Porzucona w reklamówce Zosia odzyskuje siły. Do szpitala zgłaszają się ludzie, którzy chcą pomóc
Zosia przebywa w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Tuż po narodzeniu porzuciła ją matka, na stołecznych działkach, w reklamówce. Lekarze mówią, że odbierają setki telefonów od ludzi z ofertą wparcia materialnego, ale również psychicznego. Część osób deklaruje, że może wziąć wolne w pracy, aby przyjść na oddział i przytulić Zosię.
Maleńką dziewczynkę, tuż po narodzinach, porzuciła matka. W reklamówce w ogródkach działkowych na warszawskim Targówku odnalazł ją bezdomny, który usłyszał płacz dziecka. Udało się udzielić pomocy na czas. Dziewczynka jest zdrowa i czuje się coraz lepiej.
ZOBACZ: Porzucone dziecko na działkach. 36-latka usłyszała zarzuty
Szpital Bródnowski, w którym przebywa dziecko, zaczął odbierać setki telefonów i wiadomości. - Odzew jest ogromny, gigantyczny - mówi w rozmowie z reporterem TOK FM Dyrektor Śródmiejskiego Centrum Klinicznego Piotr Gołaszewski.
Jak dodaje, osoby, którym nie jest obojętny los dziewczynki proponują przekazanie ubranek, kocyków. Zdarzają się również wzruszające pomysły, jak wesprzeć Zosię - dzwonią mężczyźni, którzy mówią, że sami są ojcami. - Proponują, że przytulą małą – mówi dyrektor placówki.
Rozgłośnia podaje, że takich telefonów są dziesiątki.
Matka Zosi w areszcie
Na razie nie wiadomo czy matka dziewczynki, podobnie jak w przypadku dwójki poprzednich dzieci, zrzeknie się praw rodzicielskich.
Kobieta obecnie przebywa w areszcie - usłyszała zarzut usiłowania dzieciobójstwa. - Czyn taki zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 5 - wyjaśnił prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Północ.
Czytaj więcej
Komentarze