Na zaświadczenia czeka jeszcze w całej Polsce 900 tysięcy osób. W niektórych dużych miastach, zwłaszcza w Warszawie, ustawowy termin przesyłania zaświadczeń (31 grudnia 2019 roku) może być niedotrzymany. Tymczasem do 29 lutego 2020 roku lokatorzy powinni uregulować albo dotychczasową wysoką coroczną opłatę za użytkowanie gruntu albo zapłacić dużo mniej za 20 lat z góry przy wykorzystaniu maksymalnej bonifikaty. Jednak o bonifikatę może wnioskować tylko ktoś, kto ma w ręku zaświadczenie o uwłaszczeniu. Warszawiacy muszą dawać wiarę dzisiejszym deklaracjom urzędników ratusza i miejskich radnych, że nawet w wypadku dużych opóźnień w wydawaniu dokumentów, prawo do bonifikat zostanie utrzymane.
ZOBACZ: Bezwzględne więzienie dla kamienicznika. 100-letnia lokatorka nie doczekała wyroku
Kilkadziesiąt tysięcy złotych do zaoszczędzenia
W stolicy bonifikata jest 98-procentowa. Oznacza to, że jeśli lokator płacił do tej pory rok w rok np. 1500 zł za użytkowanie gruntu, to przy uwłaszczeniu ureguluje 2 proc. opłaty 20-letniej, czyli zaledwie 600 zł i raz na zawsze będzie rozliczony z warszawskim samorządem.
Zysk z tej operacji jest ogromny. Gdyby przykładowy mieszkaniec chciał płacić pełną stawkę przez 20 lat, to w sumie wydałby 30 tysięcy złotych. Wybierając opłatę z góry za cały ten okres zaoszczędzi 29 400 złotych. A nawet więcej, bo właściciele gruntów mają prawo raz na trzy lata podnosić opłatę przekształceniową zgodnie z podawanym przez GUS wskaźnikiem zmian cen nieruchomości lub wskaźnikiem inflacji.
ZOBACZ: Prostsze i szybsze procedury, mniej dokumentów. Zmiany w Prawie budowlanym
Malejące bonifikaty Skarbu Państwa
Mniej hojny od samorządów jest Skarb Państwa. Przydziela on grunty z bonifikatą 60-procentową, choć wojewodowie mają prawo podnosić ją do poziomu przyjętego przez samorządy i w wielu wypadkach tak robią. W świetle obowiązującego prawa Skarb Państwa obniża też wysokość bonifikaty co roku o 10 punktów procentowych. To oznacza, że ktoś kto będzie chciał się uwłaszczyć dopiero za 6 lat dostanie bonifikatę 10-procentową, natomiast za 7 lat bonifikaty nie będzie w ogóle. To jeszcze jeden argument, by po ustawową pełną ulgę sięgać na początku przyszłego roku.
Komentarze