Spór o pieniądze dla schroniska "Na Paluchu". Włączył się premier

Polska
Spór o pieniądze dla schroniska "Na Paluchu". Włączył się premier
Polsat News
Schronisko "na Paluchu" pomaga bezdomnym zwierzętom.

Warszawscy radni PiS i Koalicji Obywatelskiej starli się o przyszłoroczny budżet, który zmniejsza środki dla schroniska "Na Paluchu". "Ochrona naszych braci mniejszych jest dla nas bardzo ważna. Zapraszam przedstawicieli schroniska dla zwierząt na spotkanie" - napisał we wtorek premier. Z apelem do rady miasta zwrócił się także europoseł Patryk Jaki, który ubiegał się o fotel prezydenta Warszawy

W poniedziałek po południu na komisji ochrony środowiska w Radzie Warszawy opiniowano propozycję budżetu na 2020 r. Oburzenie radnych wywołała propozycja cięcia pieniędzy dla schroniska z 9,8 do 8,3 mln zł.

 

ZOBACZ: Wybory najpiękniejszego warszawskiego kundelka. Liczył się uśmiech i zakręcony ogon


"Warszawska miłość do zwierząt w stolicy Trzaskowskiego w praktyce. Milion zł chcą zabrać schronisku »Na Paluchu«. Wg dyrektora rozkłada to ich na łopatki. Budżetowe #draństwo" - napisał na Twitterze radny PiS Oliwer Kubicki.

 


"Trzaskowski, który w kampanii fotografował się z psami obcina 1,5 mln zł na schronisko dla zwierząt! Było na palety, tramwaje różnorodności, LGBT+ a i tak już mocno niedofinansowanemu schronisku »Na Paluchu« grozi teraz zamknięcie" - napisał z kolei europoseł Patryk Jaki.

 


Na zarzuty PiS odpowiedział radny KO, przewodniczący komisji ochrony środowiska Marek Szolc. "Propozycja budżetu, którą dostaliśmy, zawiera obniżkę środków z 9,8 mln w 2019 do 8,3 mln w 2020. Nie akceptujemy tego rozwiązania. Zgodnie z sugestią dyrektora będziemy wnioskować o dodatkowe 800 tys. Kolega radny »zapomniał« dodać, że Komisja zajęła dziś stanowisko w tej sprawie" - napisał na Twitterze.

 


Zgodnie z tym, co napisał Szolc, budżet schroniska wyniósłby 9,1 mln zł. To o 700 tys. mniej niż w mijającym roku. "9,1 mln zostało wskazane jako odpowiednia kwota. Na szczęście ilość zwierząt, którymi musi opiekować się schronisko spada, co oznacza, że koszty jego funkcjonowania stają się niższe" - podkreślił radny KO.

 

ZOBACZ: Kradzież amstaffa z warszawskiego schroniska "Na Paluchu"


Jak dodał, "od omówionych przeze mnie ustaleń i faktów z Komisji Ochrony Środowiska do tłita (Kubickiego - red.) nie minęło nawet 10 minut".

 

 

"Chcemy wyciągnąć pomocną dłoń"


Jarosław Szostakowski, lider klubu KO w Radzie Warszawy poinformował we wtorek rano, że klub radnych Koalicji Obywatelskiej popiera poprawkę Komisji Ochrony Środowiska zwiększającą budżet schroniska.


Po południu do sprawy odniósł się - także na Twitterze - premier Mateusz Morawiecki. "Chcemy wyciągnąć pomocną dłoń do tych, którzy poświęcają swoje życie na niesienie pomocy bezdomnym zwierzętom" - podkreślił szef rządu.

 


Na Facebooku z kolei swój apel do rady miasta zamieścił Patryk Jaki.


"Uważam, że mamy szczególne zobowiązanie do dbania o zwierzęta, o słabszych. To jak traktujemy zwierzęta jest często wyrazem naszego człowieczeństwa" - napisał Jaki.


Przypomniał, że "Schronisko dla bezdomnych zwierząt »Na Paluchu« jako jednostka budżetowa m.st. Warszawy jest głównym wykonawcą Warszawskiego Programu Przeciwdziałania Bezdomności Zwierząt".

 

"Budżet niewystarczający"

 

Jak dodał, "budżet w 2019 roku wynosił prawie 10 mln zł i już wtedy był niewystarczający z uwagi na zakres prowadzonych działań. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu, sama placówka alarmowała o katastrofalnej sytuacji związanej z przepełnieniem szpitala dla kociąt".

 

ZOBACZ: Na półtorametrowym łańcuchu, bez jedzenia i picia. Ekopatrol uratował psa przed śmiercią


"Ponadto w placówce dofinansowania wymaga szpital ogólny oraz zakaźny, który według opinii ekspertów, powinien zostać zlokalizowany zupełnie w innym położeniu z uwagi na ryzyko rozpowszechniania chorób zakaźnych. Środki finansowe są również potrzebne na remont boksów, które zostały zmodernizowane ponad 15 lat temu. Dlatego zmniejszenie budżetu schroniska o 1,5 mln zł (przypomnę, że do placówki trafiają również zwierzęta z kilku gmin podwarszawskich) spowoduje tragedię" - napisał Jaki.


Zaapelował do radnych "o pilną zmianę budżetu i decyzji prezydenta Trzaskowskiego i ratowanie zwierząt. To bez barw politycznych, nasze wspólne zobowiązanie".

 

 

Stanowisko Trzasowskiego

 

"Zapewniam - budżet schroniska będzie co najmniej taki sam, jak w 2019 r. W najbliższych dniach potwierdzą to także radni" - napisał na Twiterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. 

 

Wcześniej rzeczniczka stołecznego ratusza, Ewa Rogala zapewniła, że budżet schroniska dla zwierząt "Na Paluchu" nie będzie w przyszłym roku niższy, niż w tym roku. - Nie ma mowy zagrożeniu działalności tej placówki - podkreśliła.

 

Odnosząc się do tabeli, jaką zamieścił na Twitterze Jaki, Rogala wyjaśniła, że jest to tabela z dochodami przedstawiona na komisji ochrony środowiska, która - jak zaznaczyła - "pokazywała zarówno dochody z budżetu miasta, jak i dochody z umów na opiekę nad zwierzętami z gmin ościennych".

 

Rzeczniczka ratusza podkreśliła, że decyzją zarządu m. st. Warszawy w 2020 roku utrzymany będzie poziom dochodów z tego roku, tj. 8 mln 896 tys. zł. - Natomiast do tej kwoty doliczone zostaną dochody z umów z gminami zewnętrznymi - powiedziała. Jak dodała, na chwilę obecną ratusz nie jest w stanie przewidzieć tej kwoty, ponieważ są to dochody uzależnione od liczby zwierząt, które trafią do schroniska.

 

Interpretacja tabelki


Justyna Glusman, dyrektor-koordynator ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni m.st. Warszawy wyjaśniła we wtorek podczas konferencji prasowej, że zamieszanie medialne wokół budżetu schroniska "Na Paluchu", wynika z błędnej interpretacji tabeli ze środkami budżetowymi, jaka została przedstawiona w poniedziałek na komisji ochrony środowiska.

 

ZOBACZ: Schronisko próbowało uśpić szczeniaka, ale ten się obudził. Poznajcie Rudolpha - "cudownego psa"

 

Jak mówiła Glusman, tabela ta zawiera dochody budżetu schroniska, które zostały podzielone na dwie kategorie. - Z jednej strony są to wpływy z budżetu miasta bezpośrednio, a z drugiej strony są to dodatkowe dochody, które schronisko uzyskuje z umów z gminami ościennymi - wyjaśniła. Dodała, że zgodnie z tymi umowami, schronisko przejmuje zwierzęta za określoną opłatą, aby się nimi zaopiekować i doprowadzić do ich adopcji.

 

Glusman wskazała, że obydwie te kwoty zostały połączone w budżecie na rok 2019. Jednocześnie, odnosząc się do kwestii budżetu na rok 2020, zaznaczyła, że w chwili obecnej nie jest jeszcze możliwe, by zdefiniować kwotę dotacji, ponieważ jej wysokość zależy od liczby psów i kotów, które zostaną przyjęte do schroniska. Glusman wskazała przy tym, że w roku 2019 dotacja wyniosła ok. miliona złotych i miasto przewiduje, że w 2020 roku kwota ta będzie podobna.

 

Odpowiedź na zaproszenie premiera

 

Henryk Strzelczyk, dyrektor warszawskiego schroniska dla zwierząt "Na Paluchu", podkreśla, że nikt nie obciął budżetu schroniska. - Wczorajsze posiedzenie komisji ochrony środowiska to było nic innego, jak prace nad budżetem, który ma obowiązywać w 2020 roku - wskazał. Poinformował też, że wnioskował na komisji, by budżet schroniska na 2020 rok pozostał na poziomie z 2019 roku.

 

- Podczas tego posiedzenia również zwróciłem uwagę, że jest tam informacja o 1,5 mln zł mniej dla schroniska i wyjaśniałem, że milion zł to jest dotacja, która dopiero wtedy dotrze do naszego schroniska, gdy zostanie zawarte porozumienie międzygminne - powiedział.

 

Dodał, że w przestrzeni publicznej doszło do niefortunnego porównania budżetu z 2019 roku z dotacjami od gmin ościennych, do propozycji budżetu na 2020 roku bez dotacji.

 

ZOBACZ: Więźniowie pomogą schroniskowym psom

 

Dyrektor schroniska pytany, czy przyjmie zaproszenie premiera, zapewnił, że nie odmawia żadnej rozmowy na temat pomocy zwierzętom. - Dla dobra zwierząt zrobię wszystko, zależy mi na tym, żeby los zwierząt, nie tylko w schronisku "Na Paluchu", ale w całym kraju poprawił się - powiedział. - Zaproszenie pana premiera, które ma dotyczyć troski o zwierzęta jest dla mnie szczególne i oczywiście przyjmę je da dobra zwierząt - dodał, wskazując, że jest potrzebna ustawa o obowiązkowym chipowaniu zwierząt, ponieważ bez tego nigdy nie da się zapanować nad problemem bezdomności.

 

Strzelczyk przyznał też, że nie korzysta z Twittera i o propozycji premiera dowiedział się od dziennikarzy, a zamieszanie traktuje jako dodatkową promocję dla schroniska. - Być może dzięki tej głośnej sprawie więcej osób dotrze do mojego schroniska i adoptuje jakiegoś psa na święta - powiedział. 

prz/luq/pgo/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie