Turcja blokuje plan obrony Polski. Erdogan spotka się z Dudą
- Turcja sprzeciwi się natowskiemu planowi obrony dla państw bałtyckich, jeśli sojusznicy z NATO nie uznają ugrupowań, z którymi walczymy, za terrorystów - mówił we wtorek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan. Dodał, że dzień wcześniej rozmawiał o tym z prezydentem Polski Andrzejem Dudą i zgodził się z nim spotkać. Postawę Turcji skomentował szef Pentagonu Mark Esper.
Erdogan powiedział również, że Turcja oczekuje bezwarunkowego wsparcia w walce z zagrożeniami terrorystycznymi. Przekazał, że w poniedziałek rozmawiał przez telefon z prezydentem Andrzejem Dudą i zgodził się spotkać z nim oraz przywódcami krajów bałtyckich w Londynie, aby omówić tę kwestię.
- Ale jeśli nasi przyjaciele z NATO nie uznają za organizacje terrorystyczne tych, które my uważamy za organizacje terrorystyczne (...), sprzeciwiamy się wszelkim krokom, które mają zostać tam podjęte - przestrzegł.
Turcja skonfliktowana na kilku frontach
Tureckie źródło w służbach bezpieczeństwa, na które powołuje się agencja Reutera, oświadczyło, że Turcja "nie szantażuje" NATO odrzucając plany, i że ma pełne prawo weta w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Możliwe, że Turcja, Francja, Niemcy i Wielka Brytania zorganizują osobne spotkanie w kuluarach szczytu NATO. Erdogan powiedział, że przedstawiciele tych państw będą rozmawiać głównie o tureckich planach ustanowienia strefy bezpieczeństwa w północno-wschodniej Syrii, co do tej pory spotkało się z krytyką europejskich sojuszników Ankary.
ZOBACZ: Tureckie lotnictwo bombarduje Kurdów w Syrii
Ponadto Turcja prowadzi spór z Grecją i Cyprem o własność morskich zasobów naturalnych we wschodniej części Morza Śródziemnego. Turecki prezydent zapowiedział, że w Londynie spotka się także z premierem Grecji Kyriakosem Micotakisem.
Stosunki między Turcją a jej sojusznikami z NATO są napięte w wielu kwestiach, począwszy od decyzji Ankary o zakupie rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 po politykę w Syrii - wskazuje Reuters.
Kilku członków NATO potępiło decyzję Turcji o rozpoczęciu ofensywy w północno-wschodniej Syrii przeciwko kurdyjskiej milicji o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).
Esper o stanowisku Turcji
Mark Esper, szef Pentagonu, ocenił, że działania Turcji mają "charakter czysto partykularny". - Jedność Sojuszu, gotowość bojowa Sojuszu wymaga, by mieć szerszą perspektywę i koncentrować się na ogólniejszych sprawach - mówił.
Dodał, że ogólna gotowość NATO do reagowania na zagrożenia jest właśnie "takim szerszym zagadnieniem". Przyznał też, że wątpi, czy obawy, jakie żywi Turcja w odniesieniu do YPG, "znajdą wystarczające zrozumienie wśród innych państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego, by obawy te mogły wejść do porządku dnia".
- Nie każdy postrzega zagrożenia, jakie widzi Turcja, jako zagrożenia - stwierdził.
Podział między Turcją i USA
Szef Pentagonu zapowiedział też, że nie poprze propozycji, by kurdyjskie milicje stanowiące trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii i korzystały z pomocy USA, były zakwalifikowane jako "organizacja terrorystyczna".
ZOBACZ: Turcja blokuje plan obrony Polski. Jest komentarz Pentagonu
Amerykański sekretarz obrony rozmawiał z dziennikarzami w przededniu jubileuszowego szczytu NATO, zaplanowanego na 3 i 4 grudnia w Londynie.
O bezpieczeństwie Polski mówił też Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Sojuszu. - NATO nie ma żadnej listy wrogów. Bo nie widzimy żadnego rychłego zagrożenia dla któregokolwiek z naszych sojuszników. Widzimy natomiast coraz bardziej niepewne i nieprzewidywalne środowisko bezpieczeństwa. Dlatego też zmieniamy nasz potencjał reagowania, choćby na zagrożenia cybernetyczne czy w kosmosie - stwierdził w "Rzeczpospolitej".
"Musimy być przygotowani na niewiadomą"
Stoltenberg dodał, że NATO "oczywiście widzi nowy rodzaj terroryzmu". – Państwo Islamskie, mocniejsze i bardziej brutalne niż organizacje terrorystyczne w przeszłości. Widzimy bardziej stanowczą Rosję, mocno inwestującą w nowoczesny sprzęt wojskowy, w tym broń nuklearną, łamiąc tym samym międzynarodowe traktaty. Widzimy zagrożenie cybernetyczne. I zmieniający się porządek światowych sił, gdzie bardzo rośnie pozycja Chin. Musimy być przygotowani na niewiadomą – stwierdził.
Zapytany, czy Rosja jest wrogiem NATO, czy nie, Stoltenberg odparł: "nie definiujemy Rosji w ten sposób".
- Po prostu odpowiadamy wtedy, gdy jest taka potrzeba. Musimy mieć pewność, że to, co widzieliśmy na Ukrainie, czyli zbrojna inwazja Rosji na jej sąsiada, nie ma możliwości powtórzenia się wobec członka NATO. Poprzez obecność sił NATO w Polsce i krajach bałtyckich wysyłamy Rosji bardzo silny sygnał: jak nastąpi atak na Polskę czy kraje bałtyckie, to odpowie cały Sojusz. W ten sposób zapobiegamy atakom, to jest cel NATO - powiedział.
"Europa Wschodnia jako zakładnik"
Plany wzmocnienia obrony krajów bałtyckich i Polski w związku z agresywną polityką Rosji wymagają jednomyślnej aprobaty wszystkich 29 państw członkowskich Sojuszu Atlantyckiego. Delegacje NATO starają się pozyskać poparcie wszystkich członków; bez Ankary Sojuszowi trudno będzie szybko wzmocnić mechanizmy obronne dla Europy Środkowo-Wchodniej.
ZOBACZ: Historyczna decyzja NATO ws. kosmosu. Będzie jak woda, ląd, powietrze i cyberprzestrzeń
Turcy "wzięli Europę Wschodnią jako zakładnika i blokują zatwierdzenie planów wojskowych, dopóki nie uzyskają ustępstw", o które zabiegają - powiedział Reutersowi jeden z dyplomatów.
Drugi rozmówca agencji nazwał postępowanie Turcji "destrukcyjnym", zważywszy, że Sojusz stara się pokazać, jak bardzo jest zjednoczony, by odeprzeć zarzuty prezydenta USA Donalda Trumpa, który wyraża sceptycyzm, co do przydatności NATO w ogóle.
Turcja myśli o specjalnej "strefie bezpieczeństwa"
Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w październiku ofensywę w północno-wschodniej Syrii, której deklarowanym celem jest wyparcie kurdyjskich bojowników z YPG z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie tam "strefy bezpieczeństwa", do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji.
Kurdowie nazywają tę operacją czystką etniczną, oskarżają też Turcję o zbrodnie wojenne podczas ofensywy. Turecka inwazja w Syrii rozpoczęła się po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa, że amerykański kontyngent zostanie wycofany z regionu.
Czytaj więcej