Świętą rodzinę zamknięto w klatkach. Kontrowersyjna szopka bożonarodzeniowa
Przed kościołem metodystów w Claremont w Kalifornii stanęła osobliwa szopka bożonarodzeniowa. Figury przedstawiające Maryję, świętego Józefa i Jezusa zostały umieszczone w osobnych klatkach z drutem kolczastym. Autorzy szopki przekonują, że chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na trudną sytuację migrantów i uchodźców w USA.
Na pomysł nietypowej szopki bożonarodzeniowej wpadła pastor kościoła metodystów w Claremont. Według niej Święta Rodzina to "najbardziej znana rodzina uchodźców na świecie", dlatego idealnie nadaje się do zobrazowania problemów współczesnych migrantów, którzy każdego dnia starają się dostać na terytorium Stanów Zjednoczonych.
"Święta Rodzina zastępuje tysiące bezimiennych rodzin rozdzielonych na naszych granicach" - napisała duchowna w mediach społecznościowych.
"Wyobraź sobie Józefa i Maryję rozdzielonych na granicy"
"Krótko po narodzinach Jezusa, Józef i Maria zostali zmuszeni do ucieczki z małym synem z Nazaretu do Egiptu, aby uciec przed królem Herodem, tyranem. Obawiali się prześladowań i śmierci. Co by było, gdyby ta rodzina szukała dziś schronienia w naszym kraju?" - zapytała Karen Clark Ristine.
ZOBACZ: "Żywa szopka bożonarodzeniowa". Wielbłąd, krowa i osioł spacerowali wzdłuż ulicy
"Wyobraź sobie Józefa i Maryję rozdzielonych na granicy i małego Jezusa, który byłby odebrany od matki i umieszczony za płotem Straży Granicznej, tak jak ponad 5500 dzieci w ciągu ostatnich trzech lat" - dodała pastor.
Szopka od samego początku wywołuje skrajne emocje. Zwolennicy przekonują, że dzięki mocnemu, szokującemu przekazowi sprawą zainteresuje się więcej osób.
ZOBACZ: Zobacz, jak wygląda najpiękniejsza choinka w Europie. Zdobi ją 70 tys. lampek
Innego zdania są przeciwnicy szopki. Według nich umieszczenie Świętej Rodziny w klatkach to profanacja i mieszanie polityki z wiarą. - To jest obrzydliwe. Myślę, że to ma wymiar polityczny i jest skierowane do Trumpa - powiedział jeden z odwiedzających szopkę. - Gdybym był członkiem tego Kościoła, zrezygnowałbym - dodał.
Walka z nielegalną migracją była jednym z głównym haseł wyborczych Donalda Trumpa. Prezydent USA na obietnicach nie poprzestał, bowiem w zeszłym roku chciał je zmaterializować poprzez postawienie muru na granicy z Meksykiem.
Czytaj więcej