"Współczuję Polańskiemu, bardzo się nacierpiał". W "Skandalistach" o proteście w szkole filmowej
- Współczuję Romanowi Polańskiemu, bardzo się nacierpiał - powiedział w programie "Skandaliści" profesor Jan Hartman, etyk i filozof. Goście Agnieszki Gozdyry rozmawiali o Romanie Polańskim, który od kilkudziesięciu lat nie ma wstępu do Stanów Zjednoczonych, gdzie mógłby zostać aresztowany za seks z trzynastolatką.
- Napisałem tekst, w którym krytykuję rektora łódzkiej filmówki, który powiedział, że nie czuje się władny oceniać moralnie Polańskiego. Namawiałem studentów, pochwalając ich protest, żeby zachowali umiar. Nie chciałem bronić Polańskiego, bo on tego nie potrzebuje - mówił prof. Hartman w "Skandalistach".
Wideo: W "Skandalistach" o Romanie Polańskim i proteście studentów łódzkiej filmówki
- Mój tekst jest bardzo skomplikowany, trzeba go przeczytać wiele razy, żeby zrozumieć. Z cała pewnością nie jestem idiotą, który twierdzi, że artystom wolno więcej - podkreślił Hartman.
"Z człowiekiem winnym można się też spotykać"
- Nie trzeba udawać, że Polański jest moralnie niewinny, żeby bronić prawa rektora do zorganizowania takiego spotkania. Z człowiekiem winnym można się też spotykać - dodał.
Agnieszka Gozdyra zwróciła uwagę, że część osób nazywa Polańskiego pedofilem, a inni twierdzą że "w Hollywood tak było i oni tak żyli". - Wątpię, żeby był pedofilem, to coś innego. Nie sądzę, by dziewczynka, którą w pojęciu amerykańskiego prawa zgwałcił, nie miała cech kobiety, tzn. żeby on odczuwał pociąg do nierozwiniętych płciowo dziewczynek, nie o to chodzi - ocenił gość "Skandalistów".
- Popełnił przestępstwo, być może nie jedyne, to jest jasne i pozostaje poza dyskusją. Formułowanie ocen moralnych jest generalnie o wiele bardziej skompilowane niż się ludziom wydaje. Nawet jeżeli jesteśmy w stanie rozumieć motywacje i wiedzieć w jakiej postawie dany czyn został popełniony, to brakuje nam wiedzy kontekstowej i społecznej. Czym bardziej odległe od naszego jest życie osoby, którą oceniamy, tym trudniej formułować nam te oceny - mówił.
ZOBACZ: Spór o wizytę Polańskiego w łódzkiej filmówce. Zamieszanie z petycją
"Ja mu trochę współczuję"
- Nie znam sytuacji emocjonalnej Romana Polańskiego, ale przypuszczam, że bardzo się nacierpiał z tego powodu, na wielu etapach, zarówno wtedy, kiedy sprawa była aktualna, toczyła się w Ameryce, kiedy z tej Ameryki uciekał, kiedy był w szpitalu psychiatrycznym, kiedy był w areszcie domowym, ale przede wszystkim dlatego, że wszędzie od zawsze spotyka się z protestami, a teraz, kiedy jest starym człowiekiem, te protesty się bardzo zintensyfikowały. Ja mu trochę współczuję i myślę, że wszyscy powinniśmy próbować przynajmniej, znaleźć w sobie trochę współczucia dla człowieka, który jednak wiele z tego powodu wycierpiał - mówił profesor Hartman.
Gość Agnieszki Gozdyry powiedział, że nie można oceniać Polańskiego jako zwykłego człowieka, bo zwykły człowiek nie jest honorowany jak wielki artysta. - To nie jest kwestia różnego traktowania, tylko nie mamy okazji zwykłych ludzi w takich sytuacjach widzieć czy ocieniać - dodał.
- Odwołanie spotkania to nie jest rzucenie na żer. Nikt nie ma prawa do spotkań, to nie jest prawo człowieka - mówiła w "Skandalistach" feministka Maja Staśko, która brała udział w proteście na łódzkiej filmówce.
"Polański nie jest jedynym gwałcicielem"
Prowadząca pytała, czy nie można było podczas spotkania, gdyby doszło ono do skutku, powiedzieć Polańskiemu o zarzutach wobec niego "w twarz". - To jest tak, jak osoby, które doświadczyły przemocy zmusza się w sądach, aby konfrontowały się ze swoim oprawcą - mówiła Staśko.
- Nie miało to być spotkanie z gwałcicielem, ale z publiczną osobą. Człowiek nie tylko jest osobą prywatną, ale także innymi figurami. Na nim jest skaza, ale nie przestaje tą figurą być - powiedział Hartman.
- Polański nie jest jedynym gwałcicielem, to nie jest tak, że ktoś się tu na niego uparł. Gwałcicieli w Polsce jest mnóstwo i większość z nich jest bezkarna zupełnie. Polański jest bezkarny, większość gwałcicieli w Polsce jest bezkarna, tak naprawdę ta walka nie jest walką z Polańskim - powiedziała Maja Staśko.
"Nie traktujemy Chrobrego jak seryjnego mordercę"
- Nie można udawać, że jest się aż tak głupim, że się tych rzeczy w ogóle nie bierze pod uwagę i że to jest zupełnie nieistotne, że jak ktoś zgwałcił i ukradł coś, czy pobił kogoś 40 lat temu, to tak samo się powinniśmy do tego odnosić i tak samo traktować, jak gdyby zrobiła to 4 dni temu - mówił Hartman.
- Chyba, że trwa w tym swoim postępowaniu - powiedziała Agnieszka Gozdyra.
- Nie możemy też udawać, że traktujemy Bolesława Chrobrego jak przeciętnego seryjnego mordercę, bo nie traktujemy. Możemy próbować zrozumieć dlaczego nie potrafimy, a może nie powinniśmy traktować tak samo - odparł Hartman.