Czarnecki: ochrona klimatu to wspólna sprawa, ale nie może być "Europy A" i "Europy B"
- Kwestia transformacji energetycznej jest w praktyce próbą ograniczenia konkurencyjności krajów, które weszły do UE w ostatnich kilkunastu latach. To uderzenie nie tylko w Polskę, ale uderzenie w cały region środkowo-wschodni - mówił europoseł PiS Ryszard Czarnecki w "Wydarzeniach i Opiniach". Według Krzysztofa Hetmana (PSL) Polska będzie musiała przejść transformację "prędzej, czy później".
W Brukseli trwa szczyt klimatyczny w sprawie osiągnięcia porozumienie dot. celu neutralności klimatycznej na 2050 r. Według źródła dyplomatycznego w Brukseli Polska jest gotowa do poparcia celu neutralności klimatycznej na 2050 r., ale tylko na poziomie UE, a nie poszczególnych państw. Oznaczać by to miało, że nasz kraj mógłby dochodzić do neutralności po 2050 r.
"Nie można wylewać dziecka z kąpielą"
Czarnecki na antenie Polsat News mówił, że kraje Europy Środkowo-Wschodniej miały jedynie "parę, paręnaście", a nie kilkadziesiąt lat na dostosowanie się do "bardzo wyśrubowanych standardów UE".
- Żeby nie było wątpliwości - jesteśmy za ochroną środowiska, za jak najwyższymi standardami, natomiast nie można "wylewać dziecka z kąpielą" i powodować, żeby koszty transformacji energetycznej były przerzucane w całości, lub prawie całości na społeczeństwo Polski, które wciąż jest jednym z siedmiu najmniej zamożnych krajów jeśli chodzi o PKB na mieszkańca - dodał europoseł PiS.
ZOBACZ: Trwa szczyt klimatyczny w Brukseli. Polska może poprzeć cel neutralności, ale jest warunek
- Ochrona klimatu to wspólna sprawa, ale nie może być Europy A i Europy B i tego, że biedniejsze kraje biorą na siebie koszty transformacji - dodał Czarnecki.
WIDEO: Europosłowie PiS i PSL byli gośćmi Piotra Witwickiego
"Transformacja nie musi być zagrożeniem"
Europoseł PSL Krzysztof Hetman wskazał z kolei, że punktem wyjścia do dyskusji powinno być to, czy deputowani zgadzają się, że należy walczyć ze zmianami klimatycznymi. - Jeżeli się zgadzamy, a tak uważa większość myślących ludzi, to w takim razie musimy podjąć działania. Wiemy co trzeba zrobić, ale pozostaje kwestia oceny skutków tych działań. Po pierwsze, żeby były skuteczne, po drugie żeby była aprobata społeczeństw w Unii Europejskiej i po trzecie, aby stworzyć swojego rodzaju "poduchę" dla tych krajów jak Polska, by nie odczuły tego finansowo - zapewnił.
Hetman zapewnił, że transformacja "nie musi być zagrożeniem". - Wyraźnie mówi się o tym, że będzie stworzony Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, który ma wspierać regiony państwa, które będą musiały tę zmianę przejść. Wśród krajów, które jako pierwsze stoją w kolejce po te pieniądze jest Polska. To kwestia tylko dobrych negocjacji rządu na posiedzeniu Rady Europejskiej - dodał Hetman.
ZOBACZ: Greta Thunberg człowiekiem roku magazynu "Time"
- Z drugiej jednak strony my sobie sami nie pomagamy. Przypomnę, że przez ostatnie cztery lata obóz rządzący zamordował odnawialne źródła energii. Teraz kiedy zorientował się, że trzeba w to inwestować, to podejmuje dramatyczne ruchy poprzez budowanie wielkich farm wiatrowych na morzu. Zamiast inwestować w ruski węgiel, który wjeżdża nam co roku, te pieniądze można było przeznaczyć na nowe technologie i innowacyjne rozwiązania - mówił.
- Myślę, że pan poseł Hetman doskonale wie, że tutaj idealizm nie jest w cenie, to nie jest tak, że tutaj wszyscy się kochają i wzajemnie się wspierają. Poszczególne kraje dbają o to, żeby jak najmniej wydawać. Tu toczy się bardzo twarda walka o interesy - skomentował Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS zapewnił jednak, że transformacja energetyczna jest potrzebna, a polscy europosłowie powinni w Parlamencie Europejskim grać, jak jedna "biało-czerwona drużyna".
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej