Karetka z pacjentem ma... czekać
Według ratowników nowe zasady są nie do przyjęcia ze względu na dobro chorych i poszkodowanych.
- Oczekiwanie w ambulansie może doprowadzić do zwiększonego ryzyka utraty życia pacjenta lub zdrowia - powiedział "Wydarzeniom" Tomasz Gatnikiewicz, ratownik medyczny z Opola.
Przetrzymywanie karetek w kolejce do SOR-u spowoduje także ich zablokowanie. W tym czasie ktoś inny może potrzebować pomocy i nie będzie można jej udzielić. Takich ambulansów pogotowia w Opolu jest zaledwie sześć.
"Akt rozpaczy szefa SOR-u"
Dyrekcja szpitala zapewnia jednak, że żaden pacjent w stanie zagrożenia życia nie pozostanie bez natychmiastowej pomocy. Czekać będą musieli jednak inni.
- Jako dyrekcja traktujemy to jako akt rozpaczy naszego szefa SOR-u - stwierdził Dariusz Madera, dyrektor szpitala.
ZOBACZ: Karetka trzy godziny jeździła po mieście z pacjentem w stanie zagrożenia życia
Na popołudniowym dyżurze w SOR-ze jest pięciu lekarzy. Bywa, że jest ich za mało, a chorych - za dużo.
- Problem jest tylko wtedy, kiedy kilka karetek naraz zjeżdża w tym samym czasie, bo zespół na SOR-ze jest cały czas taki sam i siłą rzeczy te karetki muszą wtedy oczekiwać - dodał dyrektor.
Dziennie trafia na oddział 140 pacjentów, a liczba przywożonych karetkami wzrosła w ciągu ostatniego miesiąca o prawie 50 proc.
"Rachunek ekonomiczny zwyciężył"
Od przyszłego roku sytuacja może być jeszcze trudniejsza. W styczniu, z powodu braku lekarzy, ma zostać zamknięty drugi opolski SOR znajdujący się w Szpitalu Wojewódzkim.
ZOBACZ: Wiele razy wzywała policję i pogotowie bez powodu. Odpowie przed sądem
- Bardzo się boimy. Widać, że w tym przypadku rachunek ekonomiczny zwyciężył nad życiem pacjentów. Na to się nie godzimy. Jednogłośnie 25 radnych Rady Miasta Opole wyraziło sprzeciw i zaapelowało do urzędu województwa oraz dyrekcji szpitala o to, żeby SOR-u nie zamykać - powiedział "Wydarzeniom" prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski.
Sprawa nie jest jednak przesądzona.
- Rozmowy cały czas trwają. Mamy nadzieję, że znajdą się lekarze chętni do pracy na SOR-ze w Szpitalu Wojewódzkim i ten oddział nie zaprzestanie swojej działalności.
Komentarze