Wracały z kościoła, gdy nadjechał pijany kierowca. Jedna kobieta nie żyje, druga jest w szpitalu
Pijany kierowca wjechał w idące poboczem jezdni kobiety. Jedna z nich zginęła na miejscu, druga trafiła do szpitala. 30-latek kierujący oplem miał 2,5 promila alkoholu.
Do tragedii doszło w poniedziałek wieczorem na prostym odcinku drogi w Świętoniowej na Podkarpaciu.
30-letni kierowca opla potrącił wracające z kościoła koleżanki, a następnie wjechał do przydrożnego rowu. Kobiety szły poboczem, bo w tym miejscu nie ma chodnika.
Po wypadku obie kobiety zostały zabrane do szpitala. Stan starszej z nich był na tyle poważny, że lekarzom nie udało się uratować życia 72-latki.
Młodsza z kobiet - 57-latka - cały czas przebywa w szpitalu.
Samochodem podróżowały dwie osoby, 30-letni kierowca i 43-letni pasażer. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości obu mężczyzn. Jak się okazało obaj byli pijani - mieli po 2,5 promila alkoholu w organizmie.
ZOBACZ: Tir zmiażdżył skodę. Kierowca ciężarówki był pod wypływem środków psychoaktywnych
Mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. O ich dalszym losie zadecyduje prokurator, jednak wcześniej muszą zostać przesłuchani. We wtorek było to niemożliwe, bo obaj ciągle trzeźwieją.
Czytaj więcej