Niemcy stawiają płot na granicy z Polską. Będzie miał 120 km
Niemiecki kraj związkowy Brandenburgia postawi w najbliższych dniach wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej płot o długości 120 kilometrów. Ma on zapobiec przedostaniu się dzików zarażonych afrykańskim pomorem świń z Polski do Niemiec.
Według odpowiedzialnego za przedsięwzięcie ministerstwa zdrowia i ochrony konsumenta w Poczdamie użyty elektryczny płot będzie przenośny i nie zostanie ustawiony na stałe.
Środki zapobiegawcze
- W walce z ASF powinniśmy spróbować wszystkich środków. W związku z bliską i niezwykle dynamicznie rozwijającą się epidemią w województwie lubuskim, po intensywnych konsultacjach (…) postanowiliśmy teraz, lokalnie i przez ograniczony czas, zastosować przenośne płoty wzdłuż wałów przeciwpowodziowych - oznajmiła we wtorek minister Ursula Nonnenmacher.
ZOBACZ: Wirus ASF. Na zachodzie Polski pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń
Zastrzegła, że nie zapewnią one stuprocentowej ochrony. Mogą jednak zapobiec migracji zainfekowanych dzików z Polski do Brandenburgii.
- Jest to jeden z wielu wdrażanych przez nas środków zapobiegawczych - podkreśliła szefowa resortu zdrowia Brandenburgii, zapowiadając, że prace rozpoczną się pod koniec bieżącego tygodnia.
42 km od niemieckiej granicy
Na początku grudnia ASF wykryto u martwego dzika po polskiej stronie zaledwie 42 km od niemieckiej granicy. Na terytorium RFN nie było jeszcze przypadków afrykańskiego pomoru świń. Tamtejsi hodowcy trzody chlewnej są jednak wyjątkowo zaniepokojeni występowaniem zarażonych dzików coraz bliżej ich granic.
ZOBACZ: Drugi przypadek ASF u dzików w województwie lubuskim
Jak kilkukrotnie powtarzała już Nonnemacher, dziki nie są jedyną przyczyną przenoszenia się ASF. Wirus "podróżuje" też z ludźmi. - Klasykiem jest kanapka z (zarażoną) kiełbasą wyrzucona z okna samochodu na parkingu - mówiła minister.
Ardanowski zapowiada specustawę
O walkę z ASF był pytany we wtorek w "Punkcie Widzenia" minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który ocenił, że - "sytuacja jest super-poważna". - Tych płotów nagrodziliśmy tam w tym miejscu ok. 200 km - powiedział minister. Dodał, że sprawy "zabrnęły za daleko, żeby zostawić je naturalnemu biegowi rzeczy". - Dlatego przygotowałem na polecenie premiera specustawę - dodał.
Wspominana specustawa jest już złożona w Sejmie. - Określa zadania związku łowieckiego, umożliwia myśliwym, którzy są w służbach mundurowych - policji, wojsku, lasach państwowych, straży granicznej - żeby mogli być wykorzystywani do odstrzału dzików - powiedział.
- W tej ustawie wprowadzamy również ochronę legalnych polowań. Nie może być sytuacji takiej, że myśliwi (...) nie mogą tego czynić, bo tzw. aktywiści ekologiczni kładą się, chodzą w kamizelkach, jeżdżą rowerami, gwiżdżą, strzelają, płoszą zwierzyną, więc będzie również ochrona policyjne polowań - dodał.
Ustawa ma także umożliwić stosowanie tłumiku do polowań po to, żeby nie płoszyć zwierzyny. - Jesteśmy na wojnie z ASF - dodał minister.
WIDEO: Ardanowski: Jesteśmy na wojnie z ASF
Gotowy scenariusz
- Nie chodzi tylko o ustawienie płotu, ale także monitorowanie całej sytuacji i tak np. osoby, które zauważą gdzieś padłego dzika za taką informacje dostaną nagrodę do 50 euro - informuje Tomasz Lejman, korespondent Polsat News w Berlinie.
Jak dodał, jest już gotowy scenariusz na wypadek wykrycia ASF na terenach przygranicznych. - W strefie 3 km od wykrycia takiego przypadku rolnicy nie będą mogli sprzedawać mięsa wieprzowego. Nie przewidziano jednak masowego zabijania zwierząt, a jedynie badanie weterynaryjne. Tylko w przypadku, gdy w danym gospodarstwie wykryty zostanie ASF u świń, zwierzęta będą musiały zostać wybite - informuje korespondent Polsat News.
Podobny płot na granicy z Niemcami już kilka tygodni temu postawili Duńczycy.
Czytaj więcej