Ołeh Sencow: Nie zajmuję się polityką, jestem działaczem obywatelskim i jako obywatel Ukrainy mogę jedynie wyrazić swoje zdanie i na przykład poprzeć jakichś ludzi, a raczej nie ludzi tylko ich działania. Kiedy Zełenski robi coś dobrego dla Ukrainy, popieram go i o tym mówię. Ale jeśli robi coś według mnie złego, to go krytykuję. I to dotyczy każdego prezydenta czy jakiegokolwiek innego człowieka, bo dla mnie wszyscy są równi. Po prostu on ponosi większa odpowiedzialność niż inni. On doszedł do władzy pokojową retoryką dotyczącą pokoju w Donbasie. Z jednej strony witam z zadowoleniem takie rozmowy, jeśli naprawdę doprowadzą do wstrzymania ognia i przestaną codziennie ginąć nasi żołnierze. Jeśli doprowadziłoby to do uwolnienia naszych więźniów, którzy znajdują się teraz na terytorium Rosji. To ponad sto osób. Do tego ponad stu Tatarów krymskich i ponad dwustu naszych znajduje się w Donbasie w rękach separatystów.
Jeśli w rezultacie takich rozmów ci ludzie odzyskaliby wolność, będę się bardzo cieszył. Powiem, że Zełenski jest najlepszym prezydentem. Tyle, że ja nie wierzę w integrację Donbasu w obecnej sytuacji, dlatego, że Putin nie chce pokoju, nie chce zrezygnować z Donbasu, tym bardziej z Krymu, a chce po cichu prowadzić wojnę hybrydową naciskając na Ukrainę poprzez Donbas. Wciąż pozostaje on pod fizyczną i realną kontrolą Rosji, a z Donbasu Putin może kontrolować całą Ukrainę. To jest jego cel, dlatego nie wierzę w rozmowy pokojowe. Nie wierzę w uczciwość Putina, on chce nas wszystkich oszukać.
Dorota Bawołek: Gdy takie opinie są wygłaszane w Parlamencie Europejskim, bardzo często przez polityków z Europy Środkowo-Wschodniej, z Polski, to oskarża się ich o rusofobię.
Ołeh Sencow: To nie rusofobia, to ruso-realizm.
Dorota Bawołek: Prezydent Macron ostatnio stwierdził, że Europa powinna zacieśnić więzy z Rosją, i spróbować dostrzec inną twarz prezydenta Putina. Francuski prezydent wskazywał, że Węgry już to robią i ma nadzieję, że Viktor Orban wkrótce przekona do zmiany zdania o Rosji polskie władze. Jak pan ocenia takie pomysły prezydenta Francji?
Ołeh Sencow: To droga donikąd. Po prostu pułapka. Putin umiał omamić Macrona, a Macron w to brnie, bo realizuje swoje cele. Chce być wielkim przywódcą Francji, przywódcą Europy, ale on jest prezydentem Francji, a nie Ukrainy. Byłoby dziwne, gdyby pilnował ukraińskich interesów. On pilnuje interesów Francji i swoich. Miałem okazję spotkać się z nim w Strasburgu, rozmawialiśmy. Próbowałem powiedzieć mu prostą rzecz: że Putinowi nie należny wierzyć, i jeśli nawet jeszcze ani razu nie okłamał Macrona, to okłamał już wielu innych ludzi. Putin był w Sewastopolu w 2011 roku, trzy lata przed aneksją Krymu, śpiewał po ukraińsku piosenki, są nagrania. Mówił, że Krym zawsze będzie ukraiński, a Rosja nie rości sobie do niego żadnych praw, jesteśmy zaprzyjaźnionymi, braterskimi narodami. Mówił te wszystkie piękne słowa.
A potem zaanektował Krym i powiedział, że Krym to Rosja i że on zawsze to mówił. Tak więc jest to zły człowiek, który nie ma za grosz honoru, bardzo doświadczony, i nie wolno mu wierzyć. Jeśli w tę pułapkę wpadają Macron i Zełenski to jest to ich problem, który może mieć konsekwencje dla naszego kraju. Putinowi wierzyć nie wolno. To potwór, dyktator, który chce jedynie władzy i spełnienia swoich ambicji. Ludzie dla niego nic nie znaczą. Wierzyć mu to być albo naiwnym albo udawać.
Dorota Bawołek: Wierzy pan w to, że pozostali więźniowie polityczni w przyszłości odzyskają wolność? Co pana zdaniem powinna zrobić w tym celu Europa? Z jakim przesłaniem przyjechał pan dziś do Parlamentu Europejskiego?
Ołeh Sencow: Co mogłaby zrobić Europa? Ona już robiła - przez pięć lat mówiła w każdym miejscu. Jeśli będzie to robić dalej, będą to dalej robić ludzie, którzy mają jakikolwiek wpływ, będą mówić o tym wszędzie gdzie się da - to dopóki nie zostaną uwolnieni wszyscy ukraińscy więźniowie, nie powinno się prowadzić żadnych wspólnych projektów. Na przykład Francuzi, którzy bardzo pomagali w mojej sprawie, powiedzieli, że nie zrobią z Rosją żadnego wspólnego projektu kulturalnego, jeśli Rosjanie nie uwolnią Sencowa.
Każdy może coś zrobić. Francuscy filmowcy nie mogą wziąć szturmem więzienia Lefortowo, żeby mnie uwolnić. To byłaby głupota. Mogą działać tak jak działali. Za każdym razem jak spotyka się pani z rosyjskimi politykami, trzeba o tym mówić. Za każdym razem kiedy rozmawia pani z kimś z Rosji, trzeba o to pytać. Za każdym razem jak ma pani mikrofon w rękach, trzeba o tym mówić. Potrzebne jest ciśnienie informacyjne, którego Rosja nie będzie mogła zignorować. Bez względu na to, co mówi Putin, on słucha tego co mówi Europa, ponieważ chce wyjść na fajnego gościa, który w środku jest twardym dyktatorem, a na zewnątrz udaje otwartego demokratę. Dlatego, żeby ten wizerunek podtrzymać, trzeba na niego naciskać i w końcu będzie musiał tych ludzi uwolnić.
Komentarze