Przemoc w przedszkolu. Opiekunka szarpała i rzucała 3-latkiem
Szokujące metody wychowawcze. W Łodzi ojciec 3-latka nagrał jak opiekunka w przedszkolu rzuca jego dzieckiem, by usiadło do stołu. W Koszalinie ruszył proces nauczycieli, którzy taśmą zaklejali dzieciom usta, by były cicho. Miała być dyscyplina - była przemoc.
Na zaledwie 30-sekundowym nagraniu widać, jak jedna z opiekunek siłą sadza przy stoliku płaczącego trzylatka. Gdy ten próbuje wyjść z sali, kobieta łapie go i nim rzuca. Wychowawczyni grupy w tym czasie siedzi przy biurku. Reaguje nagrywający z ukrycia całą sytuację ojciec chłopca.
Video: przemoc w szkole i w przedszkolu
Kroki dyscyplinarne
- Sytuacja naganna, kobieta poniosła konsekwencje - powiedziała w rozmowie z Polsat News dyrektorka przedszkola.
Szarpiąca dziecko opiekunka została zwolniona, wychowawczyni grupy sama zrezygnowała z pracy - stanie też przed komisją dyscyplinarną.
- Nie miało prawa coś takiego wydarzyć się w placówce - zapewniła Monika Pawlak, z Biura Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta Łodzi.
Władze Łodzi mają nadzieję, że był to incydent. Sprawę będą jednak badać.
- Zaplanowane jest wkrótce spotkanie z rodzicami tej grupy. Chodzi o wyjaśnienie sprawy, o wysłuchanie racji rodziców, o wysłuchanie ich opinii i uzyskanie wiedzy, czy były jakieś problemy - dodała Monika Pawlak.
Zaklejali usta taśmą, szczypali, wyzywali
W Koszalinie na ławie oskarżonych zasiadło w poniedziałek dwoje nauczycieli, którzy mieli znęcać się fizycznie i psychicznie nad dziećmi w szkole w Starych Bielicach. Mowa jest między innymi o zaklejaniu ust taśmą, szczypaniu i wyzwiskach. Ale na tym nie koniec.
- Wkładanie palców pod pachy i podnoszenie do góry, czy wkładanie palców miedzy żebra - nie są to dopuszczalne w żaden sposób metody wychowawcze - zaznaczył Bogusław Ogorzałek z Zachodniopomorskiego Kuratorium Oświaty.
Proces Marka K. i Barbary W. toczy się za zamkniętymi drzwiami.
- Nie przyznała się do żadnego z zarzucanych jej czynów, złożyła obszerne wyjaśnienia, w których tłumaczy zaistniałą sytuację - powiedział Marcin Cuber, obrońca Barbary W.
Obojgu oskarżonym grozi nawet pięć lat więzienia.
Czytaj więcej