ZOBACZ: "Czerwone linie" dla prezydenta. Wielka manifestacja w Kijowie
Przywódcy Ukrainy, Rosji, Niemiec, i Francji potwierdzili konieczność wprowadzenia w życie porozumień mińskich z 2015 roku. Prezydenci Ukrainy i Rosji Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin określili spotkanie jako "potrzebne i przydatne".
"Donbas i Krym pozostają terytoriami ukraińskimi"
- Odblokowaliśmy dialog i to jest pozytywne - mówił w czasie konferencji prasowej Zełenski. - Poruszono wiele tematów, moi rozmówcy powiedzieli, że to jest bardzo dobry rezultat, jak na pierwsze spotkanie. Dla mnie, szczerze mówiąc, to za mało; chciałem rozwiązać wiele problemów - dodał.
- Zgodziliśmy się co do środków, które mają zaprowadzić pokój we wschodniej Ukrainie - komentował ustalenia szczytu Zełenski. Dodał jednak, że "federalizacja Ukrainy nie jest możliwa", a "priorytetem jest odzyskanie kontroli nad terytorium ukraińskim".
ZOBACZ: Ukraiński weteran wojny w Donbasie zwolniony z polskiego aresztu. Ściga go Kreml
Podsumowując konferencję prasową Zełenski podkreślił, że "Donbas i Krym pozostają terytoriami ukraińskimi".
- Chcemy deeskalacji przemocy na wschodniej Ukrainie - powiedział Putin. Dodał, że potrzebna jest modyfikacja ukraińskiej konstytucji, aby zapewnić specjalny status dla Donbasu.
- Omówiliśmy również projekty humanitarne dla regionu, aby poprawić poziom życia mieszkających tam ludzi - powiedział Putin dziękując prezydentowi Macronowi i kanclerz Merkel za zaangażowanie w prowadzanie rozmów pokojowych.
"Pozostała jeszcze praca do wykonania"
Putin podkreślił też potrzebę wymiany wszystkich zidentyfikowanych więźniów, do której ma dojść w grudniu 2019 roku.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że uczestnicy szczytu "wykazali dobrą wolę, ale pozostała jeszcze praca do wykonania". Pracę tę będą wykonywać ministrowie spraw zagranicznych oraz doradcy, którzy mają wspólnie przygotowywać kolejny szczyt w formacie normandzkim.
Niemiecka kanclerz potwierdziła konieczność 24-godzinnego monitorowania zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy z udziałem niezależnych obserwatorów z OBWE. Kanclerz podkreśliła trzy ustalenia paryskiego szczytu, poza koniecznością respektowania porozumień mińskich: zawieszenie broni, rozminowywanie terenów, na których prowadzone były walki oraz wymianę więźniów.
ZOBACZ: Gwałtownie wzrosła liczba naruszeń rozejmu w Donbasie
Prezydent Macron określił rozmowy jako "bogate" podkreślając "determinację prezydenta Zełenskiego, aby zaprowadzić pokój w swoim kraju". - Każdy tydzień konfliktu przynosi ofiary, do tej pory było ich 13 tys. - zaakcentował Macron, dodając, że szczyt przyczyni się do zbudowania "nowej architektury zaufania i pokoju w oparciu o porozumienia mińskie".
"Putin wyszedł z rozmów zadowolony"
Szczyt w sprawie procesu pokojowego we wschodniej Ukrainie zorganizowany przez prezydenta Emmanuela Macrona rozpoczął się w poniedziałek popołudniu w Pałacu Elizejskim w Paryżu.
Czterej przywódcy na spotkaniu w formacie normandzkim zorganizowanym po raz pierwszy od 2016 roku, przybyli do pałacu prezydenckiego około godziny 14.50.
Szczyt rozpoczęto spotkaniami dwustronnymi. Po nich około godziny 17 20 przywódcy rozmawiali wspólnie przy okrągłym stole. Było to pierwsze spotkanie prezydentów Putina i Zełeńskiego twarzą w twarz. Obaj prezydenci zasiedli przy stole naprzeciwko siebie. Podczas szczytu doszło do rozmów w cztery oczy obu prezydentów. Rozmowy te rozpoczęły się około godziny 19.
Rosyjskie agencje prasowe informowały, jeszcze przed wspólnymi wypowiedziami dla mediów głów państw, że "prezydent Putin wyszedł z rozmów zadowolony".
Wspólna konferencja prasowa przywódców, zapowiadana początkowo na godzinę 18.30, rozpoczęła się ze znacznym opóźnieniem przed północą, po rozmowach dwustronnych Zełeńskiego i Putina.
Przed spotkaniem administracja prezydenta Putina oraz urzędnicy Zełeńskiego informowali, że spotkanie obu prezydentów "nie będzie miało ograniczeń czasowych".
Komentarze