Karykaturalne postaci z pejsami i dużymi nosami. Belgijski festiwal usunięty z listy UNESCO
Belgijski festiwal w Aalst został usunięty z listy światowego dziedzictwa UNESCO w związku ze skargami na to, że podczas jego ostatniej edycji doszło do przejawów antysemityzmu.
Belgijski festiwal w Aalst został usunięty z listy światowego dziedzictwa UNESCO w związku ze skargami na to, że podczas jego ostatniej edycji doszło do przejawów antysemityzmu.
Trwający trzy dni festiwal karnawałowy w belgijskim Aalst, wpisany na listę UNESCO w 2010 r., znalazł się w ogniu krytyki, gdy na jednej z platform podczas ostatniej edycji przedstawiono karykaturalne postaci z pejsami i dużymi nosami, stojące na stosie pieniędzy.
Aalst, Belgium a UNESCO Cultural Heritage Site for Lenten parade. Antisemitic float stirs outcry, demand to take away designation. Float depicts orthodox Jews on bags of money, rat on man’s shoulder. 2103 parade: boxcar float, SS soldiers holding gas cans. pic.twitter.com/J8Qd8bz9EA
— World Without Genocide (@WorldatMH) 9 grudnia 2019
O usunięcie festiwalu z listy wnioskował belgijski rząd po otrzymaniu skarg, w których podkreślano, że podczas wydarzenia pozwala się na przejawy antysemityzmu.
Festiwal usunięto z listy podczas piątkowego spotkania komitetu UNESCO w stolicy Kolumbii, Bogocie. To pierwsza tradycja kulturowa usunięta ze spisu - zaznacza agencja AP.
- Festiwal może być kontynuowany. Nie sprzeciwiamy się temu. Ale nie chcemy, by marka UNESCO była obecna na festiwalu, który dla niektórych może być zabawny, ale dla nas jest kpieniem z niektórych społeczności - powiedział Ernesto Ottone, zastępca dyrektora generalnego UNESCO ds. kultury.
Ottone zaznaczył, że władze miasta Aalst były kilkukrotnie ostrzegane w związku antysemicką symboliką obecną podczas poprzednich edycji, ale nie podjęły odpowiednich działań, które "wyznaczyłyby granicę" w sprawie tego, co można pokazywać na wydarzeniu.
"Nie jesteśmy antysemitami"
W wywiadzie dla AP mer Aalst Christoph D'Haese skarżył się, że miasto ma dosyć "groteskowych skarg" dotyczących festiwalu oraz stwierdził, że nie jest jego zadaniem kontrolowanie humoru. - Znajdujemy się na niebezpiecznej, śliskiej drodze ku temu, że ludzie będą mogli decydować o tym, z czego można się śmiać - dodał. - Nie jesteśmy antysemitami, ani rasistami. Aalst zawsze będzie stolicą parodii i satyry - podkreślił.
Zadowolenie z decyzji o usunięciu festiwalu z listy światowego dziedzictwa UNESCO wyraził szef MSZ Izraela Israel Katz. - Pochwalam słuszną i moralną decyzję usunięcia tego festiwalu z listy. W XXI wieku, kiedy antysemityzm próbuje unosić swą potworną głowę, nie ma miejsca na tolerancję dla tego zjawiska - powiedział.