Szymon Hołownia ogłosił start w wyborach prezydenckich
- Powiem wprost, po raz pierwszy publicznie, na początku przyszłego roku zostaną ogłoszone wybory prezydenckie, chcę w nich kandydować, chcę ubiegać się u was o tę pracę - powiedział w niedzielę w Gdańsku Szymon Hołownia. Dziennikarz i publicysta potwierdził tym samym to, o czym mówiło się już od jakiegoś czasu. Zaproponował m.in. "przyjazny rozdział Kościoła od państwa".
Hołownia ogłosił swój start podczas zorganizowanego przez siebie spotkania pt. "Dlaczego i po co?" w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.
"Coś pękło"
Dziennikarz stwierdził, że "Gdańsk jest miastem, w którym bardzo dobrze zaczynać nową rzeczywistość". - Myślę też, że właśnie w tym miejscu zacząć ją trzeba, bo dobrze pamiętam, co działo się tutaj prawie rok temu, kiedy we mnie, ale myślę że też tysiącach w Polaków coś pękło, kiedy widzieliśmy, jak na scenie największej, najwspanialszej fabryki dobra w tym kraju, Polak zabija Polaka - mówił Hołownia, nawiązując do śmierci Pawła Adamowicza.
- To coś, co wtedy pękło, zaczęło pękać we mnie wcześniej, bo widziałem to w moim ukochanym kraju już po Smoleńsku, już po tym, co zaczęło się z nami dziać po tej strasznej katastrofie - dodał.
WIDEO: Szymon Hołownia kandydatem na prezydenta
"Przyjazny rozdział Kościoła od państwa"
Przekonywał, że "lepszy świat na pewno nie powstanie z gadania". Zaznaczył, że prowadzone przez niego fundacje dobroczynne nauczyły go, że jak ludzie stoją nie koło siebie, ale ze sobą, "niemożliwe staje się możliwe". - Popraw świat o centymetr, potem o kolejny i jeszcze o kolejny - apelował.
Zainteresowanie wystąpieniem #Hołownia w sieci wyszukiwania na podobnym poziomie jak pierwsze wystąpienie #Biedroń pic.twitter.com/if7H6eKDFG
— Polityka w sieci (@Polityka_wSieci) December 8, 2019
Argumentował, że polityka to dla niego jedno z narzędzi do uczynienia zmiany, a "nie żadne bagno". - Polityka jest po to, aby odkrywać moc, która w niej tkwi - podkreślił.
ZOBACZ: Jaśkowiak rywalem Kidawy-Błońskiej w prawyborach prezydenckich w KO
Zadeklarował, że chce Polski, w której każdy akt prawny jest oglądany pod kątem skutku dla klimatu, dla powietrza i dla wody. - Chcę Polski rozmawiającej, w której atrybutem przywódców jest nie mównica, a stół - podkreślił Hołownia.
Przekonywał, że "to nie problem, a szczęście, że możemy być dzisiaj nie tylko Polakami, ale i Europejczykami". - Chcę Polski, gdzie wszyscy przestrzegamy reguł, gdzie nawet prezydentowi nie wolno chodzić na skróty przez trawnik - przekonywał Hołownia. Według niego trzeba dziś przeprowadzić "przyjazny rozdział Kościoła od państwa", dla dobra Polski i Kościoła.
Argumentował, że sytuacji w państwie nie będzie w stanie uzdrowić nikt, kto wywodzi się z partii. - System się zawiesił, żeby się odwiesił, musimy w maju 2020 r. zamontować w nim niepartyjny bezpiecznik - mówił. "Nie dajcie sobie wmówić, że to jest utopia" - dodał.
WIDEO: Hołownia ogłasza start w wyborach prezydenckich
"Nie potrzebuję ich, bo mam was"
- Powiem to wprost, po raz pierwszy publicznie. Na początku przyszłego roku zostaną ogłoszone wybory mające wyłonić spośród nas przyszłego prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Chcę w nich kandydować - powiedział.
- Chcę się ubiegać u was o tę pracę. Pokornie proszę, żebyście powierzyli mi funkcję stróża naszej narodowej wspólnoty - powiedział Hołownia. - Nie wesprą mnie partyjne przelewy, struktury, machiny, wielki biznes. Nie potrzebuję ich, bo mam was - dodał.
- To wam, przez najbliższe pół roku chce opowiedzieć o Polsce moich marzeń, o takiej, która jest w naszym zasięgu - o Polsce solidarnej, o Polsce zdrowiejącego środowiska, Polsce samorządnej i obywatelskiej. Pokażę wam nasz pomysł na to, jak sprawić, żeby prezydent był nie testerem, a stróżem praworządności. Głosem pomagający Polakom czuć się bezpiecznie w coraz bardziej skomplikowanym świecie. Nie nadętym, a poważanym graczem przy międzynarodowym stole - mówił Hołownia.
ZOBACZ: Morawska-Stanecka wspiera Hołownię w wyborach prezydenckich. "To obywatelski kandydat"
Hołownia zapowiedział, że pokaże pracujących z nim specjalistów i wolontariuszy. - My naprawdę idziemy wygrać te wybory - powiedział. - Przekonać tych kilka milionów Polaków - przecież to jest nasza narodowa specjalność - że niemożliwe, jest możliwe, że prezydent może być prezydentem wszystkich Polaków, a nie tylko wyborców swojej partii, że jedynym szefem prezydenta - może i powinien być - nie przewodniczący, czy prezes, ale naród: wy, my - dodał.
"Może być kandydatem wagi ciężkiej"
Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem, o starcie Hołowni w wyborach prezydenckich w niedzielę rozmawiali goście "Śniadania z Polsat News". - Może być kandydatem wagi ciężkiej, bo plotki głoszą, że idzie za nim potężne finansowanie i potężne wsparcie - powiedziała Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska).
ZOBACZ: "Idzie za nim potężne finansowanie". Politycy o możliwym starcie Hołowni
Innego zdania był Marcin Kulasek z Lewicy. który ocenił, że Hołownia "zagospodaruje ten elektorat, który zawsze idzie antysystemowo".
Czytaj więcej