Zamiast ekologicznych pieców dostali farelki. Mieszkańcy: drogo i niebezpiecznie

Mieszkańcy jednej z kamienic we Wrocławiu od lipca czekają na montaż ekologicznych pieców. Póki co, zmuszeni są do ogrzewania swoich domów farelkami, które wręczył im Zarząd Zasobu Komunalnego we Wrocławiu. - Mieszkańcy żartują, że powinni opatentować tę metodę walki ze smogiem. - Nie ma pieców, nie ma ogrzewania, nie ma smogu - relacjonuje reporter Polsat News Piotr Kaszuwara.
We Wrocławiu, w kamienicy przy ulicy Kurkowej, kilka miesięcy temu zdemontowano tak zwane kopciuchy. Miały być one zastąpione przez nowe, ekologiczne urządzenia. Tak się jednak nie stało.
Dwadzieścia rodzin mieszkających w kamienicy ogrzewa się teraz elektrycznymi nagrzewnicami - farelkami. Jak tłumaczy reporter Polsat News Piotr Kaszuwara, wrocławianie narzekają, że ogrzewanie takim urządzeniem jest drogie. Według mieszkańców, farelki stwarzają również zagrożenie.
ZOBACZ: Kary za sprzedaż kopciuchów. Nowe prawo ma pomóc w walce ze smogiem
- Nas nikt nie informował, że będzie wymiana ogrzewania. Przyszli pracownicy i oznajmili, że będą zakładali kaloryfery. Przyszli drudzy i pozdejmowali piece. Następnie przyniesiono nam te grzejniki (elektryczne - red.). Powiedziano, że dopóki nie będzie przeprowadzona wymiana, możemy się tym ogrzewać – powiedziała reporterowi Polsat News jedna z mieszkanek kamienicy przy ulicy Kurkowej 69.
Urząd zapewnia, że do końca listopada prace będą zakończone, a wszystkie rodziny otrzymają ekologiczne piece. Mieszkańcy w to nie wierzą.
Smogowy problem
Zgodnie z wyliczeniami Politechniki Wrocławskiej, około 20 tys. mieszkań czeka we Wrocławiu na wymianę kopciuchów na piece ekologiczne.
- Mamy bardzo duży problem z jakością powietrza. To jest olbrzymie wyzwanie dla miasta. Większość budynków, w których należy wymienić ogrzewanie, to jest zasób komunalny, czyli budynki takie jak ten przy ulicy Kurkowej - Jakub Nowotarski ze Stowarzyszenia Akcja Miasto.
WIDEO: cała rozmowa z Jakubem Nowotarskim
Czytaj więcej