Premier Iraku złożył dymisję. O jego przyszłości zdecyduje parlament
Premier Iraku Adil Abd al-Mahdi w sobotę przekazał swoją rezygnację parlamentowi, który będzie w tej sprawie głosował w niedzielę. Wniosek Mahdiego w sprawie dymisji został zatwierdzony przez rząd podczas nadzwyczajnego posiedzenia.
W tekście wystąpienia premiera przygotowanego na okoliczność przyjęcia jego dymisji przez parlament, do którego dotarł Reuters, Mahdi wskazał, że odtąd rząd będzie już "tylko stróżem procesu legislacyjnego bez możliwości występowania z inicjatywą ustawodawczą w postaci dekretów".
Premier zaznaczył też w projekcie swego orędzia, że jego rządy przypadły na burzliwe czasy, a jego "gabinet ma na swym koncie wiele osiągnięć". Wymienił wśród nich przyjęcie projektów stworzenia nowych miejsc pracy i poprawę sytuacji, gdy chodzi o dostawy energii elektrycznej.
ZOBACZ: Starcia demonstrantów z policją w Iraku. Zginęło co najmniej 10 osób
"Tylko nieliczni zachowywali optymizm, że nam się uda" - napisał al-Mahdi.
"Musimy być w porządku wobec naszych obywateli"
Jak zaznacza w komentarzu Reuters, szef irackiego rządu jest świadom, że masowe protesty społeczne, jakie wstrząsają krajem od 1 października, są główną przyczyną jego porażki. "Musimy być w porządku wobec naszych obywateli i słuchać ich" - odnotował w szkicu wystąpienia, które ma zamiar wygłosić w niedzielę.
Zapowiedź złożenia rezygnacji przez al-Mahdiego pojawiła się w piątek, gdy najwyższy przywódca szyicki w Iraku ajatollah Ali Sistani zaapelował do parlamentu o wycofanie poparcia dla rządu. Premier zapowiedział ustąpienie dzień po tym, jak ponad 40 demonstrantów zginęło na południu Iraku przez siły bezpieczeństwa.
ZOBACZ: Złapano siostrę Bagdadiego. "Dla wywiadu to żyła złota"
W piątek w mieście Nasirija, gdzie dzień wcześniej w protestach zginęło 31 osób, zabito kolejnych trzech protestujących. W sobotę policja nadal używała ostrej amunicji; w mieście Nadżaf zginęły trzy osoby, a 24 zostały ranne, gdy policja użyła takiej amunicji, by rozproszyć tłum.
Największe zamieszki od upadku reżimu Husajna
Trwające od początku października zamieszki to największe protesty w Iraku od upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 roku, w których zginęło łącznie 400 ludzi. Ich uczestnicy protestują przeciwko brakowi miejsc pracy i nieregularnym dostawom prądu oraz wody pitnej. Wzywają też do obalenia rządu i uciekają się do strajków, blokad dróg, portów i instalacji naftowych oraz do akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego.
Mimo wielkich rezerw ropy naftowej część ludności Iraku żyje w biedzie, z ograniczonym dostępem do czystej wody, elektryczności, opieki zdrowotnej czy edukacji.
Al-Mahdi został desygnowany na premiera w październiku 2018 r.
Komentarze