Prezes "Iustitii": jesteśmy gotowi do rozmów z rządem. Nawet jeszcze dziś
- Od zawsze deklarowaliśmy gotowość do rozmów, apelujemy o okrągły stół dla praworządności. Jeśli będzie jakakolwiek propozycja ze strony rządzących, to jesteśmy gotowi na podjęcie rozmów, nawet jeszcze dziś - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Posłowie PiS złożyli w ubiegłym tygodniu obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze. Projekt ma dyscyplinować sędziów, którzy przekraczają swoje uprawnienia.
Przeciwko projektowi zmiany przepisów dotyczących sądownictwa protestują środowiska sędziowskie. Sprawą zainteresowała się również Komisja Europejska, która zapowiedziała analizę projektu PiS pod kątem zgodności z unijnymi zasadami, dotyczącymi niezależności w wymiarze sprawiedliwości.
"Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów istnieje odkąd pamiętam"
Sprawę skomentował w Polsat News prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Krystian Markiewicz przyznał, że jest już zmęczony sporem z rządzącymi i wolałby, żeby takich sytuacji nie było. Zaznaczył jednocześnie, że zmęczenie schodzi na dalszy plan, "jeśli chodzi o praworządność i prawa Polaków do sądu".
ZOBACZ: "Zamordyzm", "założenie knebla na usta". Komentarze o projekcie dyscyplinowania sędziów
Prezes "Iustitii" zadeklarował chęć rozmów z rządem. - Jest takie powiedzenie, że prawda jest leży gdzieś po środku i tej prawdy trzeba szukać. Ale żeby jej szukać trzeba rozmawiać, trzeba chcieć znaleźć rozwiązanie - powiedział.
- Chcemy zagwarantować ludziom, żeby idąc do sądu mieli pewność, że jeśli sąd wyda wyrok, to jest to wyrok pewny, skuteczny i prawidłowy, a nie wyrok, który ktoś będzie mógł za trzy miesiące, czy trzy lata zakwestionować - zadeklarował.
Jego zdaniem pomysł wprowadzenia przepisów dyscyplinujących sędziów jest nietrafiony, bo "odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów istnieje odkąd pamiętam".
"Jeżdżąc do państw UE musimy się wstydzić"
Według Markiewicza nie ma nic dziwnego w tym, że sprawą zainteresowała się KE. - Jesteśmy państwem unijnym i jest dla mnie naturalne, że KE musi reagować - stwierdził. - Jeżeli uderza się w fundamenty współpracy państw unijnych, to wtedy KE ma obowiązek reagowania - dodał.
ZOBACZ: KE będzie analizować projekt dotyczący dyscyplinowania sędziów
Sędzia przyznał jednocześnie, że nie jest zwolennikiem roztrząsania polskich sporów na arenie międzynarodowej, ale czasami nie ma innego wyjścia. - To nie jest miłe dla mnie jako Polaka, jako polskiego sędziego, że sprawy dotyczące polskiej praworządności są na wokandzie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, że o tym cały czas mówi Parlament Europejski i Komisja Europejska oraz, że my jeżdżąc do państw UE musimy się wstydzić za to, co się dzieje w Polsce - powiedział Markiewicz.
Pytany przez prowadzącą program Dorotę Gawryluk, dlaczego nie ma masowego poparcia sędziów ze strony społeczeństwa, powiedział, że "nie przypomina sobie takiej skali protestów w obronie sądów w Europie".
Przyznał, że jest zadowolony, "gdy w małych miastach na protesty przychodzi 10 czy 100 osób".
"Z wyroku zawsze ktoś jest niezadowolony"
Na koniec prezes "Iustitii" wypowiedział się o głośnej w ostatnich dniach sprawie wyroku na Jana Śpiewaka. Aktywista miejski został prawomocnie uznany przez Sąd Okręgowy w Warszawie za winnego zniesławienia mec. Bogumiły Górnikowskiej, córki byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
- Z wyroku zawsze ktoś jest niezadowolony - stwierdził. - W tym przypadku mamy do czynienia z sytuacją, że z wyroku niezadowolony jest pan Śpiewak. Ja to rozumiem, ja to szanuję. Ale to nie oznacza, że w tych trudnych, konfliktowych sytuacjach sąd ma nie rozstrzygać sprawy, nawet jeśli budzi to niezadowolenie - powiedział.
ZOBACZ: "Zamierzam złożyć wniosek o ułaskawienie do prezydenta"
- Powinniśmy cały czas dbać o to, żeby takie sprawy były rozstrzygane przez niezależny sąd, a nie przez osoby wybrane przez polityków - dodał sędzia.
- Jak się będzie czuł pan Śpiewak, czy ktokolwiek inny, jeśli zostanie oskarżony przez prokuratorów ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, a inna osoba wysłana przez tego samego ministra rozstrzygnie będzie rozstrzygać jego sprawę? Będziemy mieć wtedy do czynienia z układem zamkniętym - dodał.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej