Płot blokuje wyjście z osiedla. Mieszkańcy posmarowali go łojem, żeby nikt się nie przecisnął
Ogrodzenie miało blokować wyjście z jednego z krakowskich osiedli, ale okazało się niewystarczające. Mieszkańcy postanowili więc posmarować je łojem. Gdy i ta przeszkoda nie zadziałała płot ulepszono. - Chcieli symbolicznie zaprotestować, że powstało nowe osiedle i zasłoniło im trochę słońca - mówił jeden z mieszkańców. Sąsiedzki konflikt trwa od trzech lat.
Mieszkańcy nowego krakowskiego osiedla twierdzą, że płot jest pomnikiem ludzkiej złośliwości.
- Trzeba przynajmniej kilkaset metrów dookoła osiedli, które też są grodzone, nadkładać, aby wyjść na spacer z dzieckiem, do parku i na bulwary wiślane, bo innej drogi nie ma. My i tak chodzimy tędy - powiedział Marcin Makowski, mieszkaniec nowego osiedla.
Chodnik między osiedlami jest wspólny, lecz fragment trawnika przy furtce już nie.
Wideo: mieszkańcy mówią, że płot jest pomnikiem ludzkiej złośliwości
"Niech chodzą w koło"
- Ludzie, którzy tu mieszkają, nie życzą sobie, żeby tędy wychodzili z nowego osiedla. Odgrodzili się, to niech chodzą w koło - mówiła jedna z mieszkanek.
Pierwszy płot był prowizoryczny i można się było przez niego przecisnąć. Jednak pewnej nocy pojawiła bardziej skomplikowana konstrukcja z bocznymi wzmocnieniami.
Druga strona sporu widzi problem inaczej.
ZOBACZ: ASF w zachodniej Polsce. Ardanowski: jutro zakończy się budowa płotu
"Deweloper złamał wszelkie przepisy"
- Jest to tylko widzimisię dewelopera, który złamał tutaj wszelkie możliwe przepisy - mówił Anatol Skawiński z rady mieszkańców starego osiedla.
Według lokatorów, nowe budynki wybudowano zbyt blisko, a furtki w ogóle nie powinno tu być.
- To wyjście, to tylko było dla kilkunastu właścicieli psów, żeby oni mieli wygodę. I jest to nie do przyjęcia - dodał.
Czytaj więcej