Ludzie umierają przez e-papierosy. Szef GIS alarmuje
- Ryzyko zdrowotne wynikające ze stosowania e-papierosów jest ogromne. Istnieją przypadki zatruć płynem do e-papierosów u dzieci i dorosłych. Nie ma substancji, która nie miałaby charakteru toksycznego - mówił w poniedziałek Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas. Jak dodał, w USA odnotowano 47 przypadków zgonów spowodowanych stosowaniem e-papierosów. W Polsce - dwa.
Jarosław Pinkas powiedział, że w ostatnim czasie nastąpił w Polsce spadek liczby palaczy. Z wyrobów tytoniowych korzysta obecnie 21 proc. Polaków, podczas gdy w 2011 r. było to 31 proc.
Szef GIS zwrócił jednak uwagę na fakt obecności na rynku e-papierosów, które mają być "zdrowym zamiennikiem dla normalnego palenia papierosów". Jak dodał, trwa debata medyczna, czy rzeczywiście można mówić w medycynie o "mniejszym źle".
ZOBACZ: "Popcornowe płuca". Co grozi palaczom e-papierosów
- Mamy jedno wielkie marzenie. Żeby Polska była wolna od tytoniu w 2030 roku - dodał.
30 proc. uczniów "wapuje" regularnie
Według Pinkasa, w porównaniu z 2011 rokiem sześciokrotnie wzrosła liczba nastolatków, którzy spróbowali e-papierosa. - 30 proc. uczniów w wieku 15-19 lat pali je regularnie, a prawie 60 proc. już spróbowało. To są zatrważające dane - stwierdził.
Jak podkreślił, "młodzież traktuje e-papierosy jako mniejsze ryzyko i zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że są to narzędzia do uzależnia od różnych substancji, głównie od nikotyny".
- Ryzyko zdrowotne jest ogromne. Istnieją udokumentowane przypadki zatrucia płynem do e-papierosa u dzieci i dorosłych. Cały organizm jest zagrożony. Nie ma substancji, która nie miałaby charakteru toksycznego - mówił.
ZOBACZ: Prześwietlili autobus rentgenem. Znaleźli 2150 paczek papierosów bez akcyzy
Ostra niewydolność oddechowa
Pinkas wskazał, że na świecie zanotowano tysiące przypadków zespołu EVALI (E-Cigarette or Vaping-Associated Lung Injury). To syndrom, na który zapadają użytkownicy e-papierosów.
Jak dodał, przyczyną występowania EVALI jest substancja zawarta w płynie do e-papierosa. Zespół ten powoduje najczęściej THC, psychoaktywny składnik marihuany. - To powoduje, że zawartość liquidu gromadzi się w płucach - mówił szef GIS.
Podkreślił, że od kwietnia 2019 r. w Stanach Zjednoczonych zanotowano 2290 przypadków ostrej niewydolności oddechowej na wskutek użycia e-papierosów i 47 przypadków zgonów.
- USA prowadzą krucjatę. Widać to także na Twitterze Donalda Trumpa, Melanii Trump czy naczelnego lekarza USA - dodał. Jak przypomniał, prezydent USA proponuje, by e-papierosy były legalne od 21. roku życia.
WIDEO: Fragment konferencji prasowej szefa GIS.
ZOBACZ: Podatek od cukru coraz bliżej. 2 mld dla budżetu i zdrowsze społeczeństwo
Mefedron, heroina i pigułka gwałtu
Szef GIS powiedział, że w e-papierosach - w zależności od tego, skąd pochodzą - mogą się znaleźć m.in. THC lub CBD, syntetyczne katynony, w tym mefedron, pochodne czuwaliczki jadalnej, kokaina, metaamfetamina, GHB, czyli tzw. pigułka gwałtu, a także heroina i fentanyl.
- Obowiązkiem państwa i instytucji sanitarnych, a także komendy Głównej Policji, prezesa NFZ, ministra zdrowia jest to, żebyśmy byli mądrzy przed szkodą - stwierdził.
Jak dodał, w Polsce zanotowano dwa przypadki śmiertelne wskutek zażycia fentanylu w e-papierosie. - Jesteśmy przekonani, że te dane nie są pełne - dodał szef GIS.
Miliardy złotych na leczenie
Rzecznik prasowy KGP insp. Mariusz Ciarka apelował do rodziców o czujność i kontrolę, czy ich dzieci nie używają e-papierosów.
Prezes NFZ Adam Niedzielski powiedział, że na leczenie konsekwencji palenia tytoniu Fundusz wydaje rocznie kilka miliardów złotych. Zaznaczył, że dokładna kwota jest trudna do oszacowania, ponieważ z paleniem wiążą się zachorowania na wiele chorób, m.in. onkologicznych, kardiologicznych. Wskazał, że prawie 90 proc. przypadków raka płuc jest związanych z paleniem tytoniu.
Z badania Kantar dla GIS wynika, że codziennie tytoń pali 21 proc. Polek i Polaków (24 proc. mężczyzn i 18 proc. kobiet). Liczba palaczy w ostatnich latach systematycznie spada - w roku 2017 paliło 24 proc. Polaków, a w 2011 - 31 proc. Z kolei do używania e-papierosów przyznaje się 1 proc. Polek i Polaków, a 4 proc. przyznaje, że używała ich przynajmniej raz.
Osoby używające e-papierosów wskazywały, że decydują się na to m.in. ze względu na modę (34 proc. mężczyzn i 17 proc. kobiet), z powodu przekonania o ich mniejszej szkodliwości od tradycyjnych papierosów (18 proc. mężczyzn i 15 proc. kobiet), z powodów finansowych (14 proc. mężczyzn i 15 proc. kobiet) oraz z chęci rzucenia palenia tradycyjnych papierosów (13 proc. mężczyzn i 14 proc. kobiet).
58 proc. badanych uważa, że e-papierosy wywołują poważne choroby, 14 proc. nie zgadza się z tą opinią. Zdania na ten temat nie ma 28 proc. badanych.
Temat e-papierosów coraz częściej staje się przedmiotem akcji społecznych i edukacyjnych. Jedną z nich jest krótkometrażowy film "Jak nie puścić życia z dymkiem" uczniów z Zespołu Szkół nr 1 w Wieluniu.
Czytaj więcej