Prostytutki i handlarze narkotyków żądali od nich zapłaty. Za wszystkim stał stalker
Przez ponad rok rodzina państwa Gilmore z Utah (USA) była nękana przez "ekstremalnego stalkera". Na ich domowy adres zamawiano usługi, o które sami nigdy nie prosili. Rodzina dzień w dzień musiała odsyłać kolejnych nieproszonych gości - od ślusarzy, po handlarzy narkotyków. Wszystko skończyło się, gdy agenci FBI zatrzymali na Hawajach 44-letniego mężczyznę - głównego podejrzanego w sprawie.
Walt Gilmore wraz z żoną dziećmi i wnukami mieszka niedaleko Salt Lake City. Rodzina padła ofiarą tzw. "cyberstalkingu". W internecie ktoś zamieszczał ogłoszenia, w których podawano adres ich domu. Niektóre z anonsów dotyczyły zamawiania usług prostytutek lub kupna narkotyków. W innych padały oferty sprzedaży cennych przedmiotów lub prośby do "złotych rączek" o pomoc przy naprawach. Osoby, kontaktujące się w sprawie szczegółów proszono, aby przyjechały pod dom państwa Gilmore.
ZOBACZ: Do kancelarii prawniczej zamówiono już ponad sto pizz. Niemiecka policja poszukuje stalkera
Zgłoszenia po sprzęt wędkarski i zgubione zwierzęta
Pewnego razu pod dom przyjechała grupa nastolatków, która przebyła ponad 800 kilometrów z Idaho, aby kupić od zaskoczonego pana Gilmore'a sprzęt do wędkowania. Z kolei innym razem do rodziny zgłosił się mężczyzna z problemem medycznym, któremu obiecano transport do szpitala w Portland.
Pod dom przychodziły też osoby, którym uciekły zwierzęta. Stalker zapewniał zrozpaczonych właścicieli, że ich milusińscy się odnaleźli i czekają na nich pod wskazanym adresem. Państwo Gilmore za każdym razem musieli tłumaczyć, że padli ofiarą oszustwa. W sumie przez cały okres uciążliwego nękania, zgłosiło się do nich około 500 osób.
ZOBACZ: Stalker z Legionowa. Policja zatrzymała 34-latka za groźby i nękanie żony
Walter Gilmore w rozmowie z lokalnymi mediami dodaje, że wielokrotnie musiał uspokajać wściekłych kontrahentów, kurierów, prostytutki i alfonsów, którym ktoś w jego imieniu obiecywał przez internet zapłatę. Ostatecznie mężczyzna był zmuszony postawić przed domem znak ostrzegawczy z napisem "wszyscy jesteśmy ofiarami oszustwa" i numerem na policję. Funkcjonariusze i tak musieli interweniować na miejscu ponad 80 razy.
& # 39; Stalker & # 39; Arrested in Hawaii for sending 500 unwanted employees to the family home of Utah for a year https://t.co/sVzRAmpuCo pic.twitter.com/jTpQQn25u5
— WhatsNew2Day (@whats_new_2day) November 27, 2019
Pomiędzy wizytami kolejnych nieproszonych gości, córka Waltera zaczęła otrzymywać wiadomości e-mail, w których nadawca groził jej i namawiał, aby odebrała sobie życie. "Zrób rodzinie przysługę" - pisał stalker.
Prawie rok zbierania dowodów
W styczniu policja i prokuratura namierzyły głównego podejrzanego w sprawie - 44-letniego Lorena Okamurę mieszkającego w Honolulu na Hawajach. Mężczyznę zatrzymano jednak dopiero w listopadzie po zebraniu wystarczającej liczby dowodów. Jak tłumaczy prokuratura, do kontaktu z "klientami" używał oprogramowania szyfrującego połączenie internetowe.
ZOBACZ: Trener personalny ofiarą stalkera. Swoje zdjęcia zobaczył na portalu gejowskim
44-latka aresztowano w piątek - dokonali tego agenci FBI na Hawajach. Mężczyźnie postawiono m.in. zarzuty dot. cyberstalkingu i wysyłania gróźb.
Walter Gilmore przyznał, że jego rodzina zna zatrzymanego. Mężczyzna domyśla się też dlaczego 44-latek nękał rodzinę. Nie ujawnił jednak szczegółów zatargu.
Czytaj więcej