"Przysypany aż po szyję". Mężczyzna utknął w pięciometrowym wykopie w Chojnicach
Strażacy wyciągali mężczyznę z kilkumetrowego wykopu przy ul. Przemysłowej w Chojnicach (Pomorskie). To pracownik ekipy budowlanej. Kiedy wszedł do wykopu osunęła się na niego ziemia. Akcja ratunkowa była niezwykle skomplikowana i nietypowa. Trwała około dwóch godzin.
Jeden ze strażaków z kilkunastoletnim doświadczeniem, przyznał w rozmowie z reporterem Polsat News, że pierwszy raz zetknął się z podobnym przypadkiem.
Leżał w pięciometrowym wykopie
Do teraz nie wiadomo, dlaczego mężczyzna znalazł się w pięciometrowym wykopie, który miał posłużyć do położenia instalacji ciepłowniczej i gazowej. Kiedy na mężczyznę osunęła się ziemia z gliną, nie mógł się samodzielnie wydostać. Jego koledzy odkopali go na tyle, by mógł oddychać i wezwali straż pożarną.
ZOBACZ: Mońki: akcja schwytania łosia. Zwierzę sparaliżowało centrum miasta
Strażacy przyznali, że akcja była nie tylko nietypowa, ale i niebezpieczna dla nich.
"Zaczęliśmy łopatami, później bardzo powoli schodziliśmy niżej"
- Mozolna praca, ponieważ osoba została przysypana do szyi. Na początku zaczęliśmy łopatami, później bardzo, bardzo powoli schodziliśmy coraz niżej - relacjonował st. kpt. Rafał Buszek z Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach.
- Jak już mieliśmy go wykopanego mniej więcej do nóg, zadysponowaliśmy sprzęt specjalistyczny - podnośnik, drabinę. Teraz, po samej akcji, możemy powiedzieć, że była udana, bo nasz poszkodowany przeżył - mówił st. kpt. Buszek.
Mężczyzna po odkopaniu został przewieziony do szpitala. Jego życiu nic nie zagraża, ale został poddany obserwacji.
Czytaj więcej
Komentarze