Pogrzeb 21-latka z Konina. "Dlaczego Adam? Przecież on był dobry jak chleb"
W czwartek ok. 300 osób pożegnało 21-letniego Adama, który zginął po postrzeleniu przez policjanta. - Do kościoła przyszło wielu tych, którzy chcą być solidarni z przeżywanym bólem - powiedział podczas mszy żałobnej ks. Rafał Działak. Jeszcze w noc przed pogrzebem przeprowadzono powtórną sekcję zwłok. W uroczystości brał udział m.in. ojciec Ewy Tylman, który zagrał na trąbce.
Rodzina i przyjaciele pożegnali w czwartek podczas uroczystości pogrzebowych tragicznie zmarłego syna, brata, narzeczonego i kolegę - 21-letniego Adama śmiertelnie postrzelonego przez policjanta.
We mszy żałobnej uczestniczyło ok. 300 osób, zdecydowana większość to młodzież. W rękach trzymali białe róże. Do kościoła przyszli też mieszkańcy Konina, którzy z mediów dowiedzieli się o ostatniej drodze 21-latka. Mszę żałobną celebrował ks. Rafał Działak. Podczas kazania powiedział, że rodzina i znajomi Adama dzisiaj są w wielkim smutku.
- Do kościoła przyszło wielu tych, którzy chcą być solidarni z przeżywanym bólem - powiedział duchowny.
ZOBACZ: Narzeczona 21-letniego Adama z Konina: policja powinna nas bronić, a nie zabijać
Podkreślił, że "Bóg nie chce unicestwienia człowieka i dlatego uczynił śmierć bramą do życia wiecznego i nie jest ważne, kto jak długo żyje, ale to jak żyje, czy na to spotkanie z Panem jest przygotowany" - powiedział ksiądz Działak. Dodał, że każdy powinien być przygotowany na dwie rzeczy: na śmierć i na przyjęcie komunii świętej.
"Przeżywanie całego życia z wiarą"
Zdaniem duchownego bardzo ważne jest przeżywanie całego życia z wiarą. Ksiądz powiedział, że przygotowując się w środę do liturgii, czytał jedną z książek kardynała Roberta Saraha, która mówi o sytuacji Kościoła w obecnych czasach. Jej fragmenty zacytował: "Rzecz dziwna, podczas gdy Bóg zaprasza nas do siebie, my ulegamy fascynacji ograniczonymi i powierzchownymi rodzajami szczęścia. Nauka i technologia hipnotyzują nas tak dalece, że postępujemy tak, że jak gdyby poza materią nic innego nie istniało. Wiemy, że wszystko na ziemi jest nietrwałe, ale wciąż wolimy to, co ulotne od tego, co wieczne. Trzeba to mówić w porę i nie w porę" - odczytał ks. Rafał Działak.
ZOBACZ: W nocy przeprowadzono powtórną sekcję zwłok śmiertelnie postrzelonego 21-latka
Przed mszą św. w godzinnym czuwaniu modlitewnym przy trumnie postrzelonego śmiertelnie przez policjanta 21–letniego Adama brali udział krewni, przyjaciele i znajomi. Ciało 21-letniego Adama było wyłożone w otwartej trumnie w kaplicy.
Po mszy kondukt żałobny udał się na Cmentarz Komunalny przy ul. Staromorzysławskiej 5.
"Wylewam łzy każdej nocy"
Nad grobem list siostry Nicoli odczytała Martyna Jakubowska, przyjaciółka Adama.
"Nigdy nie będzie odpowiedniego momentu na pożegnanie bliskiej nam osoby, ale zawsze jest czas, żeby otulić je myślami. Na odejście nie można się przygotować. Śmierć zawsze jest nie w porę. Śmierć nie pyta, nie uprzedza, przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie i zostawia po sobie ogromny ból, którego na siłę nie da się zataić, nie da się od niego uciec i zapomnieć (...) Tak przykro mi bracie, że teraz rzeczy, które mam w głowie związane z tobą to tylko wspomnienia i wylewam swoje łzy każdej nocy (...) Muszę pożegnać brata, którego kochałam nad życie i który był za młody, który mógłby jeszcze z nami tutaj być. Odebrali mu bicie serca. Niesprawiedliwością dla mnie jest to, że zabrali nam anioła, który był pogodny nawet wtedy, kiedy niebo waliło nam się na głowy. Nam odebrali uśmiech na długi czas, w zamian za to dali pustkę, której nie jest w stanie nic wypełnić" - odczytała.
ZOBACZ: Śmierć 21-latka z Konina. Śledztwo przeniesione do innej prokuratury
Natomiast narzeczona Adama w pożegnalnym słowie napisała: "tak naprawdę to pożegnania nie istnieją, a już na pewno nie tam, gdzie się kocha. Dlatego nie mówię żegnaj, a co najwyżej do zobaczenia". "Te słowa dają mi siłę, żeby iść dalej z wiarą i siłą wypatrując wzajemnie swoich śladów. Kochamy cię i nigdy nie przestaniemy kochać" - napisała.
Podczas ceremonii pochówku przyjaciele Adama na jego część odpalili race.
"Pogrzeb relacji państwo-obywatel"
W imieniu ojca mowę pogrzebową wygłosił Zbigniew Stonoga, którego fundacja wynajęła pełnomocników do prowadzenia sprawy.
- Adam musiał szybko wydorośleć. W 2013 r. odeszła jego matka. Wtedy z dziecka 15-letniego, musiał stać się dorosłym człowiekiem. Chwilę był sam, bo szybko poznał Julkę, z którą realizował swoje pasje i miłość. Po drodze pracował w Anglii. Adam miał wielkie marzenie: chciał otworzyć w Koninie pizzerię. Ojciec pytał: "dlaczego Adam? Przecież on był dobry jak chleb". Kiedyś chleb podnosiło się z ulicy i kładło w godne miejsce. Dzisiaj chleb wyrzucany jest na śmietnik. To nie tylko pogrzeb zamordowanego Adasia. To pogrzeb relacji państwo-obywatel - powiedział w imieniu rodziny mężczyzna na pogrzebie 21-latka.
Powtórna sekcja
Jak informował reporter Polsat News Adam Malik, w nocy przed pogrzebem odbyła się ponowna sekcja zwłok 21-latka. - O przeprowadzenie powtórnej sekcji zwłok wnioskował pełnomocnik rodziny Adama. Tłumaczył, że chodziło o to, by dokładnie wyjaśnić mechanizm powstania śmiertelnej rany postrzałowej, m.in. odległość, z jakiej został oddany strzał - relacjonował reporter.
Ze względu na to, że istniała obawa kolejnych zamieszek, policja zgromadziła przed komendą miejską znaczne siły. - Są większe siły policyjne zaangażowane w naszym mieście. Nie zakładamy, że dojdzie do zakłócenia ładu i porządku, ale jesteśmy na nie gotowi i będziemy reagować - mówił Polsat News podkom. Marcin Jankowski z policji w Koninie.
ZOBACZ: Śmierć 21-latka w Koninie. "Fakty są o 180 stopni inne niż podają media"
Uroczystości pogrzebowe przebiegały bardzo spokojnie, ale według relacji reportera Polsat News, przed komendą policji funkcjonariusze przegrupowali siły. - Kiedy tylko w parku zbierze się kilka, kilkanaście osób, natychmiast zmierza tam zwarty szyk policjantów, by tych ludzi odsunąć - mówił Adam Malik.
WIDEO: ok. 300 osób pożegnało 21-letniego Adama
14 listopada na jednym z osiedli w Koninie, podczas próby wylegitymowania przez policję 21-latka i dwóch 15-latków najstarszy mężczyzna zaczął uciekać. Według informacji policji, 21-latek nie reagował na wezwania do zatrzymania. Goniący go funkcjonariusz użył broni. Według policji funkcjonariusz był do tego zmuszony; postrzelony 21-latek zmarł.
W piątek przeprowadzono sekcję zwłok 21-latka. Źródła zbliżone do śledztwa podają, że na ciele mężczyzny na wysokości serca, stwierdzona została rana postrzałowa.
"Nieumyślne przekroczenie uprawnień"
Postępowanie w tej sprawie wszczęła najpierw Prokuratura Okręgowa w Koninie. Jej rzeczniczka prok. Aleksandra Marańda poinformowała w piątek, że w związku ze śmiertelnym postrzeleniem 21-latka wszczęte zostało postępowanie "w sprawie nieumyślnego przekroczenia uprawnień, skutkujących wyrządzeniem istotnej szkody w interesie prywatnym, w trakcie wykonywania wobec ustalonej osoby czynności służbowych poprzez użycie wobec niej, w trakcie pościgu, służbowej broni palnej".
ZOBACZ: Prokuratura ujawniła co znaleziono przy zastrzelonym 21-latku
Śledczy zabezpieczyli nagranie z monitoringu, na którym, jak podała rzeczniczka, przynajmniej częściowo zarejestrowano przebieg zdarzenia.
Zaatakowali policjantów butelkami i kamieniami
Przed Komendą Miejską Policji w Koninie zorganizowano w niedzielę zgromadzenie. Część jego uczestników zaatakowała butelkami i kamieniami chroniących budynek funkcjonariuszy. Trzech policjantów zostało niegroźnie rannych.
W związku z atakiem na funkcjonariuszy policjanci zatrzymali wówczas trzech mężczyzn w wieku od 18 do 27 lat. Wszyscy byli pijani, mieli od 1,5 do 2,5 promila alkoholu w organizmie. We wtorek zarzuty uszkodzenia ciała, znieważenia i czynnej napaści na policjantów przedstawiono dwóm zatrzymanym w wieku 18 i 23 lat. Obaj podejrzani przyznali się do winy. Prokuratura Rejonowa w Koninie zawnioskowała do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzn.
ZOBACZ: Starcia przed komendą w Koninie. Areszt dla dwóch osób
Prezes Sądu Rejonowego w Koninie sędzia Michał Jankowski poinformował w środę, że decyzją sądu wobec obu podejrzanych zastosowano tymczasowy areszt na okres na trzech miesięcy. Obu mężczyznom grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Trzeci z zatrzymanych po niedzielnych zajściach mężczyzna usłyszał we wtorek zarzut zmuszania funkcjonariusza do zaniechania prawnej czynności służbowej. 27-latkowi grozi za to do trzech lat więzienia. Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.
Czytaj więcej