również nie miała pełnomocnictwa ze strony sądu - zaznaczył Śpiewak. Przyznał jednak, że w sądzie wyższej instancji zapadła inna decyzja niż w sądzie pierwszej instancji w Radomiu.
- Mamy do czynienia z odpowiedzialnością sądu, odpowiedzialnością adwokata, którzy ewidentnie nie dopełnili wszystkich obowiązków, którzy złamali przepisy prawne i jestem jedyną osobą, która w tym całym procesie ponosi konsekwencje poza lokatorami - powiedział Śpiewak. Przypomniał, że w tle jest "ludzki dramat" mieszkańców.
"Nie jestem zakamuflowanym agentem PiS"
Jan Grabiec z PO zarzucił Śpiewakowi, że spotykając się z prezydentem i ogłaszając staranie o ułaskawienie włącza się do walki z sądami.
- Nie jestem zakamuflowanym agentem (PiS - red) - powiedział Śpiewak. - Walczę w obronie interesów osób słabszych - dodał.
- Mamy znacznie większy problem z praworządnością w Polsce - powiedział mec. Wawrykiewicz uznając, że sprawa Śpiewaka zajmuje zbyt wiele czasu w przestrzeni publicznej.
Śpiewak przypomniał jednak, że afera reprywatyzacyjna obciążyła środowisko prawnicze. - Przyznała to sama Hanna Gronkiewicz-Waltz - powiedział Śpiewak.
- Zakładamy a priori, że ten wyrok jest niesprawiedliwy - powiedział Wawrykiewicz.
- Zakładamy, że była mafia reprywatyzacyjna. Ja nie widziałem żadnego wyroku - dodał adwokat. Przypomniał, że problem narasta od 30 lat, a brak ustawy reprywatyzacyjnej utrudnia sytuację. Nazwał problem "złożonym".
- Nie wiem gdzie są przestępcy wśród sędziów. Gdzie jest sprawa karna, gdzie jest zdjęty immunitet - pytał adwokat.
- Pan cały czas opowiada o jednej sprawie, w której nie ma postawionych żadnych zarzutów. A mówimy generalnie o sprawie całego ustroju państwa - powiedział Wawrykiewicz.
Sędziowie także z wyborów powszechnych
Odnosząc się do sprawy dyscyplinowania sędziów i zarzutów związanych z udziałem prawników w kwestionowanej przez Zjednoczoną Prawicę reprywatyzacji w Warszawie, adwokat przypomniał, że w tej sprawie nie ma innych osób skazanych.
- Przecież w tej chwili jest prokuratura, która jest całkowicie uzależniona od ministra sprawiedliwości. Dlaczego ona nie stawia zarzutów - pytał adwokat.
Śpiewak, który uznał, że środowisko sędziowskie wymaga oczyszczenia, przyznał jednocześnie, że nie weźmie udziału w środowych protestach w w obronie sądów.
ZOBACZ: Czy RPO pomoże Śpiewakowi? "Najpierw mówił, że ja umywam ręce"
- Boję się chaosu, dwóch systemów prawnych. Część odpowiedzialności spada na PiS bo rządzi, ale druga strona także nie ułatwia - powiedział Śpiewak.
- W największym skrócie ustawa ta ma spowodować, że sędziowie będą się bali, będą orzekać tak, jak życzy sobie tego rząd, tak jak życzy sobie tego minister sprawiedliwości, a pozostali, którzy zobaczą przykłady tych ukaranych sparaliżują się - dodał adwokat.
Śpiewak zaproponował z kolei reformę wymiaru sprawiedliwości i m.in. dopuszczenie możliwości wyboru niektórych sędziów w wyborach powszechnych.
Przegrany proces Jana Śpiewaka
Warszawski Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok niższej instancji i uznał Jana Śpiewaka za winnego zniesławienia mecenas Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej. Aktywista ma zapłacić 5 tys. złotych grzywny i 10 tys. zł nawiązki. Wyrok jest prawomocny. Śpiewak zapewnił, że w "ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa" nie zamierza go wykonywać.
Córka byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego domagała się od miejskiego aktywisty grzywny w wysokości 10 tys. zł i trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Chodzi m.in. o wpis, który Jan Śpiewak opublikował w październiku 2017 r. na Twitterze.
ZOBACZ: Jan Śpiewak prawomocnie skazany. "Nie zapłacę kary nawet, gdybym miał pójść do więzienia"
"Boom. Córka ministra Ćwiąkalskiego przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienice na Ochocie" - brzmiał wpis.
Później aktywista kilkakrotnie powtórzył zarzuty wobec prawniczki na kolejnych konferencjach. Dotyczyły one kamienicy przy ul. Joteyki 13 na warszawskiej Ochocie. Budynek przekazano w prywatne ręce w 2011 roku.
Sąd jednak nie potwierdził prawdziwości tych stwierdzeń.
Program prowadził Bogdan Rymanowski.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej