Podano prawdopodobną przyczynę wybuchu w Szczyrku
- Najprawdopodobniej przyczyną katastrofy w Szczyrku (woj. śląskie) w środę wieczorem było uszkodzenie gazociągu średniego ciśnienia podczas robót wykonywanych przez firmę AQUA System - przekazał Artur Michniewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazowej. Dodał, że prace "nie były nadzorowane przez specjalistów gazownictwa", a wyjaśnianiem przyczyn tragedii zajmie się specjalna komisja.
Do wybuchu gazu w Szczyrku doszło w domu jednorodzinnym około godz. 18:30. W budynku mieszkało dziewięć osób. Wiadomo, że jedna z nich była w czasie wybuchu w pracy.
W nocy ze środy na czwartek służby odnalazły ciała czterech osób, w tym jednego dziecka. Nad ranem odnaleziono piątą ofiarę tragedii - to także dziecko.
ZOBACZ: Co najmniej 5 ofiar wybuchu gazu w Szczyrku. Wśród nich dwoje dzieci
Roboty bez nadzoru specjalistów od gazownictwa
- Roboty budowlane nie dotyczyły systemu gazowniczego ani nie były wykonywane na zlecenie spółki gazownictwa. Nie były także nadzorowane przez specjalistów gazownictwa - dodał Artur Michniewicz.
Rzecznik PSG zapewnił, że służby pogotowia gazowego dotarły bardzo szybko na miejsce zdarzenia i odcięły dopływ gazu do uszkodzonego gazociągu. Po zakończeniu akcji na miejscu katastrofy przystąpią do zlokalizowania miejsca uszkodzenia, naprawy i przywrócenia dostaw gazu.
ZOBACZ: "Niemal codziennie mamy zgłoszenia o uszkodzeniu gazociągu"
- Powołano specjalną komisję, która zbada bezpośrednią przyczynę uszkodzenia gazociągu, wynik jej prac powinien być znany w ciągu doby od momentu rozpoczęcia prac ekspertów. Pracownicy pogotowia gazowego ściśle współpracują z wszystkimi służbami działającymi na miejscu zdarzenia - podsumował przedstawiciel PSG.
WIDEO: "Strażacy cegła po cegle odgruzowują miejsce zdarzenia"
Rzecznik PSG podkreślił, że powodem wybuchu nie mogło być uszkodzenie gazociągu wynikające z eksploatacji, nie była to też wina ludzi mieszkających w budynku.
"Prace prowadzone bez wykopów kontrolnych"
Informacje rzecznika PSG potwierdził obecny na miejscu zdarzenia Ziemowit Podolski z Polskiej Spółki Gazownictwa, który przekazał w rozmowie z Polsat News, że pracownicy firmy, "stwierdzili prace przewiertowe dokładnie po linii naszego gazociągu średniego ciśnienia".
- Prace te były prowadzone na pewno bez żadnych wykopów kontrolnych - powiedział w środę wieczorem.
Podolski poinformował, że gazociąg położony był około 2,5 metra od zniszczonego domu.
Zapowiedział, że uszkodzony gazociąg będzie naprawiony tak szybko, jak się da. - Jak tylko zakończą się prace związane z odgruzowywaniem i poszukiwaniem ludzi i zostaniemy dopuszczeni, to ten gazociąg będzie jak najszybciej naprawiony - zapewnił.
Czytaj więcej